Site icon Ostatnia Tawerna

Groza… groza… groza… – recenzja komiksu „Duchy zmarłych”

Richard Corben w Duchach Zmarłych przedstawia kilkanaście znanych dzieł Edgara Allana Poego. Czy zdolnemu rysownikowi, czerpiącemu z twórczości wybitnego pisarza, udało się stworzyć coś oryginalnego?

Zmiana medium

Richard Corben postanowił przełożyć twórczość Edgara Allana Poego na język komiksu. Wziął w tym celu na warsztat zarówno jego wiersze, jak i opowiadania. I oto za sprawą Mucha Comics pojawił się zbiorek zatytułowany Duchy Zmarłych. Składa się na niego piętnaście historii, ułożonych chronologicznie względem roku publikacji dzieł Edgara Allana Poego o tym samym tytule. Zatem mamy tutaj między innymi Kruka, Zagładę domu Usherów, Zabójstwo przy Rue Morgue czy Zdobywcę Czerwia. Nie jestem jakoś specjalnie zaznajomiony z twórczością tegoż pisarza, niemniej byłem bardzo ciekawy, co wyszło z tego eksperymentu. Jakie zatem motywy znajdziemy w tych piętnastu opowieściach? Raczej powinniśmy zapytać, czego tu nie ma. Albowiem pojawiają się wątki związane z obsesją, koszmarami sennymi, grzebaniem ludzi żywcem, niespełnioną miłością, a nawet śledztwem kryminalnym. Warto podkreślić, że za wyjątkiem Zagłady domu Usherów, mamy do czynienia z króciutkim historiami, o długości mniej więcej dziesięciu stron.

Straszne historie

Duchy Zmarłych spodobał mi się pod wieloma względami. Jeśli chodzi o fabułę, to mamy kilka mocnych opowieści. Dla przykładu Maska Czerwonego Moru jest wyjątkowo na czasie, bo opowiada o epidemii. Plaga panoszy się w królestwie, a w tym czasie władca ucztuje w bezpiecznym zamku, ale przecież wszyscy są równi wobec śmierci… Zdobywca Czerw natomiast zaskakuje wplecionym w główny wątek przedstawieniem z udziałem pacynek. Zabójstwo przy Rue Morgu to już inna bajka, bo mamy śledztwo i bohaterów na miarę Sherlocka i Watsona (choć Dupin i Belucu zostali powołani do życia wcześniej), a do tego oryginalnego przestępcę, który dopuścił się podwójnego morderstwa. Natomiast po przeczytaniu Bereniki i Beczki Amontillado pewnie przez długi czas będę wspominał te wyszczerzone twarze bohaterów. Tak naprawdę każda z piętnastu zamieszczonych tu historii ma w sobie coś intrygującego. W większości wypadków główną, a czasem jedyną wadą jest ich długość.

Według mnie Spotkanie to najsłabszy komiks zamieszczony w tym zbiorze, dlatego że nie ma tu makabry, grozy – ot, kolejna opowieść o nieszczęśliwej miłości i obsesji. Wspomnę jeszcze o ciekawym zabiegu, jakim jest umieszczenie w prawie wszystkich historiach wiedźmy, która pełni zwykle rolę narratora, a czasem też bohatera. To naprawdę świetny pomysł, ponieważ jej komentarze są genialnym podsumowaniem danej opowieści. Aczkolwiek żałuję, że autor nie był konsekwentny i nie umieścił jej na przykład w Mieście w morzu.

Piękny truposz i brzydki człowiek

Oprawa graficzna Duchów zmarłych wywołuje mieszane uczucia. Richard Corben genialnie przedstawia wszelkie okropności. Truposze, których pełno na kartach tego komiksu prezentują się wyjątkowo paskudnie. Ludzie natomiast wyglądają strasznie karykaturalnie i groteskowo. Do tej pory nie jestem w stanie powiedzieć, czy taki wygląd bohaterów mi się podoba. Na dodatek autor ma obsesje na punkcie nosów, bo mnóstwo tu postaci z dużymi i niekształtnymi nochalami. Na pewno poza tym Corben świetnie kreśli detale, jak choćby zarost kapitana z Miasta w morzu. Nadaje też przerażającego charakteru zwykłym gałęziom.

Przechodząc do wydania, mogę przyczepić się do kilku drobnostek. Po pierwsze w Spotkaniu zamieniono tekst w dwóch dymkach. Po drugie Wstęp ma fatalną kompozycję, bo niektóre wersy zawierają zwężone słowa, a inne wprost przeciwnie. Wygląda to najzwyczajniej świecie brzydko, a do tego źle się czyta. Na dodatek ten tekst bardziej nadawałby się na Posłowie. Ostatnią wadą jest brak numeracji stron, a to rodzi pytanie, po co umieszczono w takim razie spis treści! Natomiast niewątpliwą zaletą jest zamieszczenie galerii okładek na końcu tomu.

Czy warto sięgnąć po Duchy Zmarłych?

Zdecydowanie tak, ponieważ to niezwykły, intrygujący i oryginalny komiks. Już sama kreska Richarda Corbena jest specyficzna, niesamowita i frapująca. Dodajmy do tego historie wypełnione makabrą, truposzami i obłąkanymi bohaterami, a mamy pozycję idealną dla fanów mrocznych opowieści grozy. Nie wypowiem się, czy mamy do czynienia z bardzo dobrą adaptacją opowiadań i wierszy Edgara Alana Poego, ale na pewno Duchy zmarłych to świetny komiks. Żałuję tylko, że w tym zbiorze jest raptem jedna dłuższa opowieść.



Nasza ocena: 7/10

Duchy zmarłych to niezwykła i oryginalna pozycja, czerpiąca garściami z twórczości Edgara Allana Poego.

Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 0/10
Oprawa graficzna: 8/10
Wydanie: 7/10
Exit mobile version