Dziewczyna, którą widzicie na okładce, stara się jak najszczelniej odciąć od świata i innych ludzi. Stąd słuchawki – najlepsza izolacja. Niestety, będzie musiała ratować cały ten beznadziejny świat przed zagładą…
Symbiont zorganizuje ci życie
Tytuł tej mangi zasugerował mi, że będzie to coś bardzo melancholijnego i do tego biorącego na warsztat dychotomię ludzkość vs jednostki. W końcu wszyscy wiemy, z czym kojarzy się liczba 7 miliardów (nawet jeśli jest już dawno nieaktualna). Kierunek był słuszny, ale z tą melancholią jednak nie do końca trafiłam. Manga Nobuaki Tadano to przygodowa historia odwołująca się raczej do gatunku superhero. Owszem, jest w niej wątek szkolnego życia i problemów z integracją, ale każdy superbohater żyje wśród innych ludzi, nawet Dr Manhattan. Komiks może nie mówi zbyt wiele nowego, ale jednak czasem robi to w ciekawy sposób. Manga Tadano ma po prostu jakiś nieuchwytny, ale niewątpliwy urok.
Hikaru Takabe miała pecha – chciała być sama, a dostała symbionta, do tego tak gadatliwego jak sam Venom, najsłynniejszy przedstawiciel inteligentnych… pasożytów? Na pewno upierdliwców nieustannie tłumaczących nosicielowi, że jest zobligowany do zmiany swoich zachowań na bardziej odpowiadające noszonemu. Poniekąd na szczęście obcy zamieszkujący ciało licealistki nie ma smaka na mózgi. On chce tylko ocalić życie na Ziemi przed… zgadliście, innym symbiontem. Tym paskudnym.
Wszyscy zostaną zjedzeni!
Stęskniliście się za potężnymi potworami, które nie tyle wchłaniają w siebie swoje ofiary, ile wbudowują je w coraz ogromniejsze cielska? Kolejny klasyczny motyw zostanie tu całkiem zgrabnie wykorzystany, choć złemu symbiontowi nie chodzi o rośnięcie, a rozwalenie wszystkiego w drobny mak. To niszczyciel życia, wielki oczyszczacz kosmosu i przeciwieństwo tego, który zamieszkał w Takabe. Walka jest nieunikniona, tylko najpierw przeciwnicy muszą się wytropić – w końcu nie wiedzą nawet, czy trafili do tego samego liceum… Wiem, wszystko brzmi aż za bardzo oklepanie. Więc dlaczego nie oceniłam tej mangi na trzy na szynach?
Nobuaki Tadano doskonale wie, że korzysta z klasycznych chwytów, a stali czytelnicy gatunku shounen będą umieli przewidzieć kluczowe zwroty akcji. I bardzo dobrze – właśnie o to mu chodzi. W 7 miliardach ukrywa się lekki moralitet, bo przecież przed wyruszeniem w drogę Takabe będzie musiała zdjąć słuchawki, w których żadnej drużyny nie zbierze. Co mówicie? Że to też już było? No tak, na rzecz tej mangi przemawia głównie lekkość stylu i drapieżna kreska. Oraz to, że nie przedłuża pojedynków i nie mnoży potworów.
W posłowiu do tego tomiku Krystian Kruk nazywa kreskę Tadano „specyficzną”. Schematyczny realizm miesza się tu z delikatną groteską, jakimś takim powykrzywianiem, powykręcaniem i uproszczeniem, które sprawia, że nawet niedorzeczne potwory są do zaakceptowania. Czytelnik od razu rozumie, że ich ciała nie mają być sprawne i zaadaptowane do ziemskich warunków. Symbionty zwyczajnie olewają warunki i nie mają czasu majsterkować. Pozorna niedbałość obcych i kreski znika, kiedy przyjrzycie się bliżej kompozycji kadrów i stron. A najlepiej wychodzą tu ostre skróty perspektywiczne, gdzie straszliwe pazurzaste kończyny są jedynie zasugerowane, a najlepiej widać nienaturalnie spokojne twarze nosicieli. Ten styl przypomina mi nieco ziny Zvyrke (chociaż w 7 miliardach jest zdecydowanie mniej flaków).
Hasło „nie jesteś sama” otwiera mangę Nabuaki Tadano i wyraźnie określa jej charakter. Konieczność przebywania z innymi to największy koszmar bohaterki (a jeśli wierzyć reportażom, to także sporej części Japończyków). Jednocześnie jest jej jedyną nadzieją na pozytywną zmianę i pokonanie własnej bierności. Jest w tym jakiś głębszy sens, że symbiont mający chronić życie, wprowadza swojego nosiciela z powrotem w schematy charakterystyczne dla stadnego gatunku, jakim wedle wszelkich przesłanek jest człowiek. 7 miliardów igieł to prosta historia narysowana czupurnym stylem. A przy tym dostatecznie ironiczna, żeby uzasadnić klasyczność fabuły.
Nasza ocena: 7,2/10
7 miliardów igieł was nie zaskoczy, ale to lekka, ciepła, nieco ironiczna historia ze straszliwymi potworami. Zadziorna kreska Nabuaki Tadano nadaje jej pewnej wyjątkowości.Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 6/10
Warstwa wizualna: 9/10
Wydanie i korekta: 8/10