Słowianie to mitologiczna gra fabularna 1.5, która wprowadza gracza do ogromnego, fikcyjnego uniwersum. Do realiów wczesnośredniowiecznej Słowiańszczyzny przenika magia bogów i groza demonów, czyhających w lasach i polach. Twórca Słowian – Wojciech Wons wprowadza nas w rozległy świat gier RPG.
Aleksandra Fenikowska: Jak zaczęła się Pana przygoda z grami RPG i planszówkami? Jakie tytuły są Pana ulubionymi?
Wojciech Wons: Moja przygoda zaczęła się od poznania gier planszowych, a dokładnie od starej edycji Robinsona Crusoe P. Ignacego Trzewiczka. Już wtedy prowadziłem małego bloga, na którym publikowałem własne scenariusze do gry. Ta frajda z tworzenia czegoś nowego przerodziła się w zainteresowanie grami RPG. Tutaj po raz kolejny, wydawnictwo Portal było moim „przewodnikiem”, bo to Neuroshima RPG zawitała na mojej półce jako pierwsza. Z pewnością wiele osób się zgodzi, że widać inspirację tym systemem w moich pracach.
A.F.: Co skłoniło Pana do stworzenia własnej gry?
W.W.: Przede wszystkim zainteresowanie odtwórstwem historycznym, dokładniej wczesnego okresu. Niestety z różnych przyczyn, ostatecznie zrezygnowałem z tego hobby. Natomiast została mi „żyłka” do wierzeń, bestii słowiańskich. Pewnie bym nie skłamał, jeśli powiem, że również gry komputerowe mnie do tego popchnęły (oczywiście mowa o Wiedźminie).
A.F.: Dlaczego zainteresowała Pana tematyka Słowian?
W.W.: Na to pytanie dość trudno odpowiedzieć. Pewne rzeczy po prostu lubimy, inne nie. Zagłębianie się w mitologię Słowian, naszej, rodzimej, czy poszukiwanie informacji o lokalnych czy regionalnych legendach była po prostu świetną przygodą. Umówmy się, u mnie tworzenie RPG zaczynało się w chwili otwarcia wyszukiwarki Google, rozłożenia książki, albo podczas rozmów z pasjonatami. W zasadzie nie wiem co było lepsze, chyba na równi, zarówno samo poznawanie mitologii jak i przekuwanie potem tego w grę.
A.F.: Jak narodził się pomysł stworzenia gry RPG Słowianie?
W.W.: Najpierw to miał być projekt do szuflady. Chciałem zrobić coś, w czym pogram ze znajomymi, czyli osobami siedzącymi wówczas w reko, a przy okazji nawiążemy do tego ciekawego klimatu. Aby przerodziło się to w coś więcej, był potrzebny impuls – poznanie odpowiedniej osoby, która już miała na koncie wydany podręcznik. Pozdrawiam Damiana (łącznika) i Przemka – mojego pierwszego przewodnika po świecie wydawniczym, swoją drogą, zilustrował Słowian!
A.F.: Skąd Pan czerpie inspiracje do kreowania postaci i światów?
W.W.: Gry wideo, książki, internet, a także (głównie!) rozmowy z innymi osobami. To właśnie podczas wszelkich rozmów najczęściej wpadałem na różne pomysły. Dlatego do dziś tak sobie cenie feedback. Nie ważne, czy odnosi się pozytywnie, czy negatywnie do tego co zrobiłem. Zawsze to jest impuls do czegoś nowego.
A.F.: Czy podczas gry można dowiedzieć czegoś więcej o kulturze i obyczajach Słowian? Jak bardzo gra jest oparta na podaniach i mitologii?
W.W.: Gra jest osadzona w fikcyjnym świecie, na fikcyjnym skrawku ziemi. Nie jest historyczna, ale za to bardzo mocno inspiruje się czymś co nazywam „dzisiejszą wizją na temat dawnych wierzeń”. Nie mamy wiele potwierdzonych, naukowych źródeł na temat pogańskich czasów naszego regionu Europy. Choć jak coś znalazłem, nie omieszkałem tego opuścić i w ten sposób różne rzeczy wpadły do podręcznika. Jednak istnieje wiele przekazów, wyobrażeń, tradycji, przesądów, legend czy zwykłych bajek. To na tym wszystkim są zbudowani Słowianie. Na tym co dzisiaj wiemy o kulturze Słowian, co widzimy we folklorze i zwykłych opowiadań, np. o powstaniu pomorza.
