Site icon Ostatnia Tawerna

Jak Rocket ratował korpus Nova – recenzja komiksu „Strażnicy Galaktyki: Poszukiwanie Nieskończoności”, t.3

Trzeci tom komiksu opowiadającego o przygodach Star-Lorda i jego przyjaciół ma za zadanie wprowadzić nas do eventu, jakim są Wojny Nieskończoności. A nim się on rozpocznie, Strażnicy Galaktyki mieć będą pełne ręce roboty.

Mamy zadania do wykonania!

W poprzednich dwóch tomach przygód Strażników Galaktyki dowiedzieliśmy się, że wszechświatowi grozi poważne niebezpieczeństwo. Oto bóg kłamstw Loki nakłonił niejakiego Ogrodnika, aby ten wyhodował morderczą odmianę rasy Flora Colossus (tej samej, do której należy Groot). Teraz ogromne drzewa atakują kolejne planety, siejąc strach i zniszczenie. Ponadto Kolekcjoner i Grand Master rozpoczęli poszukiwania Kamieni Nieskończoności, których szuka także skryta ostatnio w sobie Gamora. Dodajmy jeszcze, że Drax stał się pacyfistą, a do Star-Lorda i jego ekipy dołączył ukrywający się przed swymi przyjaciółmi Scott Lang, znany także jako Ant-Man. Jakby tego było mało, nasi bohaterowie zostali aresztowani przez korpus Nova.

W Poszukiwaniach Nieskończoności szybko dowiadujemy się, że tym razem Strażnicy nic nie przeskrobali (przynajmniej jeszcze), a kosmiczna policja szuka u nich pomocy. W ich szeregach znajduje się bowiem mnóstwo szpiegów i „kretów”, którzy działają na szkodę organizacji. Wyłapaniem ich postanawia się zająć Rocket, którego chytry plan szybko okazuje się genialnym posunięciem. Tymczasem Gamora i Ant-Man udają się do zniszczonej stacji kosmicznej, gdzie garstka ocalałych jest terroryzowana przez roboty stworzone przez Ultrona. Peter Quill spotyka swego starego przyjaciela Richa Ridera i wspólnie dokonują niezwykłych odkryć na jednej z niewielkich planetoid. Drax natomiast stara się uratować niewinnych cywilów przed niechybną śmiercią z rąk zdrajców z Nova. Misji jest więc sporo, a to jeszcze nie wszystko. Atak na Twierdzę szykuje bowiem Bractwo Raptorów. Tymczasem swój powrót do rzeczywistości szykuje sam Adam Warlock!

Włączamy najwyższy bieg!

Autorem scenariusza do Poszukiwania Nieskończoności jest Gerry Dugan, człowiek, który dał nam dwa poprzednie tomy, a także jest jednym z głównych twórców wspomnianych już Wojen Nieskończoności. Można by się więc spodziewać, że przygotował on projekt z najdrobniejszymi detalami i doskonale wie, co powinno się wydarzyć oraz co już się stało. Tymczasem czytając omawiany zeszyt odnosimy nieco inne wrażenie. Przede wszystkim wydaje się, że wszystko w nim robione jest na szybko, aby jak najszybciej rozpocząć już główny event. Zaczynamy od tego, że Quill i reszta drużyny dołączają do korpusu Nova. Dlaczego, skoro wcześniej zostali przez nich aresztowani? Ponoć mają im pomagać, ale jak doszło do zawiązania współpracy – tego już nikt nie tłumaczy. Strażnicy latają więc po kolejnych misjach szybko sobie z nimi radząc i wracają do Twierdzy, by wreszcie zmierzyć się z Bractwem Raptorów. Finałowa walka także szybko się kończy. A przecież przygotowywaliśmy się do niej od dłuższego czasu! Nie wywołuje ona specjalnych emocji. Podobnie zresztą wcześniejsze zadania bohaterów. Ant-Man i Gamora lecą na stację kosmiczną, spuszczają łomot kilku wrogom i wracają do bazy. To samo robi Drax i Star-Lord, przy czym ten ostatni dokonuje jeszcze sensacyjnego odkrycia, więc jego „quest”, w przeciwieństwie do pozostałych, do czegoś nas prowadzi. Momentami wydaje się także, że autor zapomniał o innych rozpoczętych tematach. Nie liczcie tu na pojawienie się Lokiego czy Grand Mastera. Te sprawy, które stanowiły dwa filary tej przygody, zostały jakby całkiem zapomniane. Tylko mordercze Flora Colossus pojawiają się ponownie, ale i ich występ szybko się kończy. Pod koniec pojawia się natomiast ponownie Adam Warlock i możemy cieszyć się, że chociaż o nim Duggan nie zapomniał.

