Site icon Ostatnia Tawerna

Dziób do góry, jak chcesz to polecisz! – recenzja „Odlotowego nielota”

„Skrzydła Was poniosą, ogon wyrówna kierunek, ale sami wybierzecie cel” – te słowa ptasiego trenera latania miały zagrzać do treningu gromadkę pisklaków. I owszem, część z nich pofrunęła. I odfrunęła. A na wyspie został tylko on, Franek Nielot. Odlotowy Nielot.

Odlotowy nielot to zagraniczna produkcja, której fabuła została oparta na islandzkich baśniach. Franek to nowo wyklute pisklę. Dumni rodzice uczą syna, jak zdobywać pożywienie, bowiem nadchodzi pora, aby stado odfrunęło na Południe. Jednak spokojne życie siewek zostaje zakłócone, kiedy muszą one zmierzyć się z sokołem Cieniem.

Cześć, jestem Franek

Ptasi świat poznajemy bardzo szybko. W okresie wiosenno-letnim siewki przylatują z ciepłych krajów na islandzkie wyspy. Chcą złożyć jaja i odchować pisklęta. Najmłodsi muszą nauczyć się latać, nim nadejdzie zima: sroga, nieubłagana, zabójcza. Świat pisklaka nie składa się jednak z takich obrazów: to codzienność budowana na radości, zabawie, pozytywnych uczuciach. Franek, tytułowy bohater, wykluwa się z jajka z uśmiechem na dziobie. Ma cudownych rodziców, wielkie plany i niemal od razu znajduje swoją bratnią duszę, Julkę.

Ta idylla nie trwa jednak długo. Radosne życie siewek przerywa kolejne bolesne rozstanie z jednym z członków stada. Ojciec Franka poświęca swoje życie, aby bronić syna przed drapieżnym sokołem. Młode pisklę staje jednak ponownie twarzą w twarz z niebezpieczeństwem. Zostaje porwane przez wioskowego kocura i rozdzielone z rodziną. Siewki odlatują do ciepłych krajów bez Franka. Być może rozstają się oni na zawsze.

Razem raźniej

Opowiedziana historia została bardzo zgrabnie rozplanowana. Fabuła, owszem, jest prosta, ale pozwala na głębszą analizę zachowania bohaterów. Sokół Cień, główny antagonista w animacji, uprzykrza życie stada siewek, polując na nie. Porwane, nigdy nie wracają. Franek, który w rezultacie nieszczęśliwych zdarzeń zostaje na wyspie, podejmuję próbę przetrwania. Decyduje się na długą i wyczerpującą podróż do Rajskiej Doliny, gdzie jako jeden z tchórzy, będzie mógł się schronić. W międzyczasie bohater poznaje poczciwego ptaka, przerośniętą pardwę górską o imieniu Gwidon. Tę dwójkę zaczynają łączyć wspólne cele, razem walczą z samotnością i bólem po utracie członków rodziny.

Z drugiej strony

Język animacji jest dostosowany do potrzeb najmłodszych widzów. Twórcy postawili na nieskomplikowane dialogi, które bawią i śmieszą. Realizatorami udanego polskiego dubbingu są m.in. Antek Scardina, Jan Barwiński, Mirosław Zbrojewicz, Jacek Kawalec. Na szczególną uwagę zasługuje również warstwa wizualna. Postaci są bardzo charakterystyczne i barwne, a krajobraz – odtworzone tereny Islandii – to również miejsce wypełnione kolorami. Oprawa muzyczna jest wyłącznie elementem dodatkowym, ot, po prostu spójnie komponuje się z treścią.

Niech wszystko dobrze się skończy

Opis filmu niejako może zmylić widza. Nastawiony na opowieść o bezgranicznej miłości, musi zmierzyć się on z prostą historią o przełamywaniu lęków, dążeniu do celu, godzeniu się z niesprawiedliwością świata, wiernej przyjaźni. Młodzieńcza miłość w jakimś stopniu napędza Franka, ale nie jest to motyw, który przewija się nieustannie przez całą animację. Reżyser Árni Ásgeirsson nie wykorzystał potencjału islandzkich baśni, zagrał niejako w otwarte karty.

Odlotowy nielot, skądinąd piękna animacja islandzko-belgijskiej produkcji, nie zaskakuje. Dla najmłodszych seans może być ciekawym doświadczeniem, dorośli jednak mogą poczuć się zawiedzeni brakiem oryginalności produkcji. 

Nasza ocena: 7/10

Odlotowy nielot to piękna animacja, która jednak nie zaskakuje. To przyzwoita produkcja, ale lepsza dla najmłodszych widzów.

FABUŁA: 6/10
BOHATEROWIE: 7/10
OPRAWA WIZUALNA: 8/10
OPRAWA DŹWIĘKOWA: 7/10
Exit mobile version