Site icon Ostatnia Tawerna

Grimm City. Wilk!

Niewielki dopisek na okładce tuż pod tytułem głosi: Przyznaj, spodziewasz się baśni. Przyznaję, trochę tak. Znaczy niby nie, ale jednak tak. No wiecie – jak ktoś nazywa swoją powieść Grimm City. Wilk!, to nie robi tego przypadkiem. Więc sięgam po książkę, a gdzieś z tyłu głowy kołaczą mi się skojarzenia z Baśniami Billa Willighama. Poniekąd słusznie, co potwierdza Jakub Ćwiek w posłowiu – ale tylko do tego stopnia, w jakim autor starał się nie stworzyć kolejnej kopii słynnego komiksu.

Zresztą przez pierwszych dwieście stron trudno poczuć baśniową atmosferę. Początkowo Grimm City (jako miejsce) kojarzy się bardziej z inną komiksowo-filmową metropolią, a ja nie mogłam się powstrzymać, aby w czasie lektury nie nucić Sin City w wykonaniu Genitorturers. Bo oto mamy ponure (nomen omen), zdemoralizowane miasto, wiecznie zasnute ciemnym dymem. Ostatnio doszło w nim do serii morderstw na taksówkarzach i krążą pogłoski, że na przestępczej scenie Grimm City pojawił się nowy gracz. Głównym bohaterem okazuje się mimowolnie wplątany w intrygę, biedny jak mysz kościelna muzyk, Alfie Moore. Niemniej prawdziwi protagoniści powieści to śledczy Evans i agent McShane. Czujecie już ten klimat noir?

Grimm City to prawdziwie przygnębiające miejsce i dołożono wszelkich starań, aby je takim uczynić. Służą temu przede wszystkim naturalistyczne opisy: wszechobecnego smrodu, ubóstwa, zniszczenia; skupienie się na fizjologii; skontrastowanie życia opryszków i prostytutek z luksusem, w jakim pławią się zdemoralizowani bogacze. Do tego oczywiście bezpośredni, dosadny język, bardzo pejoratywny, a często po prostu wulgarny.

Jednak kolejne barwne opisy woni niedomytych toalet i ogólnej nędzy im częściej powtarzane, tym bardziej traciły na mocy. Bohaterowie długo kręcili się w kółko, a wraz z nimi fabuła. Dotarłam do połowy i czułam duże rozczarowanie książką; tak, spodziewałam się pokręconej powieści inspirowanej baśniami, ale jak dotąd otrzymałam przeciętny kryminał, gdzie baśniowe inspiracje ograniczały się do niektórych nazw własnych. Jednak po około dwustu stronach takiego dreptania w miejscu wydarzenia ruszyły z kopyta, a świat przedstawiony nabrał sensu. Więc może to tylko wydłużona ekspozycja, biorąc pod uwagę, że Grimm City. Wilk! to pierwszy tom nowej serii. (Tak zupełnie na marginesie: dawno już nie czytałam żadnego standalone’a, a wy?)

Pod koniec książki baśniowe nawiązania okazały się (na szczęście!) czymś więcej niż jedynie pustym sztafażem. Sensu nabrała zwłaszcza wymyślona na potrzeby powieści religia, według której świat stworzył wielki Bajarz, jego wolę spisało dwóch apostołów, Jakub i Wilhelm, a Święta Księga zawiera wszystkie możliwe historie. Nie brzmi to może zbyt oryginalnie, ale kiedy obraz uzupełni się rozmaitymi odłamami bajanizmu, gdzie na przykład zakon edytorów interpretuje motyw życia jako opowieści w nieco inny sposób – robi się znacznie ciekawiej. A jeszcze ciekawiej, gdy wykaże się religijne motywacje antagonistów.

Postaci w Wilku! też jakoś szczególnie nie porywają – chyba za mało zostało na razie na ich temat ujawnione, aby można się nimi naprawdę przejąć, zainteresować. Ponadto razi przedmiotowe traktowanie występujących w powieści kobiet, opisywanie ich przede wszystkich przez pryzmat atrakcyjności seksualnej. Są jednak wśród bohaterów dwa wyjątki, które błyszczą jak perełki: kamerdyner Mort, lojalny, ale bezwzględny, oraz Palla di Neve, pozornie zwykła reporterska hiena, w istocie sprytna i pewna siebie dziennikarka.

Podsumowując, Grimm City. Wilk! wypada średnio – ale tak średnio z plusem, pod koniec się rozkręca. Napisanie tej książki zapewne nie było łatwe, bo w końcu baśniowe inspiracje to mocno wyeksploatowane poletko. Podejrzewam też, że fanom twórczości Jakuba Ćwieka książka przypadnie do gustu bardziej niż mnie. No i potencjał jest, więc może kontynuacja wypadnie lepiej niż pierwszy tom?

__________________________________________________

Chcesz otrzymać „Silver. Pierwsza księga snów” od nas w prezencie? Tak się składa, że mamy jeden egzemplarz do rozdania! Szczegóły na naszym Facebooku w poście z recenzją: LINK

Za egzemplarz książki do recenzji i konkursu dziękujemy wydawnictwu SQN Imagination.

Exit mobile version