Harmonia w stawie – recenzja gry planszowej „Kohaku”

Rzeźby, kwiaty i kamienie, wokół pływają karpie koi, a nad nimi latają motyle – to idylliczna wizja japońskiego stawu, który możemy stworzyć w najnowszej grze wydawnictwa Nasza Księgarnia. Jakie elementy wystroju umieścisz w swoim jeziorku?

Kohaku od wydawnictwa Nasza Księgarnia to gra kafelkowa dla 2 do 4 graczy. W średniej wielkości pudełku znajdziemy niewielką planszę, płytki, znaczniki graczy i karty pomocy. W polskiej wersji w podstawce umieszczono także mały dodatek w postaci kart celów. Grafiki na komponentach pasują do tematu i, jak przystało na grę o budowaniu stawu, posiadają niebieskie, wodne tło.

Plum do stawu

Po uprzednim przygotowaniu puli kafelków zgodnie z instrukcją, układamy je w zakrytych stosach w dostępnym dla wszystkich miejscu. Na środku stołu umieszczamy planszę. Znajduje się na niej 12 pól, na których naprzemiennie, zgodnie z oznaczeniami, kładziemy płytki ryb i ozdób. Każdy otrzymuje swój znacznik oraz kartę pomocy i można rozpoczynać.

W swojej turze należy wybrać z planszy sąsiadujące ze sobą, w pionie lub poziomie, rybę i ozdobę. Płytki układamy przed sobą, tworząc staw. Podobnie jak na planszy, dwa kafelki tego samego rodzaju nie mogą stykać się bokami, więc tworzymy z nich coś na wzór szachownicy. Trzeba jednak pamiętać, że dokładany element musi przynajmniej jedną krawędzią przylegać do wcześniej położonych płytek.

Następnie sprawdzamy czy na dwóch środkowych miejscach na planszy są kafelki, a jeśli tak, to przenosimy je na puste pola, z których pobraliśmy nasze ryby i ozdoby. Potem z zakrytych stosów dobieramy po jednej płytce i umieszczamy w centrum planszy zgodnie z oznaczeniami. Gra kończy się, gdy wyczerpie się stos dobierania i nie jesteśmy w stanie uzupełnić pustych miejsc. Wtedy podliczamy punkty i wyłaniamy zwycięzcę.

Jak ryba w wodzie

Kohaku to gra, która mile mnie zaskoczyła. Jest prosta, ale wymaga przemyślenia swoich ruchów. Wszystko zależy od umiejscowienia odpowiednich elementów, ponieważ na płytkach znajdują się informacje, w jaki sposób dany kafelek zapunktuje. Obok kwiatów opłaca się umieszczać ryby w kolorach danej rośliny, przy kamieniach najlepiej czuje się narybek, motyle punktują za wskazane kolory w całych kolumnach i rzędach, a żółwie mają głęboko w poważaniu nasze starania i zawsze dają po 5 punktów.

Moim pierwszym skojarzeniem po przeczytaniu opisu i zasad był Ekosystem, również wydany przez Naszą Księgarnię, zarówno z powodu sposobu punktacji, jak i przyrodniczej tematyki. W obu tytułach musimy dążyć do optymalnego ułożenia płytek/kart. Kohaku zajmuje trochę więcej czasu, nasz obszar gry nie jest ograniczony, więc możemy budować staw w dowolnym kierunku i wymogi poszczególnych płytek są łatwiejsze do zrealizowania. Mimo tego autorzy obu planszówek sugerują, że gracze powinni mieć minimum 8 lat. Zasady są jednak na tyle proste, że młodsze dzieci również dadzą radę i przy okazji nauczą się planowania przestrzennego.

Po zapoznaniu się z podstawowymi zasadami można rozszerzyć rozgrywkę o dodatek. Po standardowym przygotowaniu komponentów, każdy dostaje dwie karty, z których zatrzymuje jedną. Na koniec gry odkrywamy swoje ukryte cele i zdobywamy dodatkowe punkty, m. in. za ryby w danych kolorach w całym stawie, płytki bez ważek czy też największy, zapełniony kafelkami kwadrat. Próba spełnienia warunków ozdób i dodatkowych kart podnosi nieco trudność gry i cieszę się, że wydawca postanowił umieścić rozszerzenie w jednym pudełku z podstawką.

Dla fanów solowych partii również znalazł się wariant. Ruchy gracza się nie zmieniają, ale fikcyjny Danny trochę mąci na planszy. Jego ruchy są losowe i zależne od dociąganych z zakrytych stosów płytek, dlatego może nam przypadkiem zabierać upatrzone wcześniej elementy. Na koniec Danny zdobywa punkty za zebrane kafelki w zależności od wybranego poziomu trudności. Jego wynik porównujemy z naszym i wyłaniamy zwycięzcę.

Kohaku sprawdzi się zarówno przy rodzinnych spotkaniach, jak i dla graczy chcących przyjemnie spędzić wieczór bez kilkugodzinnej rozgrywki. Tworzenie własnego stawu, gdy uda się zdobyć maksymalną liczbę punktów z danej płytki, to spora satysfakcja, a przy okazji ukończone akweny prezentują się naprawdę ładnie.