Site icon Ostatnia Tawerna

Drzewo moim domem – recenzja komiksu „Poszukiwacze z Drzewoświata”

Przełożenie powieści na język komiksu to żadna nowość. Jednakże Poszukiwacze z Drzewoświata wyróżniają się, bo są stworzeni na podstawie książki autora nieznanego w Polsce, więc póki co to jedyna opcja, aby poznać twórczość Laurenta Geneforta. Pytanie tylko, czy warto przyjrzeć się bliżej jego dorobkowi?

Jak żyć na gigantycznym drzewie?

Brian Aldiss w Cieplarni przedstawił niesamowitą wizję świata – na skutek globalnego ocieplenia rośliny przejęły władzę nad Ziemią, a ludzie cofnęli się w rozwoju i żyją na gigantycznym figowcu! W Poszukiwaczach z Drzewoświata mamy podobny motyw. Gigantyczne drzewo, na gałęziach, którego mieszkają rozmaite plemiona. W tym Zbieracze Soku, którzy atakują Mierniczych Otchłani i porywają ich różdżkarza. W ten sposób Pierig znalazł się w nietypowej sytuacji, albowiem jego porywacze, choć wymordowali jego najbliższych, to jednocześnie mają swoje racje. Ich celem jest ocalenie domu wszystkich plemion – umierającego drzewa. Pierig z tego powodu od początku ma twardy orzech do zgryzienia, bo z jednej strony nienawidzi swoich porywaczy, a z drugiej misja, na którą się z nimi udaje, jest istotna dla całego świata. Laurent Genefort stworzył intrygującą powieść, a Alexandre Ristorcelli zręcznie przekonwertował ją w komiks. Niestety na stu stronach zbyt wiele nie da się pokazać. A ja chętnie zobaczyłbym więcej elementów składających się na ten fascynujący biosystem.

Jak tu nie zachwycić się Drzewoświatem!

Alexandre Ristorcelli nie tylko stworzył scenariusz na podstawie książki Geneforta, ale także sam narysował wszystkie kadry. I według mnie sprawdził się bardzo dobrze w obu rolach. Kadry zdominowane są przez zieleń, ale mimo to autor zwraca uwagę na detale do tego stopnia, że można tu zobaczyć wiele rozmaitych gatunków flory, różniącej się choćby kształtami liści. Ciekawe są też kadry związane z opowieścią mityczną o stworzeniu świata. Narysowane w innym stylu, można wręcz poczuć, że to ktoś w sposób obrazowy opowiada o tej legendzie. Niestety takich scen jest o wiele za mało. Najbardziej za to zdumiał mnie pień tytułowego Drzewoświata. Według mnie był za mało okazały (zwłaszcza w środku), jakoś nie przekonałem się do tego, że w koronie tego drzewa może żyć wiele plemion i jeszcze więcej zwierząt. Na końcu tomu zamieszczono szkicownik, w którym opisano choćby szczegóły ubioru poszczególnych bohaterów.

Czy warto dołączyć do Zbieraczy Soku?

Poszukiwacze z Drzewoświata skojarzyli mi się od początku z fascynującą Cieplarnią Aldissa, dlatego też byłem ciekawy, jak wypadnie podobna wizja innego pisarza. Okazało się, że wersja Geneforta jest zupełnie odmienna. Co nie zmienia faktu, że od pierwszego kadru owo uniwersum zafascynowało mnie swoim bogactwem. Aż szkoda, że tak niewielu przedstawicieli flory i fauny pojawiło się na kadrach tego komiksu. Niestety sto stron to trochę za mało. Po przeczytaniu tego komiksu czuć niedosyt. A na dodatek znalazło się tam miejsce na niezbyt sensowne zachowania przywódczyni grupy ratunkowej. Ostatecznie dobrze bawiłem się przy tej pozycji, bo cenię oryginalne, ciekawe wizje świata.


Nasza ocena: 7/10

Poszukiwacze z Drzewoświata przedstawiają fascynujący świat, w którym ludzie zamieszkują na gałęziach gigantycznego drzewa.



Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa graficzna: 8/10
Wydanie: 8/10
Exit mobile version