Disney+ sprawił miłą niespodziankę fanom superbohaterów. Platforma postanowiła rozpocząć kręcenie serialu o Nicku Furym i to szybciej niż sądzono.
Samuel Jackson nie był zadowolony z tego, że Fury w poprzednich latach pomału znikał z MCU. Postanowił przeprowadzić poważną rozmowę z szefem – Kevinem Feige. Dzięki sile perswazji (a może furii…) aktor wywalczył pojawienie się swojej postaci w Capitan Marvel, a teraz dostanie własny serial. Feige tak wspominał:
Sam był bardzo zabawny przy okrągłym stole, podczas którego rozmawialiśmy o tym, jak zniknął na jakiś czas. Pojawia się w Avengers: wiek Ultrona , a potem nie ma go w Kaptan Ameryka: Wojna bohaterów i od jakiegoś czasu nie pojawiał w wielu filmach. Pamiętam, jak spotkałem się z nim dwa lata temu i powiedziałem: „Wiem, że minęło trochę czasu, Sam. Oto nasz plan. 2019 będzie rokiem Furii.”
Przeprowadziliśmy go przez młodą, dwuoczną wersję Fury’ego w Kapitan Marvel, miał jedyne przejmujące ujęcie w grze Endgame i zobaczyliśmy go w [Spider-Manie].
Wygląda na to, że dopełnieniem będzie główna rola w produkcji o Nicku Furym. Taki jest plan na 2021. Moon Knight i She-Hulk tłoczą się w jako pierwsze w kolejce, a trzeci ma być właśnie serial z Samuelem L. Jacksonem w roli głównej.
Nick Joseph Fury był oficerem armii USA, szpiegiem CIA podczas zimnej wojny, a wreszcie dyrektorem TARCZY. W MCU obecnie organizacja SHIELD jest nadal rozwiązana, a Fury jest samotnym agentem. Ale TARCZA nic nie znaczy bez miecza. SWORD to kosmiczne odgałęzienie matecznej organizacji. Czy Fury obejmie jej przywództwo? Jak rozwiną się jego losy? Nie możemy się doczekać bliższych informacji!
Według naszych znajomych ćwierkających ptaszków zdjęcia mają się rozpocząć już w pierwszej połowie przyszłego roku i oby żadne wirusy nie pokrzyżowały planów filmowcom. Trzymacie kciuki?