Site icon Ostatnia Tawerna

Czy umiesz zadbać o higienę swojej obory? – recenzja gry „Mow”

Fani 6. bierze powinni właśnie poczuć się zainteresowani – na rynek wyszła gra o bardzo podobnym schemacie, jednak z kilkoma nowymi rodzajami zachowań. Tym razem zamiast operować wyłącznie na liczbach otrzymaliśmy również opcję własnej hodowli krów.

Mow to gra stworzona przez Bruno Cathala, znanego z takich tytułów jak Pięć klanów, Splendor: Pojedynek czy Mr. Jack. Z kolei za kolorową i humorystyczną oprawę graficzną odpowiadają przy tej publikacji David Boniffacy, Cyril Bouquet, Sandra Tagliabue. Rozgrywkę zaplanowano na około 15 minut dla grup od 2 do 10 osób – czyli idealnie sprawdza się w przypadku imprezy w domu lub na wyjeździe.

Co jest potrzebne, aby otworzyć hodowlę?

W pudełku znajdziecie 110 kart (większość z nich to krowy ponumerowane od 1 do 16, lecz zdarzają się też karty specjalne z dodatkowymi zagrywkami oraz farmerami), ołówek i notes do notowania punktacji, instrukcja, a także niespodzianka – wbudowany głośniczek z odgłosem muczącej krowy (aktywujący się po zasłonięciu i odsłonięciu czujnika). Celem zabawy jest zbudowanie własnej hodowli tak, by znalazło się w niej jak najmniej much (owady