Site icon Ostatnia Tawerna

Gdy marzenia wezmą górę nad rozumem – Recenzja gry „Beyond: Two Souls” na PC

Po latach wyłączności na konsolach Sony Beyond: Two Souls trafiło nareszcie na pecety, za sprawą Epic Games Store. Sprawdźmy czy to dobra okazja, by zapoznać się z dziełem Quantic Dream.

Wielkie ambicje

Twórczość Davida Cage’a budzi wśród graczy różne emocje. Jedni zachwycają się filmowym podejściem do tworzenia gier, inni uważają produkcje Quantic Dream za wydmuszki z dziurawą fabułą. Nie można jednak na pewno odmówić zespołowi Cage’a determinacji do zacierania granic między grami i interaktywnymi filmami. Już Heavy Rain mógł się pochwalić zaawansowaną mimiką postaci, ponadprzeciętną pracą kamery i – przynajmniej na papierze – rozbudowaną intrygą. Beyond: Two Souls zapowiadane było jako magnum opus studia. O sile tytułu miało świadczyć obsadzenie w głównych rolach aktorów wyróżnionych nominacjami do Oscara – Ellen Page i Willema Dafoe.

Moc czy przekleństwo?

Główną bohaterką Beyond jest Jodie Holmes, dziewczyna posiadająca szczególną więź z paranormalną istotą, nazywaną przez nią Aidenem. Nikt dokładnie nie wie, kim lub czym on w zasadzie jest. Sytuacja Jodie może wydawać się ciekawa, gdyż dysponuje ona dość potężnymi nadnaturalnymi mocami. Z drugiej jednak strony od dziecka skazana jest na rządowe badania, samotność i brak normalnego życia.

Fabułę poznajemy w ramach typowego dla Quantic Dream schematu rozgrywki. Chodzimy od punktu A do B, co przerywane jest filmowymi wstawkami. Zadbano jednak, by gracze nie musieli wówczas odkładać pada na kilkanaście minut, jak w grach Hideo Kojimy, i co rusz aktywowane są sekwencje quick time event, które wymagają wykonywania nieziemskich ewolucji palcami na padzie (wciskania i przytrzymywania większości przycisków w odpowiedniej kolejności). Od razu zaznaczę, że chociaż wydanie PC pozwala na zabawę przy użyciu klawiatury i myszy, to jest to rozwiązanie wybitnie niewygodne, zwłaszcza w trakcie QTE. Lepiej więc mieć pod ręką odpowiedni kontroler. Chociaż tak naprawdę zawalenie którejś ze zręcznościowych sekcji nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji. Chcąc dotrzeć do jak najszerszej grupy odbiorców zadecydowano, że właściwie nigdy nie wystąpi napis game over. Jodie to zaradna kobieta i nawet jeśli nie osiągnie założonego celu tak gładko jak planowała, to zrobi, co trzeba, okrężną drogą.

Jedynym co wyróżnia gameplayowo Beyond na tle innych gier Quantic Dream jest mechanika związana z Aidenem. Niewidzialny przyjaciel będzie często pomagać Jodie, z czym wiążą się dodatkowe interakcje z otoczeniem. Pełni to niby funkcję urozmaicenia rozgrywki, ale jest na tyle proste, że nie mogę pozbyć się wrażenia niewykorzystanego potencjału. Zresztą całe Beyond jest grą wybitnie uproszczoną. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w przypadku takiego tytułu większe znaczenie ma to, w jaki sposób zaprezentowano historię…

Paranormalne opowieści

Cóż, od strony fabularnej Beyond: Two Souls jest pełne skrajności. David Cage zdecydowanie ma filmowe zacięcie i wiele scen naprawdę błyszczy reżyserią (jak na growe medium). Nic nie można także zarzucić aktorom, szczególnie Ellen Page, która musiała mocno zaangażować się w rolę, czego efektem jest przekonujący występ. Zwłaszcza, że w produkcji wykorzystano technologię motion capture. Dzięki temu obsada nie tylko udzieliła głosu bohaterom, ale i odgrywała ich ciałem, dlatego mimo siedmiu lat na karku animacje prezentują się bardzo realistycznie.

