Założyciel i główny prowadzący stronę Dragon Ball stylem życia. Recenzent filmów i gier komputerowych. W fandomie znany pod pseudonimem Goku. A co o swojej pracy, fanach serii, planach i samym sobie mówi Tomasz Talarek?
Ostatnia Tawerna: Skąd pomysł na stronę Dragon Ball stylem życia?
Tomasz Talarek: Pomysł na założenie strony przyszedł sam. Tak naprawdę zrobiłem to odruchowo. Jako wieloletni fan serii smoczych kul, chciałem pokazać Dragon Ball’a w zupełnie nowym świetle. Poprzez wzajemne szanowanie chcę stworzyć rodzinne miejsce dla wszystkich fanów. Jak pewnie większość z nas, ekscytowałem się przygodami Goku i spółki, a poprzez stronę chciałem podzielić się spostrzeżeniami z innymi fanami oraz dzielić się zebranymi informacjami. Innym powodem założenia Dragon Ball stylem życia była chęć pokazania uniwersum smoczych kul młodemu pokoleniu, by czuli się jak my przed laty z zaciekawieniem, oglądając kolejne odcinki. Zależało mi również, aby czerpali z tego radość i zabawę.
OT: W fandomie znany jesteś jako Goku. Dlaczego wybrałeś akurat imię głównego bohatera serii Dragon Ball?
TT: Wybrałem to imię, ponieważ zawsze chciałem być taki jak on – spokojny, uczciwy, mieć szlachetne serce. Te cechy zawsze podobały mi się w postaci Goku. Ta postać nauczyła mnie, że zawsze należy walczyć o swoje. Nawet jeśli teoretycznie nie ma szansy na wyjście z sytuacji, upór i wytrwałość zawsze zostaną nagrodzone – wiara w siebie czyni cuda. Całe życie kieruję się wartościami Goku i to daje mi siłę. Myślę, że też przy okazji powinienem wam powiedzieć, dlaczego te wartości są dla mnie tak ważne. Miałem trudne dzieciństwo. Urodziłem się z chorobą, która ma olbrzymi wpływ na moje życie. Jest to porażenie mózgowe. Poruszam się na wózku. Walczę, niosąc wielki ciężar na swoich barkach. Właśnie dlatego kroczę przez życie, wzorując się na Goku. On daje mi siłę zawsze nawet teraz. Goku to dla mnie wzór godny do naśladowania. Przyjąłem jego pseudonim, by pokonać własne ograniczenia w tej nieustającej walce zwanej życiem.
OT: Pomówmy teraz o samym fandomie. Ponad 20 lat smoczych kul w kraju nad Wisłą to całe pokolenie. Kim są fani serii?
TT: To bardzo trudne pytanie. Według mnie fanem może być każdy. Nie ma żadnych ograniczeń. Fani serii to ludzie niezwykle oddani serii. Pracując na fanpage’u nauczyłem się jednego – nigdy nie wiesz, co fani będą w stanie wymyślić. To wbrew pozorom bardzo wymagająca społeczność kochająca uniwersum DB całym sercem. Mimo że dosyć często dochodzi do sporów o to, która seria jest lepsza, to jednego możemy być pewni – fani tej serii to ludzie dumni, wierni swoim ideałom. Mam nadzieję, że miłość do tego świata będzie nas zawsze łączyć, nigdy dzielić .
OT: Jesteśmy niedługo po premierze gry Dragon Ball Z: Kakarot, niedawno zakończyła się seria Dragon Ball Super, a film kinowy Dragon Ball Super: Broly okazał się kasowym hitem. Ponadto możemy śledzić serial Super Dragon Ball Heroes, który promuje grę o tym samym tytule. Trochę się ostatnio dzieje, prawda?
TT: Tak, dzieje się naprawdę sporo i bardzo mnie to cieszy, ponieważ mogę dalej – z przyjemnością – dzielić się swoim ukochanym światem z Wami. Uniwersum ma się naprawdę dobrze. Cieszę się, że wciąż żyje. Jeszcze kilka lat temu czekaliśmy z utęsknieniem na kolejną serię ze smoczego świata. Dostaliśmy film kinowy Dragon Ball Z: Battle of Gods, a później serię Super, co wywołało niemałą wrzawę i ekscytację. Przyznaje, że nie wszystkie elementy serii wyglądają tak, jak chciałem, lecz to zrozumiałe – nowe pokolenie, nowe trendy. Każdy znajdzie coś dla siebie. Marka Dragon Ball’a jest ogromna. Nie pozostaję nam nic innego, jak śledzić jej rozwój z wypiekami na twarzy.
OT: Akira Toriyama powrócił do tworzenia mangi Dragon Ball Super. Fani mogą obecnie czytać Sagę zbiegłego więźnia Galaktycznego Patrolu. Czy możesz coś więcej powiedzieć o tej serii?
TT: Saga zbiegłego więźnia Galaktycznego Patrolu jest czymś nowym w tym uniwersum, ponieważ możemy zobaczyć współpracę wszystkich bohaterów w walce przeciwko nowemu zagrożeniu, jakim jest Moro. Dotychczas wszystkie serie były poświęcone Goku lub Vegecie. Jednak z wyjściowej sagi zaczęto poświęcać więcej czasu postaciom pobocznym czyli wojownikom Z . Jestem ciekaw, co przyniesie przyszłość, jednak jednego jestem pewien – ta saga będzie miała ciekawe zakończenie. Nie sposób przewidzieć, kto wygra. Jedyne, co mogę zrobić to zachęcić Was do przeczytania mangi w Internecie lub do kupienia jej w tomikach. Nie mogę powiedzieć za dużo, bo to zepsułoby wam zabawę. Wierzcie mi na słowo – warto śledzić mangę.
OT: Co ukształtowało gust Tomasza Talarka? Czy możesz polecić kilka serii?
TT: Oczywiście, że mogę polecić mimo, że głównym zajęciem jest Dragon Ball . Mój gust ukształtował się w latach 90. Jestem fanem starszych animacji ze względu na bardziej dopracowaną fabułę postaci oraz przekazywane wartości. Pierwszym anime, które chciałbym wam polecić, jest Yu yu Hakusho, powstałe w 1992 roku. Jeśli lubicie anime o tematyce Yokai, świat demonów, różnorodność postaci, nietypowe rozwiązania, akcje i świetne walki to z czystym sumieniem mogę zarekomendować Wam ten tytuł. Drugie anime to komediowy klasyk – krótka seria Ova. Golden boy z 1995 roku. Humor zawarty w tej serii może nie odpowiadać każdemu . Kintaro Oe, główny bohater, szuka pracy na pół etatu. Podróżuje on rowerem. Oe dostaje pracę w miejscach, gdzie są same kobiety. Jak się domyślacie, Kintaro musi starać się panować nad swoimi pragnieniami, co przejawia się w różnych śmiesznych sytuacjach. Historia Golden boy’a uczy nas, że pomimo wad każdy jest w stanie się zauroczyć. Bardzo łatwo kogoś rozkochać, więc uważajcie! Trzecim anime jest Król szamanów. Wątpię, by trzeba było to anime przedstawiać (leciało w polskiej telewizji). Historia Yo i jego ducha stróża Amidamaru wywarła na mnie tak silne wrażenie, że w dzieciństwie często siadałem przed TV wieczorem i oglądałem każdy odcinek. Król szamanów udowadnia, że czasem wystarczy podejść na luzie do życia i można wszystko osiągnąć.
OT: Jakie są kolejne plany? Uchylisz rąbka tajemnicy i zdradzisz nam, czego możemy spodziewać się w najbliższym czasie?
TT: Nie mam żadnych większych planów . Postaram się robić to, co do tej pory, a na resztę przyjdzie czas. Jedyne, co mogę obiecać to, że dalej wszystkim Wam będę służył radą i pomocą w naszym kochanym smoczym świecie.
Bardzo dziękuję Tomaszowi Talarkowi za udzielony wywiad. Życzymy dalszych sukcesów w rozwoju fandomu i stron poświęconych Dragon Ball