Na temat „poprawności” oraz prawdziwej wiedzy, którą daje podręcznik do Słowian miałem okazję przegadać na zjeździe w Biskupinie. Poznałem wtedy masę osób, archeologów, zapaleńców i dosłownie w moich oczach – naukowców w swojej dziedzinie. Wielu z nich było zgodnych. Ostatecznie z podręcznika można wyciągnąć wiele; dawne przesądy, regionalne legendy, obrzędy i święta, wiedza o potworach, które przybliżają nam naszą własną kulturę.
Typowo naukowego referatu co prawda na tym nie zrobimy, ale myślę, że mogę wspomnieć, że Słowianie RPG, są wykorzystani w przynajmniej 4 (o tylu mi wiadomo) pracach licencjackich i magisterskich.
A.F.: Jakie są charakterystyczne cechy Słowian? Czy są jakieś elementy, które odróżniają grę od innych?
W.W.: Klimatem i sposobem podejścia do mechaniki, gdyż ta, jest modułowa i łatwo ją dostosować do oczekiwań grupy. Określamy ją poziomami zaawansowania. Nawet dzisiaj myślę, dość trudno znaleźć podobne rozwiązania w nowoczesnych grach fabularnych. Druga rzecz dotyczy zwykłych testów, które mają oddawać ducha „wtrącania” się bogów w życie bohaterów – czyli testy przeciwstawne, te się pojawiają nawet podczas „walki” z naturą i losem. Wiem, że sporo osób powie, że to zbyt losowe, albo za wolne… dlatego właśnie powstały poziomy mechaniki, że możemy sobie tą płynność dostosować do siebie, zachowując przy tym „prawdziwego ducha” rozgrywki, bez ingerowania i tzw. house rules. Co do kwestii zbytniej losowości, ta jest stonowana przez odpowiedni rodzaj kości. Gdyby to nie działało… cóż, wszystkie erpegi, w których mamy przeciwstawne rzuty podczas walki miałyby popsute mechaniki, a przecież z punktu widzenia matematyki nie ma różnicy czy teraz kulamy kością na powodzenie ataku mieczem, czy powodzenie próby kradzieży.
A.F.: Czy trzeba się przygotować do tworzenia opowieści w Słowianach? Można dołączyć na dowolnym etapie gry, czy trzeba poczekać na kolejną sesję?
W.W.: To zależy od danej kampanii i Mistrzów Gry. Słowianie nadają się do dłuższych kampanii jak i jednostrzałów. Więc pełna dowolność!
A.F.: Planuje Pan dodatki albo kolejne edycje?
W.W.: Tak, planuje z pewnością, ale najpierw chciałbym dać fanom Słowian pełną kolekcję dodatków, taką, jaką ja posiadam do popularnych systemów.
A.F.: Jakich rad udzieliłby Pan dla początkujących graczy, którzy chcieliby wkroczyć do świata RPG?
W.W.: Przede wszystkim bycie otwartym. Słowianie o tyle są fajni, że osoby które interesują się mitologią, są „wspierani” podczas tej pierwszej podróży. To fajny motyw, by wkręcić kogoś w świat erpegów. Fajnie jest też poznawać po prostu coś nowego, więc otwarty umysł i głowa pełna wyobraźni to najlepszy sprzymierzeniec początkujących Graczy. Druga sprawa, to się nie poddawać! Nie ma nic gorszego niż pierwsze porażki, a te przecież się zdarzają. Słaba sesja? Sprzeczka w grupie? Brak szczęścia w kościach? To nic, proszę się nie zrażać i szukać swojej drogi w światach RPG! No i nie muszą to być Słowianie, jest mnóstwo podręczników, które warto poznać choćby z opisu i się nad nimi zastanowić!
A.F.: A dla osób które chciałaby stworzyć własną grę RPG? Od czego powinny zacząć?
W.W.: Ciężko mi cokolwiek tak naprawdę wartościowego powiedzieć w tej kwestii, gdyż myślę, że każdy twórca podejdzie do tego indywidualnie. Niektórzy pewnie zaczną od spisywania świata, inni od zasad, a jeszcze inni usiądą z grupą i wspólnie stworzą pierwsze zasady panujące na sesji. Dróg jest wiele.
A.F.: Serdecznie dziękujemy za udzielenie nam wywiadu i życzymy kolejnych pomysłów!