Jeśli uznajemy filmy za najważniejsze elementy w kanonie „Gwiezdnych Wojen”, trudno nie zauważyć, że pomiędzy poszczególnymi częściami pojawiają się pewne luki fabularne. Kończymy jednym wydarzeniem, by nagle, na premierze kolejnego filmu, być wrzuconymi w całkiem nowy wątek. Stąd bardzo często rodzi się pytanie, co działo się pomiędzy? Co robiła księżniczka Leia po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy Śmierci? Jak Luke poradził sobie z prawdą o ojcu?
Krótko o fabule
Komiks Star Wars. Ścieżka przeznaczenia stanowi pierwszy tom serii, która przybliża czytelnikom wydarzenia dziejące się pomiędzy filmami. Oczywiście nie jest to pierwsze próba „dopowiadania” historii zawartej w Sadze. Tym razem scenariusz przygotował Charles Soule. Autor wcześniej zajmował się między innymi serią o losach Lorda Vadera. Historia zawarta w Ścieżce przeznaczenia rozpoczyna się praktycznie od razu po zakończeniu „Imperium kontratakuje”. Rebelianci opracowują plan uwolnienia Hana Solo. Luke próbuje odnaleźć swój miecz świetlny, a Lando Calrissian odzyskać kontrolę nad Miastem w Chmurach i pomóc przyjacielowi.
Jak pokazać emocje?
Film po seansie pozostawia widza z ogromną ilością pytań i niedopowiedzeń, co możemy zaobserwować, chociażby na forach internetowych. Problem tkwi w jego specyficznej formie. Po pierwsze, ma on ograniczony czas i pewnych wątków rozwinąć się dokładnie nie da. Po drugie, czasami trudno pokazać emocje bohaterów, szczególnie, gdy film jest wypełniony akcją i efektami specjalnymi. Wtedy ten niezwykle istotny element przeżyć wewnętrznych bohaterów, ich reakcji na pewne wydarzenia, jest nieco umniejszany. Osobiście zawsze interesowało mnie to, jak Luke poradził sobie z informacją o byciu synem Lorda Vadera. Dodatkowo zastanawiające było, jak to możliwe, że podczas powrotu na Tatooine, gdy bohaterowie ratowali Hana Solo z rąk Jabby, Skywalker dysponował aż tak dużą mocą.
Zrozumieć Luke`a
„Ścieżki przeznaczenia” pomagają nam zrozumieć postać młodego Jedi, bowiem zostajemy świadkami jego wewnętrznych rozterek. Utrata dłoni wydaje się niczym w porównaniu z ciężarem, którym stała się prawda o pochodzeniu młodego mężczyzny. Musi radzić sobie z ciążącą na nim odpowiedzialnością za walkę z Imperium, za bycie „ostatnim Jedi”, ze swoim dziedzictwem. Luke jest rozżalony, zszokowany, zdezorientowany i to całkiem zrozumiałe. Boi się, co się stanie, gdy inni dowiedzą się prawdy. Czy z bohatera i przyjaciela, nagle stanie się wrogiem i wyrzutkiem? Bohater udaje się w podróż, zanim ruszy na ratunek Hanowi, musi odkryć kolejne tajemnice i zyskać potężną siłę do walki tej dosłownej, jak i tej wewnętrznej. Ciemna strona mocy wzywa. Luke musi znaleźć swoje przeznaczenie, swoją własną ścieżkę i stać się potężnym Jedi.
By bohaterowie mogli w pełni zrozumieć pewne wydarzenia, muszą zaznajomić się z historią. Tak, też dzieje się i tutaj, Luke poznaje przeszłość własnego ojca, wojen klonów i wydarzeń trylogii prequeli. Oczywiście młody Skywalker otrzymuje najwięcej czasu „antenowego”. Jednak niezwykle ciekawy wydaje się wątek Landa, który już na obecnym etapie pozwala zauważyć przemianę, jaka zaszła w tej postaci.
Estetyka komiksu
Kreska artysty Jesúsa Saiza cechuje się dużą ekspresywnością i dynamika, co też pozwala na świetne oddanie emocji bohaterów, ich gestów. A także na widowiskowe i żywiołowe sceny walki. Pod względem graficznym brak tutaj niedociągnięć, panele są przejrzyste, choć bywają momenty zbyt szybkich przejść między fragmentami scen. Sądzę, że warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden element. U podwalin dobrego komiksu stoi dobrze skonstruowana fabuła, świetna grafika, ale i słowa wkładane w usta bohaterów. Nie tylko emocje odmalowane na twarzach, gesty, ale i dialogi, sposób kształtowania jego wewnętrznych przemyśleń – to one kształtują bohatera i w konsekwencji fabułę. Dialogi w komiksie są lekkie i wpasowują się idealnie. Oczywiście znajdziemy tu wiele rozterek, patosu i tragedii, ale to wszystko okraszone zostało dużą dawką humoru, do którego przyzwyczaiły nas Gwiezdne wojny — obfituje w niego podróż Lando na Tatooine.
Wypisz, wymaluj Luke i Lando
Nie będzie odkrywczym stwierdzenie, że postacie wyglądają dokładnie tak jak w filmach, a zatem Luke ma twarz Marka Hamilla, czy Leia Carrie Fisher, tak było zasadniczo od początku. Takimi zabiegami w pełnym momencie zaczął posługiwać się także Marvel w swoich seriach o superbohaterach, gdzie bohaterowie rysami twarzy zaczęli przypominać grających ich aktorów.
Odwzorować wygląd, to jednak nie wszystko. Trzeba w te rysunki, postacie tchnąć życie. Oglądając kolejne kadry z Lando, można odnieść wrażenie, jakbyśmy faktycznie wciąż byli w trakcie seansu Gwiezdnych wojen, a aktor wcielający się w Calrissiana dalej ogrywał dla nas swą rolę. Artyście świetnie udało się uchwycić ducha zarówno postaci, jak i samego aktora.
Tłumaczenie i nostalgia
Oczywiście, jak pisałam już wcześniej, obraz to nie wszystko. W komiksie słowo także odgrywa dużą rolę. Czasami jednak tłumaczenie tekstów nie pozwala na wierne oddanie żartów, wynika to między innymi z języka i też kwestii kulturowych. Polacy mają problem z „typowo” angielskim humorem, a nasza mowa też nie należy do najprostszych. W Ścieżce przeznaczenia niektóre dialogi zdają się brzmieć nieco sztucznie i nawet zagorzałym fanom Sagi trudno będzie wczuć się w historię. Na szczęście takich momentów jest naprawdę niewiele, w czym z pełnością upatrywać można zasługi tłumacza. Takie komiksy jak Ścieżki przeznaczenia pozwalają fanom Sagi na powrót, do najlepszych zdaniem wielu, historii i filmów. W jakiś sposób dają możliwość zapomnienia bądź całkowitego zignorowania, faktu istnienia epizodów VII-IX. Zabieg opowiadania historii dziejących się pomiędzy głównymi wydarzeniami, sprawdzał się już w przypadku seriali animowanych – Wojny Klonów. Komiksy i książki też pozwalają na odkrycie innych aspektów sagi, na poszerzenie kanonu.
Nasza ocena: 7,7/10
Komiks Star Wars. Ścieżka przeznaczenia to tytuł, który każdy fan Sagi powinien przeczytać. Sprawi radość szczególnie tym, którzy chcą poczuć dawny klimat filmów z Hanem, Leią i Luke`m w rolach głównych.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 7/10
Wydanie: 8/10