Site icon Ostatnia Tawerna

Gdzie są te dzieci? – przedpremierowa recenzja odcinków 1–3 8. sezonu „Fear the Walking Dead”

Źródło: AMC

Brain! To słowo za każdym razem pojawia mi się w głowie, kiedy myślę o zombie lub o nich rozmawiam, czytam lub je oglądam. Ich udział w popkulturze jest tak szeroki, że na pewno każdy gdzieś słyszał o tym gatunku. Są również różne podejścia do tematu, ale niezmienne jest jedno – to żywe trupy, które chcą zabijać. Walka z nimi przybiera różne odsłony, a śmiałkowie podejmujący się tego zadania muszą niejednokrotnie bardzo kombinować, żeby przeżyć.

Korzystając z popularności The Walking Dead, powstał inny serial – Fear the Walking Dead, a dzisiaj chcę Was zaprosić na małe przybliżenie tego, co będzie się działo w trzech pierwszych odcinkach najnowszej odsłony, której premiera ma się pojawić już 15 maja.

Coś się zaczyna, a potem kończy

Ósmy sezon będzie ostatnim spod znaku Fear The Walking Dead i trzeba przyznać, że wywołuje to pewną nostalgię. Jeśli lubi się taką tematykę, chętnie śledziło się losy bohaterów, obojętne, czy serial miał wzloty, czy upadki. Fakt, wiele osób zostało z czystego sentymentu, głównie dla ulubionych bohaterów. Często to właśnie oni budzili największy postrach, a może bardziej ich decyzje i działania. Zombiaki są swoistym tłem dla ludzkiego charakteru. Przez tak długi czas dochodziło również do wielu pożegnań, ale również zawierania ciekawych znajomości czy sojuszy. Myślę, że każdy wie, co sprawia, iż Fear The Walking Dead jest dobrą rozrywką.

Źródło: AMC

Są też takie postacie, które wydają się dosłownie nieśmiertelne, nic nie jest w stanie ich zabić. Jedną z nich jest Madison, która kolejny raz powraca i jednocześnie ma duże znaczenie już od pierwszego odcinka. Kolejny raz pojawia się PADRE ze swoimi niecnymi działaniami, to znaczy porywaniem dzieci.

Przygoda z czasem

Fabuła kołem się toczy, jednak już od samego początku jest intrygująco. Przenosimy się siedem lat do przodu względem ostatniego finału. To wtedy Morgan i Madison ze wszystkich sił próbowali uratować Mo przed losem w szeregach PADRE; nie udało się, a teraz wszyscy żyją pod jego rządami. Nagle dziewczynka będzie musiała znaleźć w sobie dużo wiary i samozaparcia, aby przywrócić reszcie nadzieję. Stacja AMC postanowiła rozbić ostatni sezon na dwie części, każda po sześć epizodów, żeby jeszcze bardziej podkręcić emocje oraz dać godne pożegnanie.

Źródło: AMC

Zacznijmy od…

Pierwszy odcinek nosi tytuł Remember What They Took From You i jest bardzo sugestywny oraz dobrze dobrany do tego, co się dzieje. Choć nie jest to epizod pełen fajerwerków i akcji, do jakiej przyzwyczaili nas twórcy, to najgorzej też nie wypadł. Morgan oraz Madison w ogóle nie zmienili się od ostatniego sezonu i próbują poradzić sobie z życiem pod rządami PADRE. Zmiana, która ratuje całość, to postać Mo, która jest już dojrzalsza, zaczyna zauważać nieścisłości, nie podąża ślepo za zadaniami. Widać, że pragnie sprawiedliwości oraz dzielnie walczy z przeciwnościami, nie biorąc wszystkiego za pewnik. Twórcy włożyli sporo pracy w ten epizod i choć wiele teorii jest naciąganych, to udało im się wyjaśnić nierozwiązane kwestie.

Szybko idziemy dalej

Tak przechodzimy do odsłony drugiej, która pojawi się 21 maja, a nosi tytuł Blue Jay. W tym epizodzie ponownie spotykamy June, Sherry i Dwighta. Można powiedzieć, że pojawiają się elementy retrospekcji tego, co się stało, że są w obecnym miejscu, co robili przez tyle lat. Nie ukrywam, że niektóre opisy wywoływały dreszcz obrzydzenia oraz smutku, a przez ten czas wiele się zmieniło. Odcinek jest pełen rozpaczy, tragedii i mroku. Pokazano, jak indywidualnie poradzili sobie z tym wszystkim. Nie mogę zdradzić Wam za dużo, ale jest to bardzo dobra odsłona, która daje do myślenia, a gra Jenny Elfman, czyli June, nie zawodzi i wprowadza w klimat.

Źródło: AMC

Do trzech razy sztuka

Muszę przyznać, że tempo i rozwój historii są dobrze dobrane, nie ma miejsca na zbędne dłużyzny, a główne skrzypce gra PADRE. Szczególnie w trzecim odcinku, o tytule Odessa, kiedy dostajemy odpowiedzi na wiele nurtujących pytań o powstanie tego miejsca oraz innych, które oglądający sobie zadają. Jest to ciekawy epizod, w którym pojawia się retrospekcja oraz pokazanie, jak było wcześniej. Tutaj dużo uwagi poświęcono Shrike, która dzięki swoim działaniom osiągnęła miano bezwzględnej kobiety. Ślepo wierzy w słuszność PADRE i nie bierze pod uwagę żadnej pomyłki. Jest to postać odpychająca od siebie, a Maya Eshet bardzo dobrze się w nią wcieliła. Często odnosiłam wrażenie, że jest jak robot bez uczuć, jej twarz chyba została wykuta w skale, a u wielu wywoła poczucie niesprawiedliwości. W tym epizodzie pojawi się również stary przyjaciel serii, który będzie pomagał znaleźć prawdę.

Źródło: AMC

Kierując się ku końcowi…

Mam wrażenie, że w ostatnim sezonie Fear the Walking Dead sięgnięto po wiele rozwiązań stosowanych w The Walking Dead, ale nie jest to nic złego, ponieważ bardzo wzbogaciło serię. Dzieje się dużo, ale nie wybucha to oglądającemu w twarz, a kolorystyka została dopasowana pod klimat postapo. Ponowne pojawienie się Madison to zdecydowany plus dla całości i trochę powrót do starych czasów, można powiedzieć – pierwszych sezonów. Historia rozwija się równo oraz interesująco, a ja sama jestem ciekawa, co zdarzy się dalej, ponieważ producenci mają naprawdę szerokie pole do popisu; mogą na przykład wszystko wywrócić do góry nogami albo znaleźć klucz pomagający pokonać ugryzienia. Kto wie, możliwości jest wiele, a kolejne epizody bardzo zaskakują. Mam nadzieję, że ostatni sezon będzie obfitował w wiele wyjaśnień, a bohaterowie otrzymają godne zakończenia.

Nasza ocena: 8,2/10

Zasiądźcie do ostatniego sezonu Fear the Walking Dead i zobaczcie, czy świat się skończy.

Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 8/10
Exit mobile version