Site icon Ostatnia Tawerna

Ekstremalne zwiedzanie, czyli recenzja gry planszowej „Park smoków”

Żyrafy, słonie i pawiany? Nuda! Dzięki najnowszej grze od Naszej Księgarni tym razem w parku zobaczycie smoki.

Jak przyciągnąć turystów?

Pierwsze spojrzenie na pudełko obiecuje bardzo ładną, rodzinną planszówkę. Po otwarciu czekają na nas żetony punktacji, czyli liczba odwiedzających nas turystów, karty wysp i smoków, plansza, żetony legendarnych bestii, sterowiec i pomoce graczy. Podobnie jak okładka komponenty również są kolorowe, przyciągają wzrok i przyjemnie się na nie patrzy.

Naszym zadaniem będzie stworzenie parku. Różnorodność i konkretne gatunki smoków zapewnią nam więcej zwiedzających, a to właśnie o nich chodzi. Osoba, której park odwiedzi największa liczba turystów, zostanie zwycięzcą.

Plan zwiedzania

Każdy otrzymuje trzy wyspy, które wykłada przed sobą dowolną stroną, cztery przezroczyste karty smoków na rękę, pięciu zwiedzających i ściągawkę. Na środku stołu umieszczamy planszę wraz ze sterowcem w pierwszym wgłębieniu oraz żetonami legendarnych smoków nad górą, a obok pozostałych zwiedzających i zakrytą talię smoków.

Gracze wybierają po jednej karcie z ręki i jednocześnie wykładają je przed sobą, na jedną ze swoich wysp. Każde zakryte jajo przyciąga dwóch turystów, natomiast zasłonięcie nerwowego smoka z symbolem oka odstrasza jednego. Następnie przekazujemy pozostałe trzy karty osobie po lewej i wykonujemy te same ruchy. Po wybraniu trzeciej ostatnia zostaje odłożona na bok i przechodzimy do podsumowania wiosny.

Na koniec każdej pory roku osoba mająca najwięcej żółtych smoków otrzymuje legendarny żeton, natomiast gracz mający najwięcej niebieskich, dostaje trzech zwiedzających. Dodatkowo na koniec rund inny kolor bestii jest atrakcyjny dla turystów, więc przyciągamy ich wskazanym gatunkiem. Ponadto każda z trzech wysp jest osobno punktowana za różne znajdujące się na niej smoki. Zostaje jeszcze karmienie – liczba owiec w naszym parku musi być równa lub większa liczbie smoków. Za każdy brak jeden turysta opuszcza naszą atrakcję.

Po wiośnie nadchodzi lato i jesień. Są rozgrywane dokładnie w ten sam sposób. Za każdym razem przesuwamy sterowiec, który wskazuje nam za co dostajemy punkty na koniec rundy. Osoba posiadająca najwięcej turystów po trzech porach roku zostaje zwycięzcą.

Rodzinna wycieczka

W Parku smoków jest przede wszystkim bardzo ładnie. Chwaliłam już wcześniej wykonanie, które przyciągnie rodziny z dziećmi. Przezroczyste karty to dodatkowa atrakcja i fajny pomysł na nieco inne ich układanie. Wprawdzie symbole trochę przebijają i są widoczne dla innych, ale bardziej skupiamy się na tym, co sami mamy na ręce, a nie próbujemy podglądać współgraczy.

Mechanika draftu kart nie jest moją ulubioną, ponieważ nie pozwala na zbytnie planowanie, natomiast w grach rodzinnych sprawdza się bardzo dobrze. Daje szanse młodszym na wygranie z dorosłymi, którzy również muszą poddać się losowo przychodzącym kartom. Z nieco inną odmianą tego rozwiązania mogliście się już spotkać w niedawno recenzowanej grze wydawnictwa Nasza Księgarnia – Draftozaurze. Obie propozycje są przewidziane dla graczy od 8 roku życia, w gronie 2-5 osób, a czas rozgrywki powinien być krótszy niż pół godziny.

Muszę przyznać, że bez zastanowienia dinozaury podobały mi się bardziej niż smoki, dzięki większej różnorodności zasad punktowania. Park smoków ma jednak tę samą grupę docelową, więc w zależności od indywidualnych upodobań smocza gra może Wam przypaść bardziej do gustu. Wydaje mi się, że mimo identycznych parametrów na pudełku jest ona nieco prostsza. Dzięki łatwym zasadom i pięknemu wykonaniu znajdzie swoje grono fanów, szczególnie wśród dzieci i rodzin.

Nasza ocena: 7,2/10

Łatwa i przyjemna pozycja rodzinna, dzięki której młodsi gracze zapoznają się z mechaniką draftu.

Grywalność: 7/10
Jakość wykonania: 8/10
Regrywalność: 7/10
Exit mobile version