Jak wiadomo, istnieją filmy wybitne, nagradzanie licznymi nagrodami z Oscarami na czele. Istnieje też kino klasy B, które, choć często wyśmiewane, ma też swoje grono fanów. Nie inaczej jest z książkami. Mamy tytuły wspaniałe, cenione przez pokolenia, ale są też te znacznie gorsze, jednak wciąż ze swoim urokiem. Horrory tego typu pisuje właśnie Brytyjczyk, Guy N. Smith.
Kilka słów o autorze
Guy N. Smith urodził się w Hopwas, w 1939 roku. Zamiłowanie do pisania odziedziczył po matce, która była autorką powieści historycznych. Już jako dziewięciolatek tworzył krótkie komiksy. W 1972 roku jego opowiadania zaczęły się regularnie pojawiać w czasopiśmie London Mystery Magazine. Ponieważ były dobrze przyjmowane, Smith napisał swoją pierwszą książkę Noc Krabów. Od tamtej pory wydano ponad osiemdziesiąt powieści jego autorstwa. Choć ma na koncie kilka książek dla dzieci, powieści historycznych czy też kryminałów, to znany jest przede wszystkim z licznych horrorów. Niestety żadnego z nich nie można zaliczyć do dzieł światowej literatury, ale idealnie pasują do określenia ich książkami klasy B. Prześledźmy kilka z nich.
Kraby! Kraby! Więcej krabów!
Jak już wspomniałem, pierwszą książką Guya N. Smitha była Noc Krabów. Autor najwyraźniej był zadowolony ze swego dzieła, stworzył bowiem cały cykl, składający się z sześciu książek. Oprócz wymienione do całości należą też: Zew Krabów, Kleszcze Śmierci, Odwrót Krabów, Odwet i Poświęcenie. Nie opisuje każdej części z osobna, gdyż musiałbym jedynie powielać tekst. Tak jak zrobił to autor. Kolejne książki nie różnią się zbytnio od siebie. Jak wskazuje tytuł – głównymi bohaterami są tu kraby. Tyle, że zmutowane, wielkości człowieka, a czasem nawet jeszcze większe. Atakują one kolejne miejscowości, rozrywają i zjadają ludzi, którzy z kolei starają się przed nimi bronić by ostatecznie je pokonać. A one znów wracają, jeszcze silniejsze i bardziej agresywne. Przerwami między makabrycznymi scenami rozczłonkowywania ludzi za pomocą kleszczy są głównie sceny seksu między dwojgiem bohaterów. Nie ma tu zbyt wielkich emocji, zaskakujących akcji czy interesujących dialogów. Ale czy ktoś spodziewał się czegoś więcej po książkach o Krabach-mordercach?
Sabat. Mark Sabat.
Kolejnym cyklem autorstwa Smitha jest Sabat. I nie chodzi tu o jakiś zlot czarownic, tylko o mężczyznę nazwiskiem Sabat. Cykl składa się z czterech części: Cmentarne Hieny, Krwawa Bogini, Kult kanibali oraz Łącznik druidów. Naszym bohaterem jest tu były ksiądz, egzorcysta i komandos w jednym! Walczy on z siłami ciemności i zła. Często sam bywa opętany przez demony i wówczas musi pokonać samego siebie. Może brzmi to lepiej niż mordercze kraby, ale dobre nie jest. Mark jest postacią bardzo prostolinijną, czytelnik nie czuje z nim więzi. Cała historia jest prosta, brakuje jakiś zwrotów akcji. Nie mniej jednak wciąż jest zabawnie. Bo przecież o to chodzi w horrorach! A nie, zaraz…
Komu dzwonią temu dzwonią
Kolejną pozycją autorstwa Smitha, której nie można przeoczyć jest Dzwon śmierci. Brytyjczyk oczywiście nie mógł poprzestać na jednej książce, więc powstał też Dzwon śmierci II: Demony. Po raz kolejny powieści nie różnią się zbytnio od siebie. Miasto to samo, dzwon ten sam i tylko bohaterowie inni. Choć też nie wszyscy. A fabuła? W miasteczku pojawiają się nowi mieszkańcy, którzy budują wieżyczkę i umieszczają na niej tytułowy dzwon. Jego dźwięk sprawia słyszącym go okropny ból, sprowadza różne halucynacje i pobudza do agresji. Działa na ludzi i zwierzęta. Dlatego też zaczynają się brutalne morderstwa, gwałty i samobójstwa. Po raz kolejny autor skupia się przede wszystkim na makabrycznych scenach śmierci oraz na seksie. Mieszkańcy wioski to tylko imiona i nazwiska, ginące wśród krwi, jeden po drugim. Nie przywiązujmy się do nich.
Tonący brzytwy się nie chwyta
Trzęsawisko i Trzęsawisko II: Wędrująca śmierć to kolejne horrory Guya N. Smitha, które warto przeczytać. Tym razem dostajemy wielkie bagno pochłaniające ludzi, klątwę z nim związaną i ludzi, którzy i tak się w nie pchają. O ile poprzednie tytuły były złe, te są jeszcze gorsze. Ale jednocześnie to wisienki na torcie twórczości Anglika. Nie ma co tu liczyć na jakąś logikę. Mamy chaos, śmierć i seks. Momentami trudno nadążyć za fabułą i czytelnik może się pogubić o co w tym wszystkim chodzi. Totalny brak sensu jest jednak w jakiś sposób zabawny. Ale zrozumie to tylko ten, kto przeczyta.
Wystarczy tego!
Guy N. Smith ma na swoim koncie jeszcze takie tytuły jak Węże, Obóz, Fobia, Szatan, Alfabet Szatana czy Wyspa. Nie przeczytałem wszystkich, przyznaję się. Ale myślę, że i tak będę w stanie je streścić. Mamy bohatera, który za moment umrze w męczarniach i kałuży krwi, zabity przez coś paranormalnego. Wcześniej spotka go jednak miła i ostra scena seksu. Pojawi się więc nowy bohater, który po namiętnym stosunku również zginie. Ewentualnie kogoś jeszcze zabije. Ostatecznie ktoś tam rozwiąże problem, jednak na tyle nie wystarczająco, by ten powrócił w drugiej części. I trzeciej. Ewentualnie jeszcze czwartej, a może i piątej? Gdyby na podstawie książek Smitha kręcić filmy, to z pewnością zaliczyli byśmy je do klasy B, C lub D. Miałyby one niski budżet, słabe efekty specjalne i ewentualnie podstarzałą i upadłą gwiazdę Hollywood. Tak, książki Brytyjczyka są złe. Wierzył w nie chyba tylko sam autor, pisząc kolejne książki. Wątpili w nie natomiast polscy wydawcy, bo tłumacz i korekta dopuścili się nie tylko takich błędów jak źle wstawione znaki interpunkcyjne, ale także pozwolili, by w tekście znalazło się słowo „szczegułów”. Nie mniej jednak fanom niszowych dzieł gorąco polecam autora. Z odpowiednim podejściem można się przy tych powieściach dobrze bawić i pośmiać. Przy okazji, z racji tego, że są małe, cienkie i złe, można je zabrać do wanny, parku czy pracy. Szybko się czyta, a jak się zniszczą czy zgubią? Trudno. Za jedyne dwa złota można kupić kolejny egzemplarz.
Nie ma opcji że ja bym pozwolił sobie na zgubienie której z tych książek mam każdą w idealnym stanie ponad wszystko uwielbiam. A teraz mi przyjdzie specjalne wydanie Sabata będzie mega