Site icon Ostatnia Tawerna

Dwa różne światy – recenzja gier „Cinders” i „Solstice”

Jeśli chodzi o gatunek visual novel, to do tej pory miałem do czynienia z produkcjami tego typu tylko z Kraju Kwitnącej Wiśni. Teraz przyszła pora przyjrzeć się grom od MoaCube stworzonego przez Toma Grochowiaka i Gracjanę Zielińską. 

Dojrzalszy Kopciuszek 

Cinders jest osadzone w świecie znanym z klasycznej wersji Kopciuszka. Jak przystało na visual novel poznajemy historię głównie przez narracje oraz dokonujemy wyborów mających wpływ na dalszy rozwój fabuły i prowadzą do innych wydarzeń oraz zakończenia. Gra oferuje nieco inne spojrzenie na znaną baśń, prezentując poważniejsze, a czasami nawet filozoficzne tematy. Historia po każdorazowym przejściu gry może być zupełnie inna i mieć znaczący wpływ na osobowość naszej bohaterki.

Tym, co najbardziej wyróżnia Cinders jest umiejętność sięgnięcia po klasyczną historię i przedstawienie jej w znacznie ciekawszym świetle. Dostajemy szansę zobaczenia różnych postaci z innych stron i lepsze zrozumienie ich motywacji. W połączeniu pięknym stylem graficznym i dramatyczną muzyką, daje to powiew świeżości w gatunku. Pierwsza rozgrywka zajmuje około 3 godzin i naprawdę polecam wam zagrać więcej razy dla odblokowania nowych ścieżek i zakończeń. Tym, którzy chcą zobaczyć wszystko co gra ma do zaoferowania, polecam uzbroić się w cierpliwość, ponieważ staje się to męczące. 

Klejnot Północy

Solstice opowiada kompletnie inną historię od tej z Cinders. Do miasta stojącego pośrodku północnych pustkowi docierają dwaj bohaterowie: doktor Galen i technik Yani, pomiędzy którymi przełączamy się wraz z rozwojem fabuły. Ponieważ obie postacie mają kompletnie różne osobowości, ich interakcje z mieszkańcami miasta pozwalają poznać odmienne strony ich osobowości. Przykładowo osoby, które odrzuca idealistyczna postawa doktorka mogą znacznie przychylniej spojrzeć na zdecydowanie bardziej cyniczną postać technika. Jako gracz możesz też decydować, w jakim stopniu bohaterowie będą ze sobą współpracować.

Historia jest pełna intryg i zmusza do wielokrotnego przechodzenia, aby odpowiedzieć sobie na pytanie: co się dzieje w tej przeklętej utopii? Nikt nie jest tym, kim się wydaje, kłamstwa i oszustwa są na porządku dziennym, a cała ta mała oaza wydaje się siedzieć na beczce prochu gotowej w każdej chwili wybuchnąć. Muzyka inspirowana stylem klasycznym powoduje uczucie przygnębienia, ale i piękna. Grafika również jest dość sugestywna, nadając grze zaskakującą ilość ciepła. Samą historię, która posiada cztery zakończenia naprawdę warto poznać, mimo, że nie należy ona do łatwych i przyjemnych.

Podsumowanie 

MoaCube stworzyło dwa kompletnie różne światy, których wszystkie tajemnice odkryjemy dopiero po wielokrotnym ukończeniu tytułów. Oba tytuły zostały obdarzone piękną, oddającą klimat grafiką i muzyką, co nie zawsze jest normą w przypadku gier visual novel. Polecam każdemu, kto szuka dobrze napisanych i angażujących historii. 

Nasza ocena: 8,5/10

Cinders i Solstice doskonale pokazują, że gatunek visual novel wcale musi być wyłącznie domeną twórców z Japonii.

Grafika: 9/10
Udźwiękowienie: 8/10
Fabuła: 9/10
Grywalność: 8/10
Exit mobile version