Kino superbohaterskie jest teraz niezwykle popularne. Głównie dzięki udanym produkcjom Marvel Cinematic Universe. DC radzi sobie w tej dziedzinie nieco gorzej, aczkolwiek na płaszczyźnie komiksowej nie jest źle. Mogłoby być jednak lepiej. Seria New 52 nie osiągnęła oczekiwanego sukcesu, nie okazała się też kasową klapą. Mądre głowy od marketingu uradziły, że czas na zmiany. Przyszłość uniwersum zaczyna się komiksem DC Universe: Rebirth.
Ciągłość czasowa w uniwersum DC Comics jest co jakiś czas resetowana tak zwanymi eventami. Wpływają one na rzeczywistość znaną z graficznych powieści do tego stopnia, że każda historia zaczyna się od początku. Pomaga to pozyskać młodych czytelników, którzy z przerażeniem patrzą na ilość komiksów do nadrobienia, by być na bieżąco z wydarzeniami. Ponadto taki zabieg pozwala na kreowanie całkowicie nowych losów oraz usunięcie błędów logicznych, powstałych na przestrzeni lat.
Jednym z najważniejszych wydarzeń był Flashpoint Paradox (Flashpoint. Punkt krytyczny) z 2011 roku. Ta mini seria wprowadziła na stałe zmiany, skutkujące powstaniem The New 52. Głównym bohaterem Punktu krytycznego był Barry Allen, The Flash, który pewnego dnia odkrywa, że z jego rzeczywistością jest coś nie tak. Do najważniejszych niezgodności należy fakt, że Bruce Wayne zmarł, Batmanem został jego ojciec, nigdy nie powstała Liga Sprawiedliwości a narody Aquamana i Wonder Woman ścierają się w krwawej wojnie. Gdy Barry odkrywa, że to on odpowiada za zmianę rzeczywistości, postanawia działać.
DC Universe: Rebirth jest pokłosiem wydarzeń z Flashpointu. Okazuje się, że linia czasowa tak naprawdę nie powróciła do stanu pierwotnego, a z życia superbohaterów ktoś usunął dziesięć lat. Jedyną osobą zdającą sobie z tego sprawę był Wally West, speedster który musiał kiedyś zastąpić Flasha (obaj mają dostęp do tego samego źródła mocy). Oczywiście droga do zwycięstwa, naprawy zachwianego czasu, została wybrukowana trudnościami. Wally jest uwięziony w wymiarze, z którego pochodzi jego moc. Jeśli się nie wydostanie, zostanie zaabsorbowany przez tę siłę. By temu zapobiec potrzebuje kontaktu ze swoistą kotwicą, jakimś człowiekiem, z którym łączą go silne emocje. Żeby naszemu bohaterowi nie było za łatwo, okazuje się, że pamięć o nim została wymazana podczas Flashpointu. Gdy West próbuje powrócić, objawia się swoim dawnym przyjaciołom i współpracownikom, dzięki czemu możemy zobaczyć całą plejadę gwiazd, takich jak Batman, Superman, Wonder Woman, Aquaman czy John Constantine.
DC Universe: Rebirth to pierwszy komiks w nowej linii czasowej uniwersum DC, który tworząc coś nowego nawiązuje jednocześnie do Flashpointu. Stanowi prolog dla kolejnych superbohaterskich przygód. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że za obie przywołane przeze mnie historie odpowiada ten sam twórca Geoff Johns. Jest on zatem osobą kompetentną, która jak nikt inny ma prawo do skomentowania wydarzeń z poprzedniego eventu i przedstawienia ich konsekwencji. Autor jednocześnie obiecuje czytelnikom nowy początek, niezrywający jednak z wieloletnią tradycją wydawnictwa, jak stało się w przypadku The New 52. Czy reboot się uda? Myślę, że nadzieja jest duża, ponieważ pierwsza odsłona mini serii Rebirth to świetna historia, która sprawdza się zarówno jako kontynuacja, świeżynka oraz pojedyncza opowieść. Polecam fanom, jak i niedowiarkom, wróżącym DC upadek po ukazaniu się kilku mniej lub bardziej udanych projektów spod szyldu marki.
____________________________________________
Za egzemplarz dziękujemy ATOM Comics