Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu ponownie zaprosiła miłośników historyjek obrazkowych na Dzień Darmowego Komiksu. Chociaż nad imprezą widniało widmo likwidacji, święto kadru i dymka powróciło większe niż do tej pory.
Majowe święto
Free Comic Book Day na Zachodzie obchodzony jest w pierwszą sobotę maja. Gdy polscy miłośnicy i propagatorzy obrazkowego medium zaczęli implementować to fanowskie święto nad Wisłą, postanowili przesunąć imprezy organizowane z tej okazji o tydzień, aby nie kolidowały z tradycyjnym długim weekendem.
W Poznaniu DDK urządzany jest przez Bibliotekę Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza już od czterech lat. Od pierwszej edycji sporo się zmieniło. Powstała NOVA. Czytelnia Komiksów i Gazet, zorganizowano kilkudniową konferencję naukową poświęconą kolorowym zeszytom, a pierwotnie upchana w zakamarkach biblioteki impreza rozlała się po okolicznych ulicach, obejmując swoim zasięgiem lokale, sklepy i instytucje kultury. A jeszcze pod koniec zeszłego roku nie było wiadomo, czy kolejne edycje organizowanych przy ulicy Ratajczaka wydarzeń komiksowych w ogóle się odbędą. Przyczynę wątpliwości stanowiły zmiany personalne w dyrekcji Biblioteki Uniwersyteckiej. Na szczęście kierującemu Czytelnią Aleksandrowi Gniotowi oraz jego współpracownikom udało się przekonać szefostwo do swojej wizji i uratować DDK, Poznańską Dyskusyjną Akademię Komiksu oraz Comics Wars.
Bo się rozbudowujemy
W tym roku Dzień Darmowego Komiksu odbył się 12 maja. Centralnym punktem imprezy był oczywiście biblioteczny gmach, w którym zorganizowano prawie dwadzieścia wykładów i spotkań autorskich. Uczestnicy mogli między innymi wysłuchać wystąpienia Małgorzaty Chudziak o Nastoletnich Tytanach w wersji z New 52, prelekcji znanego z kanału Brody z kosmosu Juliana Jelińskiego na temat filmu Czarna Pantera oraz wagi reprezentacji w popkulturze, a także Krótkiej historii blanków i innych wariantów okładkowych Joachima Tumanowicza, którego kolekcja zeszytów z nietypowymi okładkami przyozdobiła biblioteczne gabloty i ściany. Miłośnicy sztuki komiksowej mogli spotkać i wysłuchać Michała „Śledzia” Śledzińskiego, Jerzego Szyłaka i kilkoro innych zaproszonych gości. Chętni mieli również okazję zdobyć autografy oraz rysunki.
W przystrojonym grafikami przedstawiającymi superbohaterów korytarzu poza stanowiskami artystów pojawiło się również kilka stoisk, na których można było zakupić gry, maskotki, gadżety oraz polskie i zagraniczne komiksy. Te ostatnie były oferowane w promocyjnych cenach.
Darmo dajo!
Nie mogło oczywiście zabraknąć tego, od czego impreza wzięła swoją nazwę, czyli darmowych komiksów. Jak co roku, wydawano je dwa razy w ciągu dnia, o ustalonych godzinach. Jednak już czterdzieści minut przed popołudniową turą zaczęła formować się kolejka, która ostatecznie sięgnęła drugiego piętra. Sądząc po długości ogonka, organizatorzy powinni poważnie pomyśleć nad modyfikacją tego punktu programu. Tym bardziej, że w jednocześnie odbywało się kilka prelekcji i spotkań autorskich, z których oczekujące w wężyku osoby musiały zrezygnować.
Trzeba przyznać, że wybór darmowych wydawnictw był imponujący. Każdy uczestnik mógł otrzymać przygotowany specjalnie na tę okazję Darmozin, a także jeden komiks lub zin polski i jeden anglojęzyczny. Wśród zeszytów znalazły się między innymi przygody amerykańskich superbohaterów, 2000 A.D., Tank Girl, Nightmare before Christmas, Ghost in the Shell, fragment Warpainta, zbiór Marzenie Bogumiły „Bozi” Pepasińskiej czy Sama kupi kwiaty. Babski zin. Wobec takiej klęski urodzaju trudno było się zdecydować.
Nowością w programie okazała się mini-gra miejska. Chociaż nazwa tej atrakcji była nieco na wyrost, bo nie wymagała ona ani rozwiązywania zagadek ani wypełniania zadań, a jedynie odwiedzenia kilku punktów zaznaczonych na mapie: pizzerii, pubu, galerii, sklepu papierniczego i teatru. W większości z nich można było otrzymać dodatkowy darmowy komiks (niestety około południa znaczna ich część już się skończyła). Wszędzie uczestnicy otrzymywali specjalne pieczątki. Na osoby, które zdobyły wszystkie w bibliotece czekały… kolejne komiksy! A dodatkowo (na pełnoletnich) – loteria, w której można było wygrać zestaw piwa.
We wspomnianym sklepie z artykułami papierniczymi, w którym odbywały się warsztaty dla dzieci. Najmłodsi mieli okazję między innymi stworzyć zakładki z superbohaterami pod okiem samego Batmana oraz wzbogacić się o kolejne historyjki obrazkowe, między innymi krótką Opowieść z doliny ryjówek Tomasza Samojlika oraz Borkę i Sambora Karola „KRL-a” Kalinowskiego.
Lista życzeń
Jak w każdym przypadku, również tutaj można znaleźć elementy do poprawy. Wciąż nie rozwiązano problemu wyciemnienia sal wykładowych, a raczej jego braku, który powodował, że obraz z rzutnika był ledwo widoczny. Sądząc po pełnych korytarzach, chętnych na prelekcje mogło być nawet dwa razy więcej niż miejsca w salach, więc warto zastanowić się nad rozszerzeniem programu podczas kolejnej edycji. Myślę też, że dużym zainteresowaniem cieszyłyby się konkurs cosplay, jakiś komiksowy quiz (jak podczas Comics Wars) oraz większa liczba wystaw związanych z obrazkowym medium.
Trudno powiedzieć, ilu dokładnie było uczestników tegorocznego Dnia Darmowego Komiksu, ale na oko przez Bibliotekę Uniwersytecką przewinęła się tego dnia ponad setka uczestników. Bardzo cieszy rozstrzał wiekowy. Na DDK było widać kilkuletnie dzieci z rodzicami, młodzież, a także osoby, które przeżyły już ponad trzy-cztery dekady. Niektórzy w przebraniach, inni w koszulkach z ulubionymi bohaterami. Wszyscy (nawet ci czekający w długaśnej kolejce) uśmiechnięci i życzliwi. Naprawdę miło było zobaczyć, jak bardzo może ożyć na co dzień cichy budynek biblioteki i jak wiele osób zainteresowanych komiksem przyciągnąć. Oby tak dalej!
