Site icon Ostatnia Tawerna

I czegóż chcieć od tego Saszy? – recenzja książki „Sybirpunk”, tom 2

Skoro cytuję Wańkę Morozowa, wiecie już, że będzie o nieszczęściu w miłości. Albo po prostu o nieszczęściach rosyjskiej duszy pod batogiem oligarchów? No cóż, lećmy za kolejnym bardem. „Po grani! Po grani! Po grani!”

Korporacyjny horror

Sasza zakumplował się z bogaczem Daniłowem, poznał dziewczynę, więc poczuł, że czas się usamodzielnić. W tym celu ukradł cały wielki kompleks przemysłowy Baryszewo – jak działać, to z rozmachem. Skąd mógł wiedzieć, że jak Wysocki u Kaczmarskiego trafi w związku z tym do piekła? Czy to będzie „ósmy krąg, w którym nie ma już nic”, jeszcze się okaże, póki co, pędźmy.

Mykoła trafił na okładkę drugiego tomu Sybirpunka nie przypadkiem. To on stanie się podstawą poprawnego funkcjonowania firmy Saszy, a w pewnym momencie ostatnią oazą spokoju w morzu rozp… niepokojów o wszystko. Ale po kolei. Bo na samym początku wszystko wygląda wyśmienicie!

Sasza pracuje jako ochroniarz swojego błękitnego oligarchy. Praca bywa wymagająca, ale chłopak czuje, że mają z Daniłowem dobry kontakt, są dla siebie ważni. Dla takiego mentora warto niedosypiać, prawda? Zbierać przy tym siniaki i takie tam. Zresztą, nasz przedsiębiorczy bohater nie sypia zbyt dużo, bo robi na dwie zmiany. Przecież musi doglądać Baryszewa, wbija się więc w gajerek i udaje, że słucha finansistów i dyrektorów różnych szczebli. Wszyscy są zgodni, że modernizacja jest kluczem do rozwoju, a synta im czystsza, tym bardziej przybliża ich do bogactwa. Pozwy od uznających się za okradzionych „właścicieli” zakładu (którzy tak naprawdę mieli zyskać na przekręcie, do którego wynajęto Chudego) to przecież drobiazg. A że Saszy wybuchnie od czasu do czasu wycieraczka? Nie takie rzeczy…

Wszystko jest ze sobą połączone

Filozofia holistyczna przydaje się także w NeoSybirsku. Trójkąt Bermudzki nowego życia Saszy – Daniłow, Baryszewo i wreszcie Olga – wyznacza szybkość i wściekłość Chudego. Każdej z nich jest coraz więcej, a ostre kąty zaczynają go uwierać w tę część ciała, którą opiera się na swoim nowym motorze. Z dnia na dzień okazuje się, że bogaci ludzie jednak bardzo wierzą w klasy społeczne, bardziej niż w braterstwo broni. Syntę ciężko sprzedać. A dziewczyna? Pistolet, ale coś tu za dużo zbiegów okoliczności. Pamiętacie czerwonego szerszenia, który podążał za Saszą w poprzednim tomie? Czy Olga takiego przypadkiem nie ma? I czy w ogóle nie za dużo w nowym życiu Chudego nagłych skojarzeń z jego ostatnią detektywistyczną sprawą?

Sasza nie od tego jest twardy i ceni męską przyjaźń, żeby się łatwo załamywać. Jeszcze nie idzie po linie sam, ale może się okazać, że trafił w podobne tarapaty jak „biedny Wania” i szczęście przestanie się do niego uśmiechać. W tym tomie Sybirpunka będzie chojraczenie i gierojstwo, ale trochę rozpaczliwe. Gołkowski pisze o nierównościach, o dzikim kapitalizmie rodem z lat 90 ., braku szacunku i potwornej biedzie. Chudy jest w dołku, a my razem z nim. Pozostaje nam czytać i ufać, że do kolejnego tomu przejdzie z tarczą, a nie na niej.

W pierwszym tomie Sybirpunka obejrzeliśmy ekologiczną klęskę NeoSybirska, ale też jego wielkie obietnice. Teraz przesuwamy się w stronę lęku i odrazy. Było o przyrodzie, jest o cywilizacji i relacjach międzyludzkich. W ramach wisienki na torcie dostaniemy wielką bitwę z udziałem naprawdę epickich cyborgów. Ten tom przeczytacie wolniej niż poprzedni, może zmęczy was nastrój „byznesów”, może zobaczycie w nim siebie czy swoich rodziców w ostatniej dekadzie XX wieku. Dla mnie stres Chudego i jego gonitwy po cyberpunkowym mieście były dość… stresujące właśnie. I być może o to chodziło. Poczujcie przyszłość; będzie bardzo, bardzo denerwująca.

Nasza ocena: 7,7/10

Gonitwa myśli, akcji i relacji międzyludzkich – tym razem rozważania o ekologii ustąpią kapitalizmowi i nierównościom społecznym. Cyberpunk z wybuchami i korpo-strachami.



Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta: 9/10
Exit mobile version