Site icon Ostatnia Tawerna

Czy w Polsce straszy? – recenzja książki „Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń”

Duchy nawiedzają różne zakątki świata. Choć najczęściej słyszymy o tych z USA, to i w Polsce nie brakuje nawiedzeń. Jesteście ciekawi, gdzie w naszym kraju straszy? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce autorstwa Michała Stonawskiego, wydanej przez Znak Horyzont, Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń.

Duchy XX wieku

Książka Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń została podzielona na sześć rozdziałów, z których każdy dzieje się w innym okresie. Zaczynamy od współczesności, czyli od roku 2017, i odwiedzin w miasteczku Turza Wielka, gdzie znajduje się pewien nawiedzony dom, oraz wycieczki do pewnego szpitala psychiatrycznego, w którym to krzyże nie tylko spadały ze ścian, ale i potrafiły lewitować. Rozdział 2 to już spory skok czasowy, który przenosi nas do przełomu XIX i XX wieku, kiedy to widywany był duch pewnej hrabiny. Autor opowiada także o morderstwie znanej aktorki – Marii Wisnowskiej. Rozdział 3 to już historia z czasów II wojny światowej i szpitala psychiatrycznego dla Żydów w Zofiówce. Możemy dowiedzieć się o niezwykłych wydarzeniach, które miały miejsce podczas akcji T4. Następnie przenosimy się do okresu powojennego i miejscowości Przytoń, gdzie dokonano rzezi na przesiedlonych tam Niemcach, oraz Konstancina-Jeziornej i komisariatu, w którym niegdyś urzędowało NKWD i UB. Piąty rozdział dotyczy czasów PRL-u. Poznajemy w nim historię dwóch tajemniczych braci i stawianych przez jednego z nich krzyży, nawiedzonego domu wywołującego u ludzi agresję oraz psotnego ducha potrafiącego m.in. kraść innym jajka. Ostatni z rozdziałów to już lata 80. i opowieść o blokowisku objętym klątwą. To właśnie tam doszło do całej serii samobójstw.

Niespokojny duch

W pierwszej kolejności muszę wyrazić ogromne uznanie dla autora książki – Michała Stonawskiego. Naprawdę postarał się, aby opowiedzieć nam niezwykle ciekawe historii z całej Polski i z różnych okresów. Nie są to jednak opowiastki ściągnięte gdzieś z Internetu i tylko nieco pozmieniane. Stonawski zjeździł kraj, wyszukał materiały źródłowe, porozmawiał ze świadkami tychże zdarzeń, zebrał wszystko w całość i przeniósł na papier. Z pewnością poświęcił więc na to mnóstwo czasu i naprawdę rzetelnie przeprowadził swoje badania, nim ich wyniki trafiły do nas. Ponadto niezwykle podoba mi się sposób, w jaki przedstawia wszystkie zdarzenia. Ani przez chwilę nie wyśmiewa nikogo, kto wierzy w zjawiska paranormalne, a jednocześnie nie próbuje nas przekonać, że wszystkie te rzeczy zdarzyły się naprawdę. Pozostaje neutralnym narratorem. To my mamy zadecydować, czy wierzymy w duchy czy nie. Tym samym każdy może podejść do książki na własny sposób. Brawo, panie Michale!

Duch inspiracji

Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń to książka dla fanów tego typu zjawisk, ale nie tylko. Oprócz opowieści o nadprzyrodzonych fenomenach, można w niej znaleźć wiele innych interesujących wątków. Mnie osobiście bardzo zaintrygowała opowieść o wspomnianej już Marii Wisnowskiej. Nazwisko tej aktorki obiło mi się kiedyś o uszy, ale dopiero dzięki przeczytaniu omawianej pozycji zagłębiłem się w jej dzieje. To samo zresztą dotyczy szpitala w Zofiówce. Uważam, że wiele osób, podobnie jak ja, może zainteresować się szerzej historiami wspomnianych miejsc i ludzi.

Jeśli chodzi o poszukiwaczy i wielbicieli paranormalnych zdarzeń, to dostają oni niezwykle ciekawy przewodnik. Autor dokładnie określa miejsca zdarzeń. Możemy wiec udać się do danej miejscowości czy nawet pod wskazany adres i na własne oczy zobaczyć nawiedzony budynek.

Niestety, Paranormalne nie jest pozycją dla osób, które lubią się bać. Autor nie stara się nas straszyć, a jedynie przekazać nam zebrane przez siebie informacje. Owszem, w książce są dwa czy trzy momenty, od których włos zjeży nam się na głowie, ale to by było na tyle. Resztę czyta się bardziej jak dokument lub powieść fabularną opartą na faktach (Stonawski stosuje bowiem naprzemiennie oba te rodzaje narracji). Nie jest to więc horror o duchach, jakiego niektórzy mogliby się spodziewać.

Lekkoduch

Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń czyta się szybko i lekko. To bardzo dobra odskocznia od ciężkich pozycji. Nadal jednak dostajemy bardzo ciekawe opowieści, które mogą nas zachęcić do poznania ich z szerszej perspektywy, a może nawet zorganizowania jakiejś wycieczki? Niestety, pozycja nie ustrzegła się kilku błędów. Już w pierwszym rozdziale nie dopilnowano spójności imion, wskutek czego mamy tam Marcina, który zmienia się w Mariusza. Z kolei pod koniec otrzymujemy opowieść, która urywa się w trakcie i wracamy do niej po kilkunastu stronach. Nie ma w tym żadnego konkretnego celu i wprowadza to jedynie zbędny chaos w ciągłości zdarzeń. Ale poza tymi dwoma mankamentami nie można się tu niczego przyczepić. Autor naprawdę przyłożył się do zdobycia informacji i świetnie przedłożył je czytelnikowi. Jeśli więc szukacie przyjemnej lektury na wakacje, to zdecydowanie polecam Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń.

Nasza ocena: 7/10

Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń to pozycja, którą każdy fan zjawisk nadprzyrodzonych posiadać powinien, ale która wciągnie też osoby interesujące się historią Polski czy lubiące opowieści o duchach.

Exit mobile version