A gdyby tak Władca Piekieł miał dość uznawania go za tego najgorszego i wytoczył proces sądowy Kościołowi? Dzięki wydawnictwu Timof Comics możemy przekonać się, jak taka rozprawa mogłaby wyglądać.
Każdy może mieć kryzys
Nasz Przyjaciel Szatan to komiks opowiadający o samym Lucyferze, który przeżywa aktualnie kryzys wieku średniego. Coraz więcej ludzi przestaje bać się piekła, więc Kościół katolicki zaczyna częściej przedstawiać Szatana jako rogatą istotę z mackami, kłami i pazurami, aby tylko nastraszyć swoich wyznawców. Tymczasem prawdziwy Władca Piekieł wygląda jak zwykły, łysy mężczyzna po czterdziestce, lubiący chodzić w szlafroku, rozwleczonym podkoszulku i kapciach. Taki wygląd nie bardzo podoba się satanistom, którzy woleliby widzieć swego boga w wersji dużo mroczniejszego i groźniejszego. To wszystko sprawia, że nasz bohater postanawia wytoczyć proces sądowy samemu papieżowi o nieprawdziwe ukazywanie jego wizerunku i okłamywanie ludzi. Sprawa przybiera jednak niecodzienny obrót. Tym bardziej że pod nieobecność swego szefa pozostałe diabły niezbyt radzą sobie w piekle.
Solidna porcja humoru
Autorami komiksu są Dominik L. Marzec, Łukasz Lalko oraz Michał Murawski. Trzeba przyznać, że to trio świetnie wykonało swoją pracę. Pierwszy z wymienionych odpowiada za scenariusz zeszytu. Dwaj pozostali natomiast za rysunki. Ostatecznie dostajemy do ręki przezabawny tytuł, który godzien jest polecenia. Już od pierwszych stron i pojawienia się wkurzonego Szatana jedzącego spaghetti, na naszych ustach pojawia się uśmiech i nie znika aż do samego końca. Cwane, choć niezbyt rozgarnięte diabły, Hitler zmuszany do gotowania flaczków i robienia tortów, papież posiadający własną stację kosmiczną czy wreszcie Jezus odpoczywający na żaglówce – wszyscy są tak absurdalni, a zarazem przekomiczni, że trudno oderwać się od czytania. Nie brakuje też wstawek niezwiązanych z fabułą, ale jakże zabawnych, w postaci chociażby hiszpańskiego inkwizytora, którego w piekle nikt się nie spodziewał. Do tego dochodzą rysunki z piękną i żywą kolorystyką, które cieszą oko, ale przy okazji zmuszają do wnikliwego przyglądania się im. Odnaleźć na nich bowiem możemy całą serię szczegółów dodających smaczku oraz jeszcze więcej humoru. Postarano się o zabawne hasła niesione przez przeciwników Szatana, ale także bardziej ukryte fragmenty, jak na przykład fragment filmu Lśnienie pojawiający się w telewizorze oglądanym przez papieża. A to wszystko świetnie uzupełniają dialogi i interakcje pomiędzy postaciami, a przede wszystkim sama fabuła. Bo choć wszystko brzmi raczej jak żart rysunkowy, to sam główny wątek jest wciągający. Nie sposób tu nie kibicować Szatanowi, który co rusz przeżywa kolejne zawody i rozczarowania. Jego nieudolność i potknięcia są rozczulające. Oto trafia nam się życiowa oferma, która bardzo chce, ale nic jej nie wychodzi. Jednak w finale… no cóż, musicie sprawdzić to sami.
Zaprzyjaźnicie się z Szatanem?
Nasz Przyjaciel Szatan to niezwykle zabawny jednostrzałowiec. Zawarty w nim humor nie jest zbyt wyszukany, ale wywołuje uśmiech na twarzy. Możemy tu pośmiać się z prostych żartów niczym w komedii pomyłek, odnaleźć kilka easter eggów, ale także i podtekstów czy odniesień do świata rzeczywistego. Pomimo tego, że w komiksie pojawia się Jezus, a papież przedstawiony jest w negatywnym świetle, to nikt nie powinien doszukiwać się tu obrazy uczuć religijnych. Wszystko utrzymane jest w odpowiednim tonie i bez jakiejś przesady. Zresztą twórcy już od pierwszych stron pokazują, że nie są to ataki na czyjąkolwiek wiarę, a jedynie lekki i rozrywkowy komiks. Co najważniejsze jednak dla samego tytułu – odbiorca otrzymuje tu piękne rysunki i wciągającą fabułę. Jeśli więc macie ochotę się pośmiać, oderwać od cięższych tytułów i dobrze bawić, to zdecydowanie sięgnijcie po Naszego Przyjaciela Szatana.
Nasza ocena: 9,1/10
Nasz Przyjaciel Szatan to humorystyczny i lekki jednostrzałowiec, którego historia wciąga i nie sposób się przy nim nie pośmiać.Fabuła: 9/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 8/10
Bohaterowie: 9,5/10