Książka tak zawiła, że aż trudna w ocenie. Wypływa tu miłość autora do historii i samego Wrocławia. Czy jednak w tej intrydze on sam zdołał się połapać? Zapraszamy do Festung Breslau pod koniec niemieckiej okupacji – miejsca pełnego przemocy, złodziei, morderców i bohaterów.
Styl Andrzeja Ziemiańskiego
Lojalne ostrzeżenie – styl Andrzeja Ziemiańskiego nie jest klasycznym pisarstwem. Nie każdemu będzie to odpowiadało, pewnym osobom na pewno nawet przeszkadzało. Trudno jednak zachować wobec prozy Ziemiańskiego neutralność. Ucieczka z Festung Breslau to, wydawałoby się, klasyczna powieść kryminalno-szpiegowska, z akcją dziejącą się w ostatnich dniach niemieckiej okupacji Wrocławia. I tu właśnie wychodzi natura autora. Mimo tego, że całość dzieje się w realiach historycznych, nie brakuje tu absurdalnego humoru, nieprawdopodobnych wydarzeń i ogólnej narracji, która sprawia wrażenie, że wszystko jest jednak nie do końca „na serio”.
Abwehra na ratunek
O co w tym wszystkim chodzi? Główny bohater, oficer Abwehry, otrzymuje zadanie nie do wykonania. Wykorzystuje jednak swój wrodzony spryt i obycie, aby poradzić sobie z kolejnymi trudnościami, przy okazji mszcząc się na swoich przełożonych. Oczywiście w tle przewija się szeroko zakrojona intryga, w której w grę wchodzą olbrzymie bogactwa. Co wyróżnia jednak tę fabułę na tle tak wielu innych, wielce podobnych historii? Dieter Schielke, bohater, jest pacyfistą. Podczas swoich poczynań rozpoczyna on współpracę z majorem Marcin Dłużewskim, oficerem polskiego wywiadu. Obaj panowie nawiązują ze sobą relację inspirowaną twórczością Arthura Conana Doyle’a. Co więcej, udają oni te postaci w codziennych czynności, co nieco zaburzyło mi odbiór powieści.
Mistrzostwo językowe
Andrzej Ziemiański wspina się tu na wyżyny wykorzystania języka polskiego w pełni. Dawno już nie miałem okazji czytać niczego napisane z takim polotem i fantazją. Niestety, miejscami ujmuje to powagi danej sytuacji. Autorowi nie można jednak odmówić mistrzostwa w swoim fachu. Myślę, że wielu czytelnikom ten humorystyczny element książki może przypaść do gustu. Dla mnie był jednak nieco na bakier z tematyką i opisywanymi realiami. Być może przez to, że od dziecka karmieni jesteśmy obrazami wojny „realnej”, tak ciężko jest nam podejść do niej z przymrużeniem oka.
Fabularny przewodnik po Wrocławiu
Na ogromny plus należy zaliczyć ukazanie realiów obleganego miasta. Widoczna jest także znajomość topografii dawnego Wrocławia, a także dogłębny research tematu. Miejscami możemy się poczuć, jakbyśmy czytali przewodnik po Breslau z końcówki II wojny światowej. Opisy konkretnych miejsc sprawiają też, że czytelnicy będą mogli z radością odkrywać przedstawione w powieści miejsca podczas spacerów po mieście. Andrzej Ziemiański z pewnością odrobił pracę domową, co widać na kolejnych kartach jego powieści. Osobiście zabrakło mi jednak mapki Wrocławia, która osobom takim jak ja, pochodzącym z zupełnie innego zakątka Polski, pozwoliłaby sprawnie orientować się, gdzie dokładnie przebywają bohaterowie.
Dobry całokształt
Książka jest napisana niesamowicie inteligentnie. Aż kipi tu zamiłowanie autora do historii oraz samego Wrocławia. Czasami jednak główna intryga stawała się tak zawiła, a postaci na kartach powieści pojawiało się tak wiele, że nawet najbystrzejszy czytelnik miałby problemy z połapaniem się w tym wszystkim. Trochę gryzły się też komediowe, wręcz groteskowe motywy, zupełnie nie pasujące do tragicznych, pełnych zniszczeń i śmierci okoliczności opisywanych wydarzeń. Jest to lekka, pełna akcji powieść sensacyjna, która przyciągnie uwagę na dłużej. Oprócz paru niedociągnięć i nie do końca jasnych decyzji pisarza jest naprawdę dobrze.
Nasza ocena: 7,2/10
Dynamiczna powieść sensacyjna z porządnym historycznym fundamentem. Przygotujcie się jednak na wiele komediowych wstawek.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 6/10
Styl: 8/10
Korekta i redakcja: 8/10