Site icon Ostatnia Tawerna

Fantasy Days 2019 in Wrocław – report from the event

Every year there are more and more conventions for fantasy fans. Some are large undertakings, others are small events for the local community. Sometimes the program focuses on games or cosplay, or the first fiddle is played by “knowledge books”. Fantasy Days once again surprised me with the fact that they are not easy to hide in any drawer.

 

A bit of history

The castle in Leśnica was built in the Piast period, according to various sources, around 1132. It was to serve as a fortified garden. In the Czech period, the castle changed owners several times, and then it was completely destroyed by the Hussite army. As you can guess, the building was rebuilt and from 1563 Maximilian II Habsburg stayed at the castle. It was then that the interiors of the palace were renovated in the spirit of the baroque style. Almost two hundred years later, during the Napoleonic Wars, the Castle became the headquarters of the French and Bavarian troops. In the times of the Polish People’s Republic, a little closer to us, right after World War II, the residence was abandoned. In 1953 it burned down almost completely. Fortunately, the local authorities decided to rebuild the tabernacle after 5 years. On the one hand, the castle was converted into a community center, which was to serve the inhabitants is a truly noble cause. However, during the renovation works, the remains of the furniture that had survived the fire were destroyed. Currently, the castle houses the “Zamek” Cultural Center, which is a cultural institution of the city of Wrocław.

 

photo by Michał Makulski

 

ABC Konwentowicz

The unusual history of the castle in Leśnica intrigued the stewards of the above-mentioned municipal institution aptly named “Zamek” Culture Center. The organization is currently running several different projects as part of managed space. Fantasy Days are one of them and since 2004, they have been attracting more and more enthusiasts from edition to edition.

At this point, I would like to mention the great care of the organizers for the participants of the event. From the care of materials, through the efficiency of operation during the process, to building a sense of community. As a media representative and fan, I appreciate every aspect. An interesting idea was also to publish a series of guides with a nice hashtag. Under the slogan #ABCKonwentowicza we can find practical tips, which, although addressed to novices, may be useful for old people.

Nails, bolts and screws of the program

Each edition stands out with something. Year by year, the program seems to be richer and better organized. Our expedition visited several places and made observations that I am going to share here.

In the subject of literature, we decided to start immediately with high C and visited a lecture by Michał Gołkowski entitled “Take-away world, plus fries and cola”. The lecture description was just as promising: “How RPG helps with writing books and how to get from character through story to world, rather than getting bogged down in reverse engineering.” We like to play PRG, we have several engineers and engineers in the editorial office, we read books – the conclusion was that we would totally embrace the issue and come out smarter.

 

 

The next step in gaining knowledge from the literary field was a discussion panel on “Fantastic fuck-ups”. Our Proofing Department has it every day, we wanted to get acquainted with the subject. A great body composed of Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Niestoń and the aforementioned Michał Gołkowski, together with a room full of listeners, analyzed the darkest scenarios for writing and publishing books. The discussion was moderated by Adrianna Michno, which you know very well, because you watched our coverage live, right?

The day passed and we still had little knowledge. Inspired by a series of articles about “movies so bad that they are good”, we decided to attend a lecture prepared by Michał Wolski and Szymon Makuch. The title “Chinese jumping vampires and other bloodsucker quirks” simply couldn’t escape our attention. During the lecture, we collected material for the next publications. Of course, it turned out that Piotr Markiewicz knows and likes all these productions, and that he is considering describing them in the above-mentioned series.

 

photo: Michał Makulski – lecture “Chinese jumping vampires and other quirks from movies about bloodsuckers”

 

In the breaks between lectures, we sunbathed and tasted local dishes. (The kebab washed down with festival beer tastes delicious.) Our attention was also drawn to the performances on the main stage. Dance shows and concerts added splendor to the event every day. At the ceremonial Fantasy Days Gala on Saturday, we could listen to, among other things, the songs of the “Derwana” band and tell the people we met that they were our good friends.

 

photo by Michał Makulski

 

We tried to visit as many nooks and crannies as possible and get as many fives as possible. We got to the board games zone, we bought a ton of souvenirs at the trade stands and we tried our hand at the “conferences”. Only to learn fencing, we ran out of time and strength, because the sun was beating mercilessly.

We are already packed for the next edition

You don’t go to the Fantasy Days, you go back there. And we plan to come back next year. You will not find such a climate anywhere else. It is a large convention that boasts an unusual atmosphere – family and friendly. Maybe it’s the palace surroundings, maybe the air? In most of these types of events, the fandoms interpenetrate, but I have the impression that it is more in DF. See you in Leśnica!

 

photo by Michał Makulski

 

Hall of fame and infamy

 

photo by Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Z roku na rok przybywa konwentów dla fanów fantasy. Jedne są dużymi przedsięwzięciami, inne to niewielkie imprezy dla lokalnej społeczności. Czasami program skupia się wokół gier lub cosplayu albo pierwsze skrzypce grają „wiedzówki”. Dni Fantastyki po raz kolejny zaskoczyły mnie tym, że niełatwo je schować do jakiejkolwiek szuflady.

