Site icon Ostatnia Tawerna

Ewakuacja

Minęło pięć lat odkąd człowiek po raz pierwszy spotkał kosmitów. Od tamtej pory ludzkość toczy wojnę z Dryblasami, jak to mówią wojskowi z braku lepszego cywilnego określenia. Niestety dotychczas nie znaleziono lepszego sposobu powstrzymania ekspansji obcych na nasze kolonie niż spuszczenie im na głowy broni jądrowej. Walka z ich statkami kosmicznymi nie przynosi żadnych efektów. Gdy jeden z nich pojawia się na horyzoncie, jedynym wyjściem jest ucieczka. Kto nie zdąży ewakuować się z zaatakowanego systemu, zginie. Zajęcie planety zajmuje Dryblasom cztery tygodnie. Ludzie nie potrafią się przed nimi skutecznie bronić. Ukrycie się też nie przynosi efektów, ponieważ obcy przystosowują do siebie warunki naturalne poprzez terraformację. Po takiej zmianie człowiek nie może przetrwać w atmosferze zajętej planety bez specjalnego skafandra.

Ostatnio dużo mówi się o automatyzacji i dehumanizacji działań podczas konfliktów zbrojnych. Z obydwoma zjawiskami mamy do czynienia w Ewakuacji. Zarówno marynarka, jak i wojska lądowe Sił Zbrojnych Wspólnoty Północnoamerykańskiej są niemal w pełni zautomatyzowane. Specjalistyczny monokl, umieszczony na hełmie żołnierza, ma połączenie z komputerem. Dzięki temu sprzęt analizuje wszystko, co znajduje się w bliskim otoczeniu człowieka, i wyraźnie zaznacza na kolor czerwony pozycje wrogów. Aparatura wysyła dane na bieżąco do bazy, zatem kierujący akcją bojową mogą szybciej reagować i podejmować trafniejsze decyzje. To jednak nie koniec unowocześnień, które wprowadza monokl. Dzięki połączeniu optyki i broni z komputerem, żołnierz musi jedynie celować. Program sam obliczy odległość i tryb ognia. Dodatkowo, specjalne skafandry są w pełni zautomatyzowane. Urządzenia decydują na przykład o tym, kiedy odciąć człowiekowi wizję, bo mógłby oślepnąć po detonacji bomby atomowej, czy o konieczności uruchomienia systemu podtrzymania życia. Jednakże nowoczesne zabawki nie wpływają na zmianę w psychice żołnierza. Automatyzacja sprzętu nie przekłada się na zanik kręgosłupa moralnego czy podstawowych instynktów. Na przestrzeni wieków zmieniali się gracze i zabawki, jednak sam sposób rozgrywki pozostawał ten sam.

,Tak naprawdę zasady prowadzenia wojny niewiele się zmieniły(…) Wciąż chodziło w głównej mierze o to, że przerażeni ludzie z karabinami nacierali na miejsca bronione przez innych przerażonych ludzi z karabinami1.

Główny bohater serii Andrew Grayson po odsłużeniu pięciu lat zdecydował się na przedłużenie kontraktu z armią. Zmienił jednak jednostkę, w której służył, w Ewakuacji jest kontrolerem walki. Ponieważ nigdy nie był osobą siedząca w miejscu, zdecydował się na dołączenie do oddziałów, zajmujących się oznaczaniem terenów wroga na zajętych planetach, by siły powietrzne mogły zrzucić na nie taktyczne głowice jądrowe. Tak samo jak w Poborze, Andrew jest magnesem dla kłopotów nieustannie deptujących mu po piętach. Sam bohater nawet żartuje, że wyczerpał już życiowy zapas szczęścia i odradza dowódcy trzymać się blisko niego w czasie akcji.

Walka z Dryblasami pochłania olbrzymie nakłady surowców naturalnych i pieniędzy. Niemalże więcej niż ludzie są w stanie wyprodukować na Ziemi i w kosmicznych koloniach. W związku z tym już i tak wcześniej napięta sytuacja cywili żyjących w Dzielnicach Zakwaterowania Komunalnego stała się tragiczna. Tygodniowe racje żywnościowe wciąż zmniejszano, a odsetek przestępstw znacznie wzrósł. Sytuacja przypominała błędne koło, ponieważ oddziały policji trzeba dozbrajać, by mogły zwalczać przestępczość, co przekładało się na multiplikację kosztów. Sytuacja była na tyle poważna, że do niektórych DZK służby porządkowe w ogóle nie wchodziły.

Co ciekawe, głównym elementem fabuły książki nie jest konflikt na linii ludzkość-kosmici. Bardzo podoba mi się to, jak Kloos równoważy akcję fragmentami z życia codziennego Andrew Graysona. Sam motyw utworzenia karnego oddziału też jest ciekawy i doskonale obrazuje główną myśl Ewakuacji. W pewnym momencie główny bohater wysnuwa gorzką refleksję o zachowaniu ludzi, którzy zamiast zjednoczyć się, by pokonać wspólnego wroga, walczą ze sobą o ochłapy, niezdobyte przez Dryblasów.

Wydawnictwo Fabryka Słów na swoim oficjalnym fanpage’u na Facebooku poinformowało fanów o tym, że trwają prace nad trzecią częścią serii. Przebieram zatem niecierpliwie nogami w oczekiwaniu na kolejną odsłonę przygód Andrew Graysona. Ewakuację serdecznie polecam wielbicielom militarnego sci-fi oraz tym, którzy, podobnie jak ja, dopiero zaczynają swoją przygodę z gatunkiem.

____________________________________
1Marko Kloos, Ewakuacja, s. 131.

Exit mobile version