Site icon Ostatnia Tawerna

Favorite intros from animated series according to The Last Tavern

We love animated series for their remarkable plot, extraordinary characters and good humor. However, what we often remember the most is the intro. The catchy track that opens each episode is catchy and accompanies us for years. We present the favorite openings of the editors of The Last Tavern.

 

 

Batman: The Animated Series

This series is featured in the rankings of the best screen versions of Batman’s adventures many times, and for good reason. This is an extremely successful production, to which we owe, among others, the already iconic roles of Kevin Conroy and Mark Hamill as Batman and the Joker (so much so that both actors returned in their roles in the Batman: Arkham series of games ). The opening theme of the show is also great.

In less than a minute, the creators managed to present the general atmosphere of the animation. From the very first seconds, the evocative vision of Gotham City is clearly visible, inspired by the clearly fresh then version of Tim Burton (oh, those airships!), But with a clear admixture of noir aesthetics . Then a wonderfully grotesque Batmobile appears, going to the crime scene, and a moment later the main character. Batman is presented as a night hunter, bathed in shadows, like a ghost whose two caprices cannot even touch, and a moment after defeating them, disappears like a ghost. Sounds like the perfect essence of a character, and it actually is. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Seriale animowane kochamy za niebanalną fabułę, niezwykłych bohaterów czy dobry humor. Tym, co często najbardziej zapada nam w pamięć jest jednak intro. Chwytliwy utwór rozpoczynający każdy odcinek wpada nam w ucho i towarzyszy przez lata. Przedstawiamy ulubione openingi redaktorów Ostatniej Tawerny.

 

Batman: The Animated Series

Seria ta wielokrotnie gości w zestawieniach najlepszych ekranowych wersji przygód Batmana i nie bez powodu. To nadzwyczaj udana produkcja, której zawdzięczamy między innymi kultowe już kreacje Kevina Conroya i Marka Hamilla jako Batmana i Jokera (do tego stopnia, że obaj aktorzy powrócili w swych rolach w serii gier Batman: Arkham). Świetny jest także sam opening serialu.

W niecałą minutę twórcom udało się zaprezentować ogólną atmosferę animacji. Od pierwszych sekund w oczy rzuca się sugestywna wizja Gotham City zainspirowana wyraźnie świeżą wówczas wersją Tima Burtona (ach, te sterowce!), ale z wyraźną domieszką estetyki noir. Wtem pojawia się cudnie groteskowy batmobil, jadący na miejsce przestępstwa, a a chwilę później główny bohater. Batman przedstawiony jest jako nocny łowca, skąpany w cieniach, niczym upiór, którego dwójka zakapiorów nie jest nawet w stanie dotknąć, a chwilę po ich pokonaniu ulatnia się jak duch. Brzmi jak idealna esencja postaci i tak faktycznie jest. – Krzysztof Olszamowski

Exit mobile version