Site icon Ostatnia Tawerna

Jack Black wszystkiemu zaradzi — recenzja książki „Zaginiona flota. Przestrzeń zewnętrzna: Nieugięty”

Admirał Geary, chce czy nie, nawet wysłany na prowincję znajdzie się  w centrum wydarzeń, i to tych dotyczących całej Galaktyki. Nie ma w tym niczego dziwnego; władze, terroryści czy uchodźcy zdają sobie sprawę, że warto się pokazać w towarzystwie takiej sławy. Albo jej namieszać…

Ziemia, planeta ludzi

Po odkryciu dwóch nowych ras obcych flota „Black Jacka” wreszcie złapała oddech. Jak wiecie z poprzedniego tomu, towarzyszyła ona Tancerzom w podróży na Starą Ziemię, kolebkę naszej rasy, z której wyrosły zarówno Sojusz, jak i Syndykat. Cały Układ Słoneczny tkwił w wielowiekowej izolacji, więc nikt nie wiedział, czego właściwie można się po tej wycieczce spodziewać.

Ostatecznie okazało się, że stara Terra to melancholijne miejsce pełne zabytków i duchów. Jej politycy szybko uchwycili się możliwości wydobycia ze statusu głębokiej, milczącej prowincji i rzucili do budowania dyplomatycznych kontaktów z nowym centrum, reprezentowanym przez Geary’ego, Desjani i towarzyszących im oficjeli. Obcy wywołali nieco mniejszą sensację, co można uznać za niedociągnięcie fabularne… albo konsekwencję charakteru Tancerzy, którzy zwykle robią to, na co mają ochotę… i nic więcej.

Campbell bardzo ciekawie pokazuje w tym wątku różnice pomiędzy Ziemianami i żołnierzami Sojuszu: powoli wychodzącymi z wieloletniej, wyniszczającej wojny obywatelami kolonii o dziejach znacznie krótszych niż ziemskie. Bywają zdziwieni upartym pielęgnowaniem pamiątek i wiecznymi powrotami mieszkańców tej starej planety na miejsca, w których po ich przodkach czasem pozostały tylko wspomnienia. Nie poddają się żadnym szantażom, ciężko ich nawet zdenerwować, bo walka to ich codzienność. A co najważniejsze, nie mają zielonego pojęcia, co na Ziemi jest uznawane za niemożliwe — więc po prostu się za to biorą.

Mroki Europy

Blurb obiecuje mrożącą krew w żyłach akcję dziejącą się na księżycu Jowisza. Słowem nie wspomina za to o tym, że na czwarty tom Przestrzeni zewnętrznej składają się dwie stosunkowo niezależne historie. Pierwsza rozgrywa się w Układzie Słonecznym, druga już w przestrzeniach znanych nam z poprzednich podróży floty pod dowództwem Geary’ego.

Zacznijmy od Europy — to skażony teren, zupełnie niedostępny. Nikt nie może wylądować na jej powierzchni, a jeśli to zrobi, musi zostać na księżycu i tam umrzeć, prawdopodobnie na tę samą epidemię, która zabiła jego mieszkańców i doprowadziła do całkowitego zamknięcia przestrzeni lotniczej wokół niego.

Flota Geary’ego będzie musiała bardzo szybko podjąć dramatyczną decyzję — porzucić dwójkę marynarzy, którzy zostali porwani i trafili na Europę, czy ratować ich z narażeniem życia całej załogi? Ciekawy dylemat na pandemiczne czasy – co wy byście zrobili? Na ile umielibyście zaufać oddziałom do zadań specjalnych i technologii?

Ciemności znajomych układów

Powrót do domu, zwłaszcza z daleka, często wiąże się z zaskoczeniami. Bywa, że na strudzonego bohatera czeka niespodzianka, której nie da się łatwo oddać wędrownemu łowcy potworów. A jeśli sprawa jest polityczna, z Powrotu taty może zrobić się polowanie na czarownice.

Jak wiecie, książki Campbella to militarne space opery pełne politycznych knowań lub prób ominięcia kolejnych genialnych pomysłów proponowanych przez oficjeli. Geary już od dawna nie jest ulubieńcem władz, bo każdy żywy bohater ma mniejszą wartość od martwego, z którego dałoby się zrobić heroiczny, patriotyczny symbol wpisujący się ładnie w linię partii. Zdrowy, chodzący i dowodzący „Black Jack” nie ma w sobie takiego uroku. Druga część Nieugiętego otwiera wątek sugerujący, że Sojusz potrafi posunąć się do niezłych świństw, niebezpiecznych także dla jego własnych obywateli, byle tylko zachować kontrolę nad flotą i poprawić status ontologiczny jej admirała.

To oczywiście tylko przypuszczenia; wątek wewnętrznej ciemności ojczyzny Geary’ego nie doczeka się rozstrzygnięcia w tym tomie — musicie sięgnąć po Lewiatana. Po dość kameralnym Nieugiętym, finał Przestrzeni zewnętrznej obiecuje powrót na pole bitwy i kolejne kosmiczne potyczki. Dlatego cieszcie się wycieczką po Starej Ziemi, precyzyjną pracą oddziałów specjalnych, dyskusjami między członkami załogi i żartami z chwilowych niewygód. Za chwilę może zrobi się znacznie goręcej…

Nasza ocena: 7,5/10

Nieugięty to dwie pełne akcji historie w jednym tomie, chwila odpoczynku przed wielkim, militarnym finałem Przestrzeni zewnętrznej. Oferuje nam też zwiedzanie Starej Ziemi, dzięki czemu możemy przyjrzeć się marynarzom Sojuszu oczami jej mieszkańców — czyli nas samych w dalekiej przyszłości.

Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 7/10
Wydanie i korekta: 8/10
Exit mobile version