Site icon Ostatnia Tawerna

Historia Supermana, jakiej nie znacie – recenzja komiksu „Superman: Amerykański Obcy”

Niestandardowe historie, obejmujące genezę i dorastanie Człowieka ze Stali, to ostatni dość popularny trend. Jak sprawdza się tamainstreamowa legenda komiksu w kolejnym tomie z serii DC Deluxe?

Nietuzinkowa koncepcja

Dzięki scenarzyście Maxowi Landisowi i sporej grupie utalentowanych artystów Superman: Amerykański Obcy z łatwością stanie się za kilka lat klasykiem wszechczasów, który dokonuje udanej dekonstrukcji początków działalności Clarka. Tytuł nie ma na celu ponownego opowiedzenia całej sagi – od ucieczki małego Kal-Ela z Krypton do pierwszej bitwy Supermana z Lexem Luthorem. Zamiast tego czytelnik dostaje siedem konkretnych historii z życia Clarka, od dzieciństwa po pierwsze miesiące jako Superman. Wszystkie opowiadania, mimo że teoretycznie oddzielne fabularnie, w końcu łączy się, tworząc spójny portret młodego mężczyzny znajdującego swoje miejsce w świecie i stającego się bohaterem.

O ile najlepsze prace biograficzne to te, które koncentrują się na konkretnym okresie, to Amerykański Obcy jest pewnym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Struktura pozwala Landisowi zagłębić się dość mocno w postać Supermana i naprawdę zbadać emocjonalną ewolucję Clarka, tak samo jak jego fizyczny rozwój. Pierwszy numer przedstawia młodego chłopca, który doświadcza strachu, a jednocześnie radości z pierwszego latania. Mknąc ku bohaterskiej przyszłości, spotyka ikony DC. To naprawdę wyjątkowa historia o dorastaniu i dojrzewaniu, pozwalająca na chwilę refleksji nad nami samymi i naszą drogą na tym ziemskim padole. Clark Landisa jest całkowicie ludzki i nie traci przy tym (podstawowej) przyzwoitości oraz atrybutów Kryptończyka. To samo dzieje się z ziemskimi rodzicami młodego Supermana. Przedstawienie Jonathana i Marthy Kent jest po prostu mistrzowskie, bowiem bada ich lęki i aspiracje jako opiekunów nadludzkiego dziecka. Największą i najbardziej dziwną rzeczą, jaka może wywołać torsje u konserwatywnych fanów DC, to związek między Clarkiem a Barbarą Ann Minervą sprzed jej transformacji w Cheetah. Ich relacja jest naprawdę udana, ale prędzej czy później skazany byłby na porażkę, sami wiemy z jakich powodów. Oczywiście, przyleciałaby Wonder Woman z innego wymiaru, zabrała Clarka do łóżka… okej, ale to zupełnie inna historia.

Skarb tkwi w bohaterach

Jedną z największych atrakcji nowego komiksu od DC jest rola drugoplanowej obsady, a zwłaszcza Lois Lane, która jest równie zaciekła i zdeterminowana, jak powinna być. Krótki występ Jimmy’ego Olsena też jest zabawny, ponieważ Clark Kent zabiera swoich przyjaciół z domu na otwarcie galerii prac fotograficznych Olsena. koronnym najważniejszą postacią jest chyba sam Lex Luthor.

Lex jest od początku przedstawiany jako ten, który już zaakceptował, że na świecie nie ma nikogo potężniejszego niż on, ale kiedy pojawia się Superman, rozdziera to łysego od środka. Kiedy dochodzi do bliskiej interakcji między tymi legendarnymi ikonami, Lex zdaje sobie sprawę, że Superman to tylko, to z kolei sprawia, że właściciel Lex Corp odkrywa potrzebę udowodnienia światu, że ich wybawca jest oszustem. Czarny charakter jest napędzany i zdeterminowany w sposób, którego brakowało w głównym uniwersum DC.

Jednym z najciekawszych zabiegów Landisa jest również użycie Lobo w ostatniej historii, czyli jedyny raz, kiedy widzimy Supermana w jego kultowym czerwono-niebieskim trykocie walczącym z supermocnym złoczyńcą. Lobo jako obcy gość na Ziemi reprezentuje wszystko, czym Superman nie jest, i podkreśla najlepsze cechy Człowieka Jutra.

Kreska jak smuga na niebie

Rysunki w Amerykańskim Obcym to jeden z najlepszych przykładów tego, co ma do zaoferowania przemysł popkulturowy, a każdy artysta został idealnie dobrany do kontemplacji konkretnych momentów i wydarzeń z życia młodego Supermana. Dziecięce zachwyt Nicka Dragotty w pierwszym numerze w niczym nie przypominają przytłaczającej nastrojowości Jae Lee, gdy Clark Kent osiedla się w Metropolis, p aż po inspirujące spojrzenia Francisa Manapula na miasto, gdy Superman przyjmuje rolę jego obrońcy.

Nowa wersja, lepsza terapie

Czego Landis uczy nas o Supermanie? Na początek przypomina nam, że to przede wszystkim Clark. W przeciwieństwie do Batmana, którego postać Bruce’a Wayne’a jest czymś stworzonym ze śmiertelnej konieczności, tożsamość Supermana jest zwykłą fasadą utrzymywaną dla bezpieczeństwa.  Wydaje się, że Clark nie martwi się o swoich bliskich tak bardzo, jak przejmuje się zachowaniem swojej prywatności. . Tego kim jest na naszej planecie – człowiekiem wychowanym przez ziemskich rodziców, dobrym, przyzwoitym, całkowicie oddanym Gwieździstemu Sztandarowi amerykańskim człowiekiem, którego na co dzień pozdrawiają egzotyczni nieznajomi z innej planety – Ziemi. Seria Landisa koncentruje się na tym, że młody Clark odnajduje wartości, jakie będzie chronić jako Superman, ale najpierw musi zdecydować, dlaczego warto o nie walczyć. Autor przedstawia tę koncepcje w skomplikowany i intrygujący sposób, na przykład gdy nieustraszony student Clark przeprowadza wywiad z Lexem Luthorem. W tym momencie Clark decyduje, że Luthor jest jego nemezis, zanim jeszcze Superman założył pelerynę, a wszystko to wynikło w oparciu tylko w wyniku różnic ideologicznych.

Amerykański Obcy wyróżnia się jako opowieść o Supermanie, ponieważ uznaje cechy, które sprawiły, że postać była interesująca dla publiczności z lat czterdziestych XX wieku, za te, jakie niekoniecznie są tymi samymi atrybutami, które powinniśmy zobaczyć w Supermanie w 2021 roku. Dowodzi również, że Człowiek ze Stali jest bardziej plastyczny i że poszukiwanie duszy Kryptończyka może doprowadzić do jego najbardziej ludzkiej historii.

Nasza ocena: 9,7/10

Wybitny komiks, który pozwala zrozumieć, jakie uniwersalne przesłanie stoi za Supermanem.

Fabuła: 10/10
Bohaterowie: 10/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 9/10
Exit mobile version