Jak wygląda żywot gracza w USA czy Kanadzie to raczej wiadomo, ale co z bardziej południowym regionem, takim jak Meksyk? Przekonajmy się!
Antares: Od jak dawna mieszkasz w Meksyku i jak Ci się tam podoba?
Adrian: W Meksyku mieszkam od końca stycznia. Bardzo mi się tutaj podoba. Kraj zwariowany, pełen przepysznego jedzenia, niesamowitych widoków. Przyjaznych i wesołych ludzi, z kierowcami, którzy prawa jazdy znaleźli w paczkach chipsów (śmiech). Przez większość roku świeci tutaj słońce, także o depresję jest ciężko. Dla mnie jest to kraj totalnie egzotyczny, ale bardzo dobrze się tutaj czuję i jeżeli byłaby możliwość zostania tutaj dłużej, niż tylko na dwa lata, to nie wahałbym się w ogóle. Chciałbym skorzystać tylko z okazji i postarać się obalić jeden duży mit. Wielu ludzi myśli, że na każdym kroku czeka na Ciebie śmierć, a to nieprawda. Wiadomo, są miejscowości niebezpieczne, do których lepiej nie jechać, ale w większości miast jest spokojnie, ludzie naprawdę są bardzo przyjaźni i pozytywni. Niestety media odgrywają istotną rolę w tym micie, ponieważ przekazują wyłącznie negatywne wiadomości na temat tego kraju. Warto tutaj przylecieć i się przekonać na własnej skórze, że jest spoko (śmiech).
Antares: Czy z Polski zabrałeś tam swoją pasję do gier i elektronicznej rozrywki?
Adrian: Jako rasowy gracz oczywiście, że zabrałem swoją pasję tutaj. Co prawda komputera ze sobą nie zabierałem, ponieważ z transportem nie jest tak kolorowo, szkoda by mi było, jakby go zniszczyli bądź zarekwirowali, ale kupiłem sobie niedawno konsolę Xbox Series X i teraz mogę się cieszyć tutaj moją pasją. Przez pięć miesięcy byłem niestety zmuszony do detoksu od gier, z racji braku sprzętu, i nie ukrywam było ciężko, ale dałem radę i teraz cieszę się Xboksem.
Antares: Mieszkanie tam w jakiś sposób ogranicza Twoje hobby? Napotkałeś jakieś trudności?
Adrian: Nie zauważyłem praktycznie żadnych trudności z graniem w Meksyku, no może poza wolniejszym Internetem niż w Polsce, a tak poza tym to bez problemów.
Antares: Jak jest z dostępnością sprzętu dla graczy i samych gier na meksykańskim rynku?
Adrian: Dostępność sprzętu nie różni się praktycznie od tego co mamy w Europie. Według statystyk dominuje tutaj gaming na telefonach, zaraz za nim są konsole i niewiele mniej jest pecetów. Meksyk aktualnie jest na dwunastym miejscu na świecie pod względem wielkości rynku gamingowego na świecie i na pierwszym miejscu wśród krajów latynoamerykańskich. W przypadku dostępności konsol, co jest gorącym tematem od momentu premiery tych sprzętów nowej generacji, łatwiej tutaj o PS5 niż o XSX. Niedawno w jednym dużym markecie widziałem około dziesięciu konsol Sony do kupienia, za to Microsoftu ani jednej. Na dodatek ta druga, jeżeli się pojawia, to tylko poprzez zakupy internetowe i cena jest kosmiczna – w przeliczeniu na nasze to około 2900 złotych. A to jest kolosalną różnicą w porównaniu do Polski, chociaż i ta granica powoli się zaciera.
Antares: Czy elektroniczna rozrywka jest postrzegana inaczej niż w Europie? Czy ludzie tam uważają ją za zabawę dla dzieci, czy również jako zainteresowanie dla dorosłych?
Adrian: Z tego co mi się udało dowiedzieć od znajomego, przez długi czas gaming był faktycznie postrzegany jako rozrywka dla dzieci, niemniej z czasem zaczęło się to zmieniać. Wiele osób z firmy, w której pracuję, gra i nie boją się do tego przyznać. Gaming powoli staje się dość mocną siłą w Meksyku. Jest bardzo dużo różnych „Comic Conów”, czy innych wydarzeń, podczas których królują postaci z gier. Są nawet eventy, które skupiają się na grach i uwierz mi, masa ludzi przychodzi na takie imprezy. Taka mała ciekawostka, wiedziałeś, że Kerbal Space Program został stworzony przez meksykańskie studio Squad?
Antares: Udało Ci się znaleźć osoby podzielające Twoją pasję? Spędzacie razem czas na graniu kanapowym?
Adrian: Udało mi się znaleźć takie osoby i jest ich sporo. Mamy już w planach z jednym kumplem zrobić małą kanapową posiadówkę z grami przy piwku (śmiech).
Antares: Jaki sprzęt przeważa w Meksyku: konsole czy pecety?
Adrian: Jak mówiłem wcześniej, dominują tutaj konsole, zwłaszcza Xbox oraz Switch. W porównaniu z Europą większym problemem jest dostępność konsoli Microsoftu. Niedawno byłem w jednym markecie i jest bardzo dużo PS5 do kupienia, Xboksa nie ma w ogóle, i nawet ceny tej drugiej skoczyły ostatnio sporo w górę. Po przeliczeniu na złotówki wychodzi około 2900 złotych. Tak samo Nintendo jest bardzo mocne w Meksyku; jest wielu fanów Zeldy, Mario. Wydaje mi się, że to poniekąd przez rynek amerykański, który jest bardzo blisko Meksyku, także dużo łatwiej dawniej było kupić starego Xboksa, czy konsole od Nintendo i te przyzwyczajenia pozostały do dzisiaj.
Antares: Czy spotkało Cię coś niezwykłego w związku z przeprowadzką i grami? Działają tam media growo-rozrywkowe?
Adrian: Czy media rozrywkowo-growe działają to w stu procentach nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że tak. Zwłaszcza że, jak pisałem wcześniej, jest dużo eventów poświęconych wyłącznie grom, także na pewno takie media działają prężnie i stają się coraz mocniejsze.