Site icon Ostatnia Tawerna

Irlandzki Herakles, czyli mit o Cúchulainnie

W każdym zbiorze podań i mitów wyróżnia się herosa bądź herosów o nadludzkiej sile i wytrzymałości. Przykładami tu mogą być Herakles (Herkules) i Achilles dla Greków i Rzymian, Gilgamesz w mitologii Mezopotamii, Samson u Hebrajczyków czy Sigurd Volsung w nordyckich Eddach. Taki bohater pojawia się także w mitologii celtyckiej Irlandii. Cúchulainn, bo o nim mowa, należy do największych wojowników i herosów Zielonej Wyspy. Jego przygody opisane zostały w tak zwanym Cyklu Ulsterskim. W niniejszym tekście zamierzam wam przybliżyć sylwetkę tego niezwykłego osobnika. Zapraszam.

Ciężkie narodziny, czyli jak na świat przychodzą bogowie

O początkach Psa Ulsteru (jak zwykło się inaczej nazywać naszego bohatera) różnie się mawia. A to, że narodził się za sprawą połkniętej przez matkę ważki, a to, że ojcem był Sulatam. Jednak ja za prawdziwą wersję biorę tę, w której rodzicielem został król bogów Lugh, a matka Dechtere wydała go na świat poprzez zwymiotowanie. W tym konkretnym przypadku nie doszło do zapłodnienia fizycznego, tylko poprzez pierwiastek duchowy. W ten oto sposób Setanta (imię bohatera przy narodzinach) rodzi się z matki dziewicy (czuć powiew chrześcijaństwa). Z racji swego pochodzenia jest nie tylko półbogiem, ale jednocześnie członkiem królewskiego rodu, bowiem matka była blisko skoligacona z Conchobarem mac Nessą – królem Ulsteru (będąc jego siostrą lub córką). Bycie księciem oznaczało odpowiednie wychowanie i tak młody Setanta dostał się pod opiekę najsłynniejszych domowników władcy, z których najważniejszym okazał się Fergus mac Róich. Nauczył on młodego wojownika walczyć i wpoił wykorzystanie tych umiejętności do obrony słabszych.

Dzieciństwo herosa, czyli jak stać się żyjąca przepowiednią

Mało można powiedzieć o pierwszych sześciu latach bohatera. Historie dość mgliście opisują ten okres. Ciekawie się zaczyna, gdy Setanta osiąga wiek lat siedmiu. Na początku wbrew zakazowi Conchobara wyrusza do Emain Macha, by dołączyć do grających tam chłopców. Zostaje przez nich zaatakowany, ale udaje mu się ich pokonać. Bójkę przerywa nadejście króla Ulsteru. Następnie dostaje zaproszenie wraz z królem na ucztę do kowala Culanna. Spóźnia się, a przez to zmuszony jest walczyć o życie z ogromnym psem, którego kowal trzymał do obrony podwórka. Zabija zwierzę, a widząc smutek i rozpacz na twarzy gospodarza, obiecuje, że będzie chronił obejścia, dopóki nie znajdzie i nie wytresuje psa tej samej rasy. Wtedy to druid Cathbad nadaje mu imię, pod jakim znany będzie dalej – Cúchulainn, czyli Ogar Culanna. Jakiś czas później podsłuchuje, jak ten sam druid tłumaczy chłopcom znaczenie dnia dzisiejszego. Wygłasza on przepowiednię, że kto posiądzie tego dnia nową broń, zyska wieczną sławę. Setanta udaje się więc do Conchobara i prosi o nowy oręż. Jednak żadna z broni w arsenale nie wytrzymuje jego siły. Dopiero czyni to broń samego króla. Kiedy zobaczył to druid Cathbad, przeraził się, bowiem chłopak nie dosłyszał końca przepowiedni. Otóż poza sławą wybranego czeka krótki żywot. W odpowiedzi na to Setanta zaprzągł rydwan i pognał zabić trzech synów zaprzysięgłego wroga Ulsteru Nechtana. Wracając, nadal był pod wpływem szału bitewnego. Dopiero widok nagich piersi królowej i jej dwórek zawstydził chłopaka. Wtedy to został wrzucony do zimnej wody. Potrzeba było aż trzech beczek, by ochłonął. Pierwsza eksplodowała, druga się zagotowała, a dopiero trzecia nagrzała do przyjemnej temperatury.

Młodość Ogara, czyli o zdobyciu magicznego oręża słów kilka

W tym miejscu znowu następuje przeskok w narracji mitu o kilka lat. Spotykamy już nie dziecko, a nastoletniego Cúchulainna. Okazuje się, że jest on tak przystojny, że wielu ulsterskich wojowników obawia się, czy ich żony nie dopuszczą się zdrady. Następuje gorączkowe poszukiwanie małżonki dla naszego bohatera. Setanta jednak zakochuje się ze wzajemnością w pięknej Emer. Natomiast jej ojciec, Forgall Monach, za nic nie chce słyszeć o związku córki z krewkim wojownikiem. Sugeruje podstępnie, by Ogar Ulsteru udał się na wyspę Skye, żeby wziąć nauki pod okiem bogini Scathach. Liczy po cichu, że heros nie przeżyje obozu i nie wróci prosić o rękę Emer. Jednakże nie tak miało być. Setanta nie tylko przeszedł trening, ale i poznał kilka wartościowych osób, do których należy zaliczyć Feridada, będącego jego bratem krwi (lub mlecznym) i najlepszym przyjacielem. Dodatkowo pokonał w pojedynku boginię Aoife i spłodził z nią syna. Związał się także z córką Scathach, Uathach. Na zakończenie pobytu na wyspie dostał od bogini dziryt Gae Bolga, który wyrzucał stopą. Po powrocie do Ulsteru poprosił jeszcze raz o rękę Emer. Odmowa spowodowała, że wtargnął do twierdzy Forgalla, wymordował strażników, uprowadził Emer i skradł skarb jej ojca. Jego ślub stał się faktem. A co za tym idzie – trzeba było doprowadzić do spełnienia prawa pierwszej nocy. Z racji strachu przed wojownikiem, król Conchobar poszedł na kompromis i w łożu między nim a Emer spędził noc druid Cathbad.

