Po zaskakujących woltach i dramatycznych wydarzeniach w Pontusie akcja nieco zwalnia, a na pierwszy plan wysuwają się dworskie intrygi. Najnowszy tom Monstressy nadal jednak wciąga niczym dobry polityczny thriller.
Malutki lisek…
Przed lekturą najnowszej części Monstressy warto przypomnieć sobie fabułę poprzednich, żeby nie zagubić się w gąszczu postaci oraz powiązań między nimi. Scenarzystka konsekwentnie je rozbudowuje, stopniowo ujawnia informacje na ich temat i powraca do pozornie porzuconych wątków. Nie ma tu miejsca na deus ex machina – każdy zwrot akcji, choćby kompletnie zmieniał postrzeganie jakiegoś wydarzenia lub bohatera, stanowi logiczne rozwinięcie historii. Nic dziwnego, że Monstressa od kilku lat zdobywa kolejne wyróżnienia, a jej czwarta część już została nominowana do nagrody Hugo i Brama Stokera.
Za przykład może posłużyć wątek Kippy, która odgrywa w najnowszym tomie bardzo dużą rolę. Liu wspominała podczas zeszłorocznego San Diego Comic-Conu, że wymyśliła lisiczkę jako bohaterkę epizodyczną, jednak zmieniła zdanie po zobaczeniu szkicu postaci, który przesłała jej Sana Takeda. Od tego czasu charakter Kippy jest systematycznie pogłębiany, a jej znaczenie dla fabuły rośnie. Wydarzenia z Wybranki sugerują, że lisie dziecko może okazać się zdecydowanie ważniejsze, niż można było z początku sądzić.
…i wielka polityka
We wszystkich albumach przygód Maiki Półwilk można wskazać pewien dominujący motyw. Tym razem są to przede wszystkim polityczne pertraktacje oraz knowania każdej z licznych stron rozgrywającego się w świecie przedstawionym konfliktu. Najwięcej miejsca w Wybrance zajmuje jednak zupełnie nowa frakcja, która pojawiła się na planszy i która pragnie zjednać sobie protagonistkę, by wykorzystać jej wyjątkowe dziedzictwo. Czwarty tom komiksu Marjorie Liu i Sany Takedy jeszcze bardziej przypomina pod tym względem sagę o Wiedźminie, Pieśń Lodu i Ognia, a nawet Diunę, w których również wielka polityka i dalekosiężne plany zderzają się z pragnieniem decydowania o sobie, własnym ciele i losie.
Wybranka, podobnie jak poprzednie tomy, pełna jest wyśmienitych ilustracji japońskiej rysowniczki. W związku z tematyką czwartej części Monstressy na większości plansz dominują sale narad, pałacowe komnaty i dworskie dziedzińce. Pojawienie się kolejnej strony politycznej rozgrywki stanowi również okazję do przedstawienia kolejnych fantastycznych postaci zaprojektowanych przez Takedę, która po raz kolejny zaprezentowała swój graficzny kunszt.
Autorki dają czytelnikom złapać oddech, ale nieustannie trzymają ich w napięciu. Sieć intryg plącze się coraz bardziej, stawka okazuje się jeszcze wyższa niż wcześniej sądzili bohaterowie, a ja nie mogę doczekać się kolejnej części.
Nasza ocena: 9,2/10
Kolejny tom Monstressy ponownie nie zawodzi.
Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 10/10
Warstwa wizualna: 10/10
Wydanie: 8/10