W ostatnim Konkursie Piosenki Eurowizji zwyciężył włoski zespół Maneskin z rockową piosenką Ziiti E Buoni. Nie jest to oczywiście pierwszy przypadek, kiedy mocniejsze brzmienie pokonało konkurencję podczas wspomnianych zawodów. Takie samo osiągnięcie zapisał na swoim koncie fiński zespół Lordi.
Potwory z Finlandii
Lordi to zespół muzyczny grający mocnego rocka. Został on założony w 1996 roku. Jego liderem, wokalistą oraz twórcą tekstów został Tomi Petteri Putaansuu, znany szerszej publice jako Mr. Lordi. Na swój pierwszy krążek melomani musieli jednak poczekać 6 lat. Właśnie w 2002 roku na rynku ukazała się płyta Get Heavy, z miejsca przynosząc zespołowi dużą popularność w ich kraju. Dwa lata później wydany został album The Monsterican Dream, do którego dołączona była płyta z filmem krótkometrażowym The Kin. Wystąpili w nim wszyscy ówcześni członkowie Lordi, którzy wcielali się w potwory. Poza muzyką zespół zasłynął bowiem ze swych kostiumów scenicznych. Są one inspirowane filmami grozy, a muzycy nie pokazują się bez nich publicznie. Na scenie zobaczyć więc można Władcę Demonów czy Mumię, a swego czasu także Truposza, Upiora czy Rogatego Stwora. Wszystko rodem z koszmaru. Świetne piosenki, ciekawy image i tajemniczość przyciągały kolejnych fanów, a ci w 2006 roku postanowili wysłać kapelę na 51. Konkurs Piosenki Eurowizji. Utworem, który Potwory z Finlandii miały zaprezentować światu, był Hard Rock Hallelujah pochodzący z albumu The Arockalypse. Zespół nie tylko zwyciężył, ale przy okazji osiągnął wówczas najlepszy wynik w historii zawodów!
Źródło: escbubble.com
Powrót do szkoły
Hard Rock Hallelujah odniósł niewątpliwie ogromny sukces. Jednak nie o Eurowizji i samym zespole chcemy tu prawić. Skupmy się na głównym temacie cyklu, czyli teledysku. Do piosenki nagrano dwa wideoklipy. Pierwszy powstał w 2006 roku i miał on promować utwór. Drugi zobaczyć mogliśmy rok później i był wstępem do kolejnej Eurowizji. Choć niewątpliwie jest on fantastyczny, sprawdźmy jednak, jak wyglądał ten wcześniejszy.
Przenosimy się do liceum, w którym nastolatka właśnie odpala swojego walkmana, a w słuchawkach słychać, a jakże, Hard Rock Hallelujah. Dziewczyna nuci nawet utwór pod nosem. Jej wygląd (sugerujący, że nie od dziś słucha metalu) sprawia, że pozostali uczniowie patrzą na nią z pogardą. Gdy dociera ona do sali gimnastycznej, trenujące tam cheerleaderki popychają ją i kpią z niej. Nagle światło zaczyna gasnąć, drzwi wylatują z zawiasów, a na sali pojawia się sam Mr. Lordi. Na gest jego krzyczące przed chwilą dziewczyny padają na parkiet, a my widzimy zespół w pełnym składzie, grający swój utwór. Mamy okazję przyjrzeć się każdemu potworowi z osobna. Nasza główna bohaterka wciąż stoi w progu, mocno przerażona, jednak Demon przyzywa ją do siebie. Ta niepewnie staje więc przed nim i między leżącymi cheerleaderkami, które na jego rozkaz powstają jako zombie! Żywe trupy gibają się w rytm muzyki, a licealistka uśmiecha się już tylko złowieszczo do zespołu. Po chwili pozostali uczniowie uciekają z wrzaskiem przez korytarz, a ożywieńcy gonią za nimi. Na ich czele stoi nasza rockowa koleżanka, która w ostatniej scenie posyła swe podwładne na młodzież, która nie może wydostać się ze szkoły. Aż chciałoby się zobaczyć, co było dalej!
Źródło: kerrang.com
Czas a-rock-alipsy!
Jak wiemy z poprzednich Fantastycznych teledysków, tekst piosenki nie zawsze musi mieć cokolwiek wspólnego z teledyskiem. Jednak Lordi nie zamierza robić nam czegoś takiego! Słowa może i nie odzwierciedlają dokładnie tego, co dzieje się na ekranie, ale pasują świetnie. Wokalista ostrzega przed nadejściem Arockalipsy. Oto bowiem mury runą, grzesznicy umrą, fałszywi prorocy znikną, wierni wyznawcy zostaną zbawieni i staną się królami. A to wszystko, gdy wzejdzie księżyc i przylecą aniołowie wraz z demonami i przyniosą nam hard rocka. Zostaje tylko wybrać, czy chcemy się przyłączyć, czy też zginąć w piekle. Oczywiście wszystko to Mr. Lordi śpiewa do swojej wyznawczyni, która chętnie prowadzi zastęp zombie przeciw owym „niewiernym”. Mamy też przykład upadku cheerleaderek oraz przybycie samych demonów. Ma to więc sens i wprowadza nas do czasu rockowania!
Źródło: acharts.co
Hard rock i nie tylko!
Teledysk do piosenki Hard Rock Hallelujah to kawał dobrej roboty. Potwory z Finlandii postarały się, by było ciekawie. Klip śmiało można by przerobić na film – być może mielibyśmy z tego całkiem przyzwoity horror. Może nie oscarowy megahit, ale też nie produkcję klasy Z. Tu bohater nie pałęta się bez celu, otoczony nieciekawym tłem, za to demony dają nam mocne brzmienie i niezłą historię. Ale Lordi w końcu nas do tego przyzwyczaiło. Każdy ich teledysk moglibyśmy wrzucić do naszego cyklu i pewnie napisałbym o nim sporo pozytywnych rzeczy. Zresztą sami zerknijcie sobie chociażby na Blood Red Sandman, Would You Love A Monsterman czy The Riff. Jestem pewien, że za każdym razem będziecie się dobrze bawić!