Wielkie lata, czyli schyłek opowieści

W osiem lat po zaślubinach Setanty do wybrzeży Irlandii przybył tajemniczy młodzieniec. Pokonywał on każdego napotkanego wojownika, a pytania o imię zbywał milczeniem. Wreszcie do walki z przybyszem stanął sam Cúchulainn. Pojedynek był długi i zacięty, ale wreszcie młodzieniec padł przeszyty dzirytem Gae Bolga. Wykrzyknął wtedy „Tego mnie Scathach nie nauczyła”. Pojął wtedy Ogar Ulsteru, że zgładził własnego syna spłodzonego z Aoife. Uniósł więc ciało potomka i rzekł do otaczających go wojów „Macie mego syna, mężowie z Ulsteru”.

Jakiś czas później królowa Medb z Connachty zapragnęła uprowadzić legendarnego byka z Cooley. Granice Ulsteru stanęły w ogniu. Atak zaskoczył Cúchulainna zupełnie. Spędzał on wtedy noc ze swoją małżonką, przez co spóźnił się na pole bitwy. Skutkiem tego było uniknięcie zaklęcia sprawiającego, że wszyscy mężczyźni obecni na polu bitwy odczuwali bóle porodowe. Zgodnie z prawem Setanta zażądał pojedynku zamiast bitwy. Przez całe miesiące wojownik stał na granicy i pokonywał kolejnych wysłanników Medb. Wreszcie do walki stanął Fergus – wychowawca Setanty. Cúchulainn odstąpił od walki w zamian za obietnicę, że przeciwnik niedługo zrobi to samo. Medb była wściekła. Wreszcie rozkazała walczyć Feridadowi. Pojedynek między przyjaciółmi był najtrudniejszym wyzwaniem dla naszego herosa. Wreszcie pokonał brata. W akcie skruchy i pojednania przeniósł ciało Feridada na drugą stronę rzeki, by ten skonał u przyjaciół, a nie u wrogów. Armia Medb zarządziła wtedy odwrót, ale nie na długo. Po kilku miesiącach napastnicy znowu zaatakowali. Cathbad orzekł, że jeśli Cúchulainn stanie do walki, to zginie. Emer usiłowała powstrzymać męża, ale na próżno. Nakazał zaprzęgać rydwan. W amoku pędził na pole bitwy. Tuż przed uderzeniem na wroga ujrzał kobietę piorącą jego koszulę (symbol śmierci), ale nie powstrzymało go to. Uderzenie odrzuciło wojska Connachty, mimo to szybko został otoczony. Walka była tak zacięta, że trzykrotnie musiał skorzystać ze swojego magicznego oręża. Niestety za każdym razem broń wpadała w ręce wroga. I tak po pierwszym użyciu zginął woźnica Setanty, potem koń, a na samym końcu ranę otrzymał on sam. Przywiązał się zatem do drzewa, gdzie konał przez trzy dni. Mimo osłabienia jego widok był tak straszny, że armia Connachty nie rozważyła dalszego natarcia. W tym miejscu kończy się historia największego herosa Irlandii.

Krótka dyskusja z mitem, czyli co, po co i dlaczego?

Mit o Cúchulainnie stanowi obok Cyklu Feniańskiego podstawę mitologii Irlandii. Opowieść o nieposkromionym półbogu to najczystsza esencja irlandzkiego hartu ducha. Przytoczona powyżej wersja mitu została przeze mnie napisana na podstawie przeczytanych różnych opracowań i zbiorów podań. Występuje w nich wiele różnic, ale sedno pozostaje takie samo – nie ma i nie będzie większego herosa od syna Lugha. Analizując poszczególne elementy składowe tej historii, można zauważyć zarówno inspirację chrześcijaństwem, jak i mitami kultury łacińskiej, której wpływy były odczuwalne na Zielonej Wyspie. Jednak pod pewnymi względami mit ten jest niepowtarzalny na skalę światową. O ile Heraklesów, Achillesów, Gilgameszów i innych Samsonów można wrzucić do jednego wora z racji przynależności do kręgu śródziemnomorskiego, o tyle mity o Sigurdzie Volsungu i o Cúchulainnie ciężko tak łatwo zaszufladkować. Możliwe, że w kolejnym tekście pochylę się nad tym pierwszym herosem, ale to za jakiś czas dopiero. Na razie zapraszam do zapoznania się z tą niezwykłą opowieścią, jaką jest mitologia Irlandii.

Bibliografia:

http://www.maryjones.us/ctexts/index_irish.html

Exit mobile version