Site icon Ostatnia Tawerna

Film o dinozaurach, ale bez dinozaurów – recenzja wydania DVD filmu „Jurassic World: Dominion”

Po kilku miesiącach od premiery ostatniej części trylogii Jurassic World postanowiłam wrócić do tego tytułu, tym razem w wydaniu na DVD. Doskonale pamiętałam, z jak wielką krytyką spotkała się ta produkcja. Czy na pewno zasłużyła na tak negatywne oceny? Zapraszam na recenzję filmu Jurassic World: Dominion, w wersji na DVD.

Wielkie zakończenie sagi

Najnowszy Jurassic World łączy w sobie dwa pokolenia bohaterów. Do Owena (Chris Pratt) i Claire (Bryce Dallas Howard) dołączyli Ellie Sattler (Laura Dern), Alan Grant (Sam Neill) oraz Ian Malcolm (Jeff Goldblum), znani z kultowych filmów Jurassic Park. Ten pomysł brzmi znakomicie – twórcy mieli okazję zamknąć serię, zadowalając starszych i młodszych widzów. Niestety wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

Najwięcej chaosu zdecydowanie dzieje się na gruncie fabularnym. Film porusza jednocześnie zbyt wiele wątków, przez co żaden nie zapada w pamięć. Twórcy wrzucili na pierwszy plan tylu bohaterów jednocześnie, że z żadnym widz nie spędzi wystarczająco dużo czasu. Co gorsza, dinozaury są tylko tłem do większości z poruszanych problemów.

Nie oznacza to jednak, że należy ten tytuł pod tym względem skreślić. Tempo oraz sceny akcji sprawiają, że da się na nim dobrze bawić, o ile nie skupiamy się zanadto na samej opowieści, a bardziej na wybuchach, efektach i wielkich jaszczurach.

Materiały prasowe filmu „Jurassic World: Dominion” od Galapagos Films

Dwa pokolenia działają wspólnie

Ten motyw był główną machiną promocyjną tej produkcji. Starzy bohaterowie łączą się z nowymi, oczywiście stojąc na straży dobra. Niestety, widzowie, którzy nie mogą się doczekać połączenia tych dwóch grup, poczują się zawiedzeni, ponieważ przez większość czasu postacie ową jednością nie są. Ellie, Alan i Ian mogą dostarczyć oglądającemu trochę nostalgii, ale zdecydowanie jest jej zbyt mało, jak na tak hucznie zapowiadane zamknięcie kultowej serii.

Gdzie się podziały dinozaury?

Dinozaurów w filmie o dinozaurach jest zaskakująco mało, jako że dotyczy ich zaledwie jeden z głównych wątków. Po wydarzeniach z poprzednich dwóch części żyją na wolności. Jedynie dzięki temu przewijają się cały czas w tle, ale w tym przypadku to również za mało (jak na historię, która z założenia ma skupiać się właśnie na nich).

Na plus działa jednak sceneria. Lokacje są różnorodne i robią wrażenie. To samo można powiedzieć o aspekcie muzycznym, który jest jak najbardziej dopracowany i zadowalający.

Materiały prasowe filmu „Jurassic World: Dominion” od Galapagos Films

Dinozaury na płycie

Wydanie DVD od Galapagos Films wykonane jest estetycznie. Oferuje seans w języku polskim, angielskim, czeskim i hiszpańskim oraz z napisami po polsku, czesku, duńsku, fińsku, hiszpańsku, norwesku, szwedzku oraz po angielsku (dla niesłyszących).

Na półce będzie prezentować się ładnie. Tu pojawia się jednak pytanie, czy warto do tego filmu wracać. Jeśli widzieliście go już w kinach i odnieśliście podobne wrażenie, to nie warto specjalnie inwestować w płytkę. Oczywiście z jednym chyba, które staram się zawsze brać pod uwagę – może kolekcjonujecie płyty lub wszelkie produkty związane z Parkiem Jurajskim?

Dinozaury niestety nie doczekały się godnego zakończenia

Jurassic World: Dominion to z pewnością nie najgorszy film akcji tego roku. Niestety można ocenić go co najwyżej jako przeciętny, przez chaotyczną fabułę i próby budowania akcji jedynie na sentymencie. Twórcy zignorowali bowiem kompletnie najważniejszy element wszystkich dotychczasowych części. Tym razem nostalgia nie wystarczyła, aby Jurassic World otrzymał ode mnie wysokie noty.



Exit mobile version