Niestety na płaszczyźnie koncepcyjnej Beyond to jeden, wielki bałagan. Chyba sam David Cage nie wie, co chciał tak naprawdę przekazać. Zapomnijcie o głównym wątku, bo mamy tu miliard motywów rzuconych na wiatr, z których żaden nie zostaje rozwinięty. Najgorzej, kiedy z reguły całkiem niezłe dialogi skręcają w stronę przeintelektualizowanych rozważań egzystencjalnych, pasujących do całości jak pięść do nosa. Przykładowo, w jednym momencie Cage rozwodzi się nad dramatem bezdomności, by chwilę później podejmować rozważania na temat obcych sił i tajemnicy nieśmiertelności. Sama struktura także pozostawia sporo do życzenia. Domyślnie gra skacze po osi czasu, zabierając graczy do różnych wydarzeń, które ukształtowały Jodie. O ile na początku wydaje się to ciekawym zabiegiem mającym przedstawić bohaterkę, tak później te przeskoki robią się męczące, zwłaszcza że kolejne epizody są znacznie dłuższe. Dostępny jest wprawdzie alternatywny tryb, przedstawiający fabułę chronologicznie, ale tam nie jest wiele lepiej. Przy braku właściwego ciągu przyczynowo-skutkowego i scenariuszu dziurawym jak ser szwajcarski nie ma mowy o spójnym doświadczeniu. Na plus można dodać, że w każdym z rozdziałów występują wybory, które mają chociaż drobne znaczenie dla przebiegu fabuły. Podejmowanie tych decyzji zwykle nie ogranicza się też do wyboru konkretnej opcji dialogowej. Miłe zaskoczenie.

Solidne technikalia

W dniu swojej oryginalnej premiery Beyond: Two Souls wyciskało siódme poty z odchodzącej na emeryturę konsoli PS3. W konsekwencji siedem lat później tytuł prezentuje się naprawdę solidnie, a dokładnie odwzorowane twarze aktorów wyglądają świetnie. Owszem, ilość detali świata nie powala na kolana, ale za to osiągnięcie 60FPSów nie będzie problemem nawet na mniej wydajnych komputerach. Z konsolowym rodowodem wiąże się niestety problem z  wyświetlaniem gry. Obraz został ucięty przy użyciu „filmowych pasów” w górnej i dolnej części ekranu. Takie rozwiązanie było zrozumiałe na leciwym PS3, gdyż pozwalało na zastosowanie niższej rozdzielczości i osiągnięcie w miarę płynnego klatkarza. Nie mam pojęcia, dlaczego zostawiono przycięcie w wersji PC, gdyż jak wspomniałem, z wydajnością nie miałem najmniejszego problemu.

Na plus należy za to zaliczyć, że bardzo łatwo można dostosować wersję językową, wybierając spośród różnych dubbingów i wersji kinowych. Polski dubbing wypada całkiem nieźle (duet Ellen Page & Willem Dafoe zastąpiła Małgorzata Socha z Robertem Więckiewiczem) i chyba da się tak przejść cały tytuł bez krwawienia z uszu. Aczkolwiek biorąc pod uwagę, że oryginalni aktorzy udzielili wizerunku odgrywanym bohaterom, niemal cały czas korzystałem z angielskich głosów.

Porażka, ale spektakularna

Szczerze wątpię, żeby pecetowe wydanie Beyond: Two Souls mogło przysporzyć Quantic Dream nowych fanów. To gra charakteryzująca się niezwykle chaotyczną i nieprzemyślaną fabułą, którą ciężko polecić w normalnych okolicznościach. Jednakże wydaje mi się, że tytuł może być ciekawym doświadczeniem dla pasjonatów growego medium. To w końcu dość ambitny projekt, w który jakimś cudem Sony musiało sporo zainwestować, czego efektem jest wysoka jakość techniczna.  Wersja na PC na pewno oferuje najlepsze możliwe doświadczenie i to po nią warto w razie czego sięgnąć.

Nasza ocena: 5/10

Najmniej udana gra Davida Cage’a jest na komputerach odrobinę lepsza. Żeby dobrze się bawić, trzeba zupełnie zignorować wszystkie większe i mniejsze głupotki.

Grafika: 0/10
Udźwiękowienie: 7/10
Fabuła: 2/10
Grywalność: 6/10
Exit mobile version