Gorzowscy autorzy (i nie tylko) postanowili połączyć swoje siły, aby dać nam wyjątkowy numer magazynu fantastycznego LandsbergON. Sprawdźmy więc, czy jest szansa na powstanie nowego uniwersum.
Wszystko? Wszędzie? Naraz?
Najnowszy numer czasopisma to efekt kilku lat pracy kilkanaściorga autorów, których mieliśmy okazję poznać w czasie lektury poprzednich numerów półrocznika. Zresztą czytelnikom nie będą obcy również bohaterowie opowiadania zatytułowanego LandsbergOn: Strażnicy Gorzowa. Przenosi nas ono do jednego z największych miast województwa lubuskiego, gdzie właśnie rozpętuje się piekło. Z otwierających się portali zaczynają wychodzić najróżniejsze demony, potwory i bestie, zamieszkujące alternatywne światy. Na szczęście major Stecki i jego ludzie mają już doświadczenie w starciach z okropnościami z koszmarów. Mogą także liczyć na wsparcie kilku przybyszów z przeszłości i przyszłości. Jednak to nie oni znajdą się w centrum wydarzeń. Los Gorzowa leżeć będzie w rękach młodzieży.
Avengers?
W trakcie lektury najnowszego numeru magazynu na myśl z pewnością przyjdą czytelnikowi komiksy i filmy Marvela. I słusznie. Nawet sam redaktor naczelny we wstępie wspomina o nich i zaznacza, że były źródłem inspiracji. Na szczęście nie mamy tu plagiatu, a luźne nawiązanie do świata popkultury. Bo przecież nie tylko Stan Lee łączył uniwersa i bohaterów z najróżniejszych światów.
Po przeczytaniu całego opowiadania muszę przyznać, że pomysł był dobry, a i wykonanie nie zawiodło. Jest ciekawie, intrygująco i można wciągnąć się w przygodę. Same postaci mają własne cechy osobowości, każdej nadano charakter i poświęcono chwilę, aby odbiorcy mogli przeżywać całą historię razem z nimi. Zresztą osoby, które miały okazję czytać poprzednie numery, doskonale będą znać wszystkich bohaterów. Muszę przyznać, że bardzo miło było spotkać ich ponownie, zebranych wszystkich razem. Aby jeszcze bardziej ułatwić nam lekturę, zamieszczono na pierwszej stronie mapkę z najważniejszymi punktami Gorzowa, a jeśli komuś byłoby mało, to znaleźć można także link do interaktywnego planu miasta.
Niestety mam też pewną uwagę. Otóż narracja prowadzona jest według mnie w sposób zbyt szybki. Wprawdzie udało się uniknąć chaosu czy niespójności, ale mimo wszystko czasem wydarzenia nieco pozbawione są sensu. Przykładowo: drużyna zbiera się na zasadzie „jak chcesz, to chodź z nami” i już mamy następnego członka, który idzie z pozostałymi w zasadzie bez powodu. Oczywiście rozumiem, że jest to spowodowane ograniczeniami wydawniczymi. To jedynie opowieść zamieszczona na kilku stronach, a nie gruba książka, gdzie byłby czas na rozbudowanie wszelkich wątków, ale i tak trochę za mocno to naciągane. Dużo lepiej wypada połączenie żołnierzy majora Steckiego z Wojutą, między którymi od razu czuć chemię i mają oni jasny powód, aby działać ramię w ramię. Być może dzieje się tak, ponieważ tekst ma kilkoro autorów i autorek i nie każdy z ich potrafił w kilku zdaniach stworzyć między postaciami odpowiednią relację. Można mieć nadzieję, że przy następnym tego typu projekcie będzie lepiej.
Wszystkiego najlepszego!
A skąd inicjatywa powstania takiego projektu i stworzenia Uniwersum Landsberga? Otóż w nasze ręce trafił właśnie dziesiąty numer półrocznika, który przy okazji świętuje pięciolecie istnienia! Taką okazję uczcić należało i zrobiono to wspaniale. Pomimo kilku niedociągnięć crossover można uznać za udany i śmiało go polecać. Przy okazji warto także sięgnąć po wcześniejsze numery, by lepiej poznać wszystkich bohaterów. Ja mam to szczęście, że posiadam w swej kolekcji każdy „LandsbergON” i czuję się jakoś związany z gorzowską ekipą. Oczywiście nadal pozostaję bezstronny podczas recenzji, ale jednocześnie cieszę się, że Stowarzyszenie NOVUM nie poddało się, a wręcz rozwinęło i dzięki temu dostaliśmy także „Imaginarium”. Życzę więc wszystkim twórcom wytrwałości, sukcesów i kolejnych pomysłów, a wszystkich pozostałych zachęcam do czytania!