Innym problemem Poszukiwań Nieskończoności jest to, że Strażnicy nie są zbyt zabawni. A przecież zawsze słynęli z niezwykłego poczucia humoru. Tymczasem Gamora i Peter Quill są bezbarwni. Ich występ sprowadza się praktycznie tylko do kolejnych scen walki. Drax ma jedną scenę w stylu Strażników, a poza tym i on wypada nijak. Groota widzimy tylko chwilami, wiec i on nie daje się poznać z lepszej strony. Sytuację ratuje Rocket, którego genialny plan ratowania Novy oraz cięte riposty i robienie żartów z każdego wokół wybija się zdecydowanie ponad przeciętność i wywołuje uśmiech. Sporo dobrego można także powiedzieć o Ant-Manie będącym idealnym uzupełnieniem dla Szopa. Warto wspomnieć także krótki, ale ciekawy występ kosmicznego psa Kosmo, wprowadzającego do fabuły nieco rozrywki. Do tego dodajmy jeszcze wstęp, będący nawiązaniem do intro z kultowego serialu Drużyna A. Będzie więc można się nieco pośmiać, ale jak na przygody Strażników Galaktyki humoru jest nieco za mało.

Kosmiczne obrazy

Za stronę graficzną Poszukiwania Nieskończoności odpowiadał duet Aaron Kuder i Marcus To. Obu panom należą się słowa uznania. To, że fabuła gna na łeb na szyję, nie jest ich winą. Oni starali się uchwycić poszczególne momenty, aby odbiorca całkiem się w tej gonitwie nie pogubił. I udało im się to. Sceny walk wyglądają całkiem efektownie. Dobrze przedstawiono także momenty zmniejszania się i zwiększania Ant-Mana. Najważniejsze jednak jest bardzo dobre ukazanie wszechświata. Wraz z komiksem faktycznie możemy udać się w podróż po stacjach kosmicznych czy innych planetach. Zadbano o kolorowe tła przedstawiające obcą nam faunę i florę, a i kosmiczne rasy wyglądają, no cóż, nie-ziemsko! 😉

Odliczanie rozpoczęte

Strażnicy Galaktyki: Poszukiwanie Nieskończoności to najsłabszy zeszyt z trzytomowej kolekcji, która prowadzi nas do serii Marvel Fresh. Fabuła pędzi w nim z prędkością światła, kolejne wątki są rozpoczynane i szybko kończone, a tematy rozpoczęte w poprzednich tomach – pomijane. Sami bohaterowie wypadają dość nijako i brakuje tu charakterystycznego dla bohaterów humoru. Komiks ratuje jedynie Rocket z Ant-Manem, pojawienie się Adama Warlocka oraz ładna oprawa graficzna. Tytuł w pełni ocenić będziemy mogli dopiero po zapoznaniu się z Wojnami Nieskończoności, ale na chwilę obecną jest to co najwyżej średniak, który, chcąc nie chcąc, musimy przeczytać, aby w pełni zrozumieć wspomniany już event.

Nasza ocena: 6,6/10

Strażnicy Galaktyki: Poszukiwanie Nieskończoności wydaje się być zeszytem robionym na szybko. To zapychacz, który wprowadzić ma nas do niezwykle ważnego dla Marvela wydarzenia.

Fabuła: 5/10
Bohaterowie: 5,5/10
Wydanie: 7,5/10
Oprawa graficzna: 8,5/10
Exit mobile version