Odrobina historii

Zamek w Leśnicy został wybudowany w okresie piastowskim, jak podają rozmaite źródła około 1132 roku. Służyć miał za ogród obronny. W okresie czeskim kasztel zmieniał właścicieli kilkukrotnie by następnie zostać doszczętnie zniszczonym przez husyckie wojska. Jak łatwo się domyślić, obiekt odbudowano i od roku 1563 na zamku przebywał Maksymilian II Habsburg. Wtedy to wnętrza pałacu zostały poddane renowacji w duchu stylu barokowego. Prawie dwieście lat później podczas wojen napoleońskich Zamek stał się kwaterą wojska francuskiego i bawarskiego. W nieco bliższych nam czasach PRL, zaraz po II wojnie światowej rezydencja stała opuszczona. W 1953 roku spłonęła niemal doszczętnie. Szczęście w nieszczęściu, że po 5 latach lokalne władze zdecydowały o odbudowie przybytku. Z jednej strony zaadaptowanie zamku na dom kultury, który miał służyć mieszkańcom to iście szczytny cel. Jednak podczas prac remontowych zniszczeniu uległy resztki umeblowania ocalałego podczas pożaru. Obecnie w zamku mieści się Centrum Kultury „Zamek”, będące instytucją kultury miasta Wrocławia.

 

fot. Michał Makulski

 

ABC Konwentowicza

Niezwykłe dzieje zamku w Leśnicy zaintrygowały włodarzy wyżej wspomnianej instytucji miejskiej o wdzięcznej nazwie Centrum Kultury „Zamek”. Organizacja prowadzi obecnie kilka różnych projektów w ramach zarządzanej przestrzeni. Dni Fantastyki są jednym z nich i od 2004 roku, z edycji na edycję przyciągają coraz więcej zapaleńców.

W tym miejscu wspomnę o ogromnej trosce organizatorów o uczestników wydarzenia. Od dbałości o materiały, przez sprawność działania w trakcie, do budowania poczucia wspólnoty. Jako przedstawiciel mediów i fan doceniam każdy aspekt. Ciekawym pomysłem było również zamieszczenie serii poradników opatrzonych sympatycznym hasztagiem. Pod hasłem #ABCKonwentowicza znajdziemy praktyczne wskazówki, które chociaż zaadresowane są do nowicjuszy, przydać się mogą starym wyjadaczom.

Gwoździe, śrubki i wkręty programu

Każda edycja czymś się wyróżnia. Z roku na rok program zdaje się być bogatszy i lepiej zorganizowany. Nasza ekspedycja odwiedziła kilka miejsc i poczyniła obserwacje, którymi zamierzam się tutaj podzielić.

W temacie literatury postanowiliśmy od razu zacząć z wysokiego C i odwiedziliśmy prelekcję Michała Gołkowskiego pod tytułem „Świat na wynos, do tego frytki i colę”. Opis wykładu był równie obiecujący: „Jak RPG pomaga w pisaniu książek i jak przejść drogę od bohatera przez fabułę do świata, a nie ugrzęznąć w inżynierii wstecznej”. Grać w PRG lubimy, mamy w redakcji kilku inżynierów i inżynierek, książki czytamy – wniosek był taki, że zagadnienie totalnie ogarniemy i wyjdziemy mądrzejsi.

 

 

Kolejnym krokiem do zdobycia wiedzy z poletka literackiego był panel dyskusyjny o „Fantastycznych fuck-upach”. Nasz Dział Korekty ma to, na co dzień, my chcieliśmy się zaznajomić z tematem. Wspaniałe gremium w składzie: Agnieszka Hałas, Grzegorz Wielgus, Elżbieta Żukowska, Dominika Tarczoń oraz wspomniany wcześniej Michał Gołkowski, wspólnie z salą pełną słuchaczy analizowali najczarniejsze scenariusze dotyczące pisania i wydawania książek. Dyskusję moderowała Adrianna Michno, co z resztą doskonale wiecie, bo oglądaliście naszą relację na żywo, prawda?

Dzień mijał, a nam wciąż było mało wiedzy. Zainspirowani serią artykułów o „filmach tak złych, że aż dobrych” postanowiliśmy udać się na prelekcję przygotowaną przez Michała Wolskiego i Szymona Makucha. Tytuł „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach” zwyczajnie nie mógł ujść naszej uwadze. Podczas wykładu zebraliśmy materiał do następnych publikacji. Oczywiście okazało się, że Piotr Markiewicz te wszystkie produkcje zna i lubi oraz, że rozważa opisanie ich w wyżej wymienionym cyklu.

 

fot. Michał Makulski – prelekcja „Chińskie skaczące wampiry i inne dziwactwa z filmów o krwiopijcach”

 

W przerwach pomiędzy prelekcjami zażywaliśmy kąpieli słonecznych oraz smakowaliśmy lokalne potrawy. (Kebab popijany festiwalowym piwem smakuje wybornie.) Naszą uwagę przyciągnęły również występy na głównej scenie. Pokazy taneczne oraz koncerty uświetniały imprezę każdego dnia. Na uroczystej Gali Dni Fantastyki w sobotę mogliśmy posłuchać między innymi piosenek zespołu „Derwana” i napotykanym ludziom mówić, że to nasi dobrzy znajomi.

 

fot. Michał Makulski

 

Staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej zakamarków i przybić maksymalnie dużo piąteczek. Dotarliśmy do strefy planszówek, kupiliśmy tonę pamiątek na stoiskach handlowych i próbowaliśmy swoich sił w „wiedzówkach”. Tylko na naukę fechtunku zabrakło nam czasu i sił, gdyż słońce prażyło niemiłosiernie.

Jesteśmy już spakowani na następną edycję

Na Dni Fantastyki się nie jedzie, tam się wraca. I my planujemy wrócić za rok. Takiego klimatu nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to duży konwent, który może poszczycić się niezwykłym klimatem – rodzinnym i przyjaznym. Może to to pałacowe otoczenie, może powietrze? Na większości tego typu wydarzeń fandomy się przenikają, ale mam takie wrażenie, że na DF-ach dzieje się to bardziej. Do zobaczenia w Leśnicy!

 

fot. Michał Makulski

 

Galeria sław i niesław

 

fot. Michał Makulski

Exit mobile version