Site icon Ostatnia Tawerna

Fantasy według Pilipiuka – recenzja książki „Przetaina”

Andrzej Pilipiuk nie przepada za gatunkiem upowszechnionym przez J. R. R. Tolkiena. Czy zatem jest w stanie napisać dobrą powieść fantasy?

Wielka wyprawa

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to ciekawa wizja świata. W wyniku kataklizmów i innych wydarzeń wielka cywilizacja Przodków upadła i pozostawiła po sobie ruiny. Bohaterowie Przetainy chętnie penetrują gruzowiska w poszukiwaniu przydatnych przedmiotów. Mogą być to metalowe przedmioty albo po prostu dachówki! Jak się jednak okazuje, ta tragedia może się powtórzyć. Z tego powodu zostaje wysłana ekspedycja w celu odnalezienia nowego miejsca na osiedlenie się wyznawców kociogłowej bogini Nefem i Ojca Stu Światów. Oczywiście członkiem wyprawy zostaje główny bohater. Protagonista to nastolatek o imieniu Dave. Jest pracowity, skromny, przede wszystkim troszczy się o innych. Jego ukochana planuje poświęcić się służbie bogom, co może przekreślić jego plany na przyszłość. Poza tym istotną rolę odgrywa też Tyra – młoda dzikuska, która pragnie zostać fryzjerką! Na kartach powieści przewija się jeszcze kilkunastu bohaterów. Pozytywni wzbudzają sympatię, a antagonistów nie sposób polubić. Warto podkreślić, że Pilipiuk postarał się rozbudować swoje uniwersum, poprzez bogate opisy wierzeń poszczególnych ludów.

Sześciu bohaterów

Historia jest nawet wciągająca, a to za sprawą ciekawego uniwersum. Przyjemnie podąża się śladami bohaterów i obserwuje się ich zmagania z innymi plemionami i naturą. W pewnym momencie nawet myślałem, że Pilipiuk zaskoczy mnie, wywracając wszystko do góry nogami, ale ostatecznie nagły zwrot akcji okazał się o wiele mniej spektakularny. Spodobało mi się też zakończenie. Byłem przekonany, że nie obejdzie się bez kolejnej części, tymczasem autor ładnie wszystko spiął dosłownie na ostatnich stronach. Na tyle był to zgrabny zabieg, że mniej więcej jestem sobie w stanie sam dopowiedzieć, co wydarzyło się później. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby stworzyć kontynuację, a zarazem zakończenie jest bardzo satysfakcjonujące.

Pęknięte dachówki

Zazwyczaj trafiała mi się maksymalnie jedna literówka podczas obcowania z książką wydaną przez Fabrykę Słów. Tym razem o dziwo jest się do czego przyczepić, bo naliczyłem ponad pięć. W większości to tylko drobne błędy, które nie utrudniają czytania, choć trafił się też i taki kwiatek: „Ląd przecinają drogi Przodków”. Na szczęście można się z treści domyślić, że chodzi raczej o góry. Ponadto nie podobają mi się ilustracje zamieszczone w książce, ale to tylko kwestia gustu, ważniejsza jest w końcu treść. Choć prawdę powiedziawszy, nie obraziłbym się, gdyby umieszczono mapę.

Czy warto oddawać cześć bogini Nefem?

Najnowsza książka Andrzeja Pilipiuka nie wywarła na mnie większego wrażenia. Nie czuję się w żadnym razie zawiedziony, ale również nie jestem zachwycony. Opowieść była ciekawa, świat wykreowany przez Wielkiego Grafomana ma swój niepowtarzalny urok. Szczególnie ujęły mnie elementy charakterystyczne bardziej dla klimatu postapo, czyli upadłe cywilizacje i buszowanie po ruinach miasta. Podsumowując, to była zaprawdę przyjemna przygoda! Bardzo dobrze i szybko czyta się tę książkę. Jeśli pojawi się kiedyś kontynuacja, to pewnie z chęcią zerknę, ale nie będę jej wyczekiwał z wypiekami na twarzy.

Nasza ocena: 7,2/10

Przetaina to udana powieść fantasy stworzona przez autora, który nie przepada za tym gatunkiem!

Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta: 7/10
Exit mobile version