Dobra wiadomość dla wszystkich, których na sali kinowej irytują głośne komentarze i chrupanie popcornu – na wielkie ekrany powraca rodzina Abbottów, a wraz z nimi mordercze mutanty o wyjątkowo wyczulonym słuchu. Szeleścisz paczką chipsów? Tym razem grozi ci coś więcej niż tylko gniewne spojrzenia współtowarzyszy seansu…
Nic nie zwiastowało tragedii…
Pewnego dnia w mieścinie, jakich wiele, życie toczyło się bez większych trosk. Lee Abbott (John Krasinski) jak zwykle przystanął pod lokalnym sklepikiem wielobranżowym i zrobił zakupy, spóźniony na mecz swojego syna, Marcusa (Noah Jupe). W pośpiechu zapakował do siatki owoce i pomknął ku boisku, jednym uchem rejestrując sensacyjne doniesienia o pewnej tragedii, jaka miała miejsce w odległych Chinach. Nie wie jeszcze, że półtora roku później jego żona, Evelyn (Emily Blunt) i dzieci będą musiały poradzić sobie bez niego – w świecie, w którym krwiożercze istoty okażą się tylko jednym z wielu problemów. Wcale nie największym.
Dość długo zastanawiałam się, czy tworzenie kolejnych części Cichego miejsca ma sens inny aniżeli tylko motywowany pobudkami czysto komercyjnymi (film zarobił bowiem na całym świecie ponad 300 milionów dolarów, wielokrotnie zwracając skromny – jak na produkcję hollywoodzką – budżet). John Krasinski dał światu film spójny i spełniony artystycznie, kreatywnie ogrywający oryginalną, acz w gruncie rzeczy bardzo prostą koncepcję – absolutną ciszę jako warunek przetrwania. Gęstość akcji połączona z raczej lakonicznym światotwórstwem sprawiły jednak, że całość wydawała się świeżą, ale jednorazową atrakcją, a każde kolejne podejście do tej historii skazane będzie na pewną wtórność. I cóż, trzeba to powiedzieć wprost: po części tak właśnie jest. W Cichym miejscu 2 Krasinski nie sili się wcale na rewolucyjne rozwiązania i fabularne wywrotki; zamiast tego zdecydował się zachować konceptualny rdzeń poprzedniej części, zarysowując jednocześnie losy innych ocalałych.
Źródło: movieden.net
Nie zbaczaj ze ścieżki
To, że Krasinski nie odbiega zbytnio od sprawdzonej formuły, nie oznacza przy tym, że trzyma się jej ortodoksyjnie – wręcz przeciwnie. Świadomi tego, że zarówno widzowie, jak i sami bohaterowie zdążyli już poznać terroryzujące ludzkość monstra i znaleźć sposoby, jak sobie z nimi radzić, twórcy skupili się na społecznych skutkach zagłady ludzkości. Pretekstem ku temu są oczywiście bezpośrednie konsekwencje wydarzeń z Cichego miejsca. Rodzinna farma wciąż jeszcze płonie, gdy Abbottowie opuszczają oswojony, bezpieczny dotąd skrawek ziemi i wyruszają w nieznane. Za pierwszy przystanek posłuży opuszczony zakład przemysłowy, w którym to schronienia udzieli im – choć niechętnie – znajomy sprzed końca świata, Emmett (Cillian Murphy). I to w dużej mierze dzięki niemu i niedosłyszącej córce Abbottów, Regan (bezbłędna Millicent Simmonds) widzowie zobaczą, jak prezentuje się obecnie świat poza ukrytym pod kilkoma metrami betonowej pokrywy bunkrem.
Główna lokacja filmu umożliwiła scenarzystom (podobnie jak w przypadku pierwszej części, Krasinski współtworzył skrypt ze Scottem Beckiem i Bryanem Woodsem) dość liberalne potraktowanie żelaznej zasady, jaką dotąd musieli kierować się bohaterowie. Mniej jest w Cichym miejscu 2 momentów kompletnej ciszy. Ta oczywiście wciąż dominuje, solidna izolacja miejsca akcji pozwoliła jednak na przemycenie większej ilości dialogów, eksponujących specyfikę świata przedstawionego. Gros informacji i reakcji w dalszym ciągu przekazywanych jest przy tym bez słów. Błyszczy przede wszystkim młodzież – Millicent Simmonds i Noah Jupe; koktajl malujących się na ich twarzach sprzecznych emocji – żalu, determinacji, strachu, nadziei – robi wrażenie. Także Cillian Murphy godnie zastępuje na ekranie Johna Krasinskiego, który pojawia się tym razem wyłącznie w retrospektywnej sekwencji otwierającej film.
Źródło: vox.com
Precyzja od linijki
Oprócz pierwszych minut, przedstawiających widzom świat tuż przed pojawieniem się krwiożerczych mutantów, akcja toczy się linearnie i chronologicznie. Zachowana została jedność czasu – perypetie rozdzielonych bohaterów toczą się w czasie rzeczywistym, o czym przypomina precyzyjny, równoległy montaż. Napięcie potęgują długie (bądź stylizowane na takowe), piekielnie stresujące ujęcia śledzące bohaterów w sytuacjach zagrożenia. Sprawia to, że – podobnie jak miało to miejsce w pierwszej części filmu – istotne jest przede wszystkim to, co dzieje się „tu i teraz”, a akcja płynie wartko, bez zbędnych przestojów. Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim montaż dźwięku i oprawa muzyczna. W dziele, w którym dominującą rolę już na poziomie samego konceptu odgrywa cisza, drobne szmery, syki i stuknięcia stanowią doskonałą interpunkcję, uświadamiając odbiorcy, jak wiele dźwięków wydaje się mimowolnie i nieświadomie. Chwilami oddech wstrzymywała cała sala – nawet ten jeden koleś obok, który przez pierwsze pół godziny uparcie szeleścił jakąś papierową torbą.
Równie pozytywne wrażenie robi precyzyjnie napisany, przemyślany scenariusz. Autorzy zadbali o odpowiednie umotywowanie detali i drobnych rekwizytów, by wszystkie strzelby zawieszone we wcześniejszych aktach prędzej czy później wypaliły i wpłynęły na akcję. Udaje się obronić nawet na pierwszy rzut oka irracjonalne działania i decyzje. Magnesem na metaforyczne kule i całkiem realne kiepskie osądy w szczególności wydaje się syn Abbottów, Marcus, co również wydaje się psychologicznie wiarygodne. Trudno bowiem oczekiwać heroizmu i chłodnej kalkulacji od wystraszonego dzieciaka.
Źródło: polygon.com
Panie Krasinski, znowu się panu upiekło
Ku mojemu zaskoczeniu, Ciche miejsce 2 nie jest li wyłącznie odcinaniem kuponów od sukcesu pierwowzoru. Fabuła, choć w gruncie rzeczy relatywnie prosta, momentami wręcz naiwna, poprowadzona jest pewną ręką i z jasną wizją. Pewnie, sporo aspektów tej historii wyda nam się dziwnie znajomych, za to sama akcja okazuje się na tyle angażująca, by móc przymknąć oko na drobne banały. Mam jednak poważne wątpliwości, czy pary i pomysłów wystarczy na kolejne odsłony serii – bo właśnie w stronę serializacji tytuł wydaje się zmierzać.
Na film Ciche miejsce 2 zapraszamy do sieci kin Cinema City!
Nasza ocena: 7/10
Udana kontynuacja udanego horroru. Trudno jest mi jednak wyobrazić sobie kolejną część cyklu – już przez studio zapowiedzianą.Fabuła: 5/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa wizualna: 7/10
Oprawa dźwiękowa: 9/10