Seria Wehikuł czasu Rebisu przyzwyczaja nas do dobrej fantastyki w świetnych tłumaczeniach. Brakuje jej tylko wstępów, dzięki którym moglibyśmy jeszcze bardziej docenić wydawane w niej klasyki.
Zaczyna się od wyrzutków
Z początku wydaje się, że głównym bohaterem Więcej niż człowiek będzie bardzo specyficzna postać – osoba niezbyt sprawnie posługująca się językiem, mroczna, zarazem zamknięta w sobie i rozpływająca się w otaczającym ją świecie. Co gorsza, autor od razu nazywa tę postać „głupkiem”, nawet jeśli baśniowym. Bardzo trudno zrozumieć, o czym właściwie będzie ta historia, kiedy patrzy się na nią oczyma Sama, samotnego faceta, którego świat przerasta. Czasem jak trawa rozpychająca korzeniami chodnik, bo w głowie słyszy nie tylko swoje myśli.
Kolejni bohaterowie mają się chyba jeszcze gorzej – pojawiają się siostry więzione przez ojca, by nie pobrudziły się odpryskami grzesznego świata za ogrodzeniem. Czarnoskóre bliźniaczki z opóźnieniami rozwojowymi. Dziewczynka, której boi się jej własna matka. Niemowlak nazywany Małym lub… Mongołem. Więcej niż człowiek to powieść z 1953 roku, a Joanna Pers (tłumaczka Delany’ego czy VanderMeera) zdecydowała się przełożyć ją wiernie, zachowując określenia obecnie uznawane za niecenzuralne. Uważam, że to świetna decyzja, bo Sturgeon, korzystając ze środków dostępnych w latach 50., jednocześnie podważa ich zasadność. Pewność, że to, co przeciętny, zdrowy i czysty obywatel uważa za brzydkie i chore, naprawdę godne jest w najlepszym razie litości.
Więcej niż człowiek to fantastyka z pogranicza horroru i superhero. Wymienione powyżej „biedne dzieciaki” stanowią elementy większej całości, dopiero razem tworzą osobowość, czy też sieć umysłów stanowiących jedność obdarzoną niezwykłymi talentami. Telepatia, telekineza, teleportacja – młodzi mutanci właśnie nadeszli i nikt nie jest gotowy na to, w jaki sposób mają zamiar żyć. Także oni sami.
Pułapki umysłu
Kolejnego narratora poznajemy w gabinecie psychoanalitycznym. To on wyjaśni nam, co właściwie się stało, jak udało się poskładać różne osoby w jeden byt – homo gestalt, osobowość ponadjednostkową, zupełnie nową jakość w ewolucji naszego gatunku. Razem z Gerrym zrozumiemy przede wszystkim przebieg wydarzeń, ale niekoniecznie ich znaczenie. Ta część będzie już bliżej standardowej literatury fantastycznej.
Z monologu wymagającego klienta rozłożonego na klasycznej kozetce wyłania się obraz grupy osób poniekąd na siebie skazanych. Gdzieś jeszcze tli się w nich indywidualność domagająca się wolności dla siebie i dla pozostałych. Krok po kroku, wspomnienie po wspomnieniu zobaczycie, jak bardzo nie mogą się odnaleźć w społeczeństwie. To musi rodzić silne emocje, poczucie wyższości i odrzucenia, pogardy i tęsknoty za innymi.
Filozoficzne science fiction
Niespodziewanie Sturgeon sprowadzi nas na trop pytania, które musi pojawić się w gatunku superbohaterskim – czy mutanci są coś winni zwykłym ludziom? Czy w ogóle są częścią ludzkości? A jeśli są, to czy obowiązuje ich etyka i moralność? Jak właściwie mają wchodzić w relacje z resztą świata? Zrobi to, dokonując jeszcze jednej wolty fabularnej, wrzucając nas w historię kolejnej wytrąconej z normalnego trybu życia postaci.
Sturgeon jest często uznawany przez anglojęzycznych krytyków za jednego z pionierów literackiej i filozoficznej fantastyki. Faktycznie, jego twórczość leży bardzo daleko od pulpy lub powieści przygodowej, które w latach 50. wyznaczały ramy gatunku. Czyta się go jak prozę psychologiczną, do której stopniowo przenikają elementy niesamowitości, gdzie wieje grozą i zagadką, jak w dobrym horrorze Shirley Jackson. A kiedy już poczujemy dreszcze, okaże się, że niepokój ma być podstawą refleksji, eksperymentu myślowego. Co by było, gdyby powstał nowy gatunek człowieka? Wbrew pozorom nie jest to pytanie nieżyciowe; w końcu wiele subkultur czy mniejszości sprawia na statecznych obywatelach wrażenie stworzeń z zupełnie innego porządku, dla których zwyczajnie nie ma miejsca w społeczeństwie.
Nasza ocena: 8,5/10
Filozofia i groza, graniczne pytania o umysł zbiorowy stawiane początkowo z punktu widzenia „baśniowego głupka”. Początkowo nie jest łatwo wczuć się w Więcej niż człowiek, ale warto dotrzeć do finałowych odpowiedzi.Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 9/10
Wydanie i korekta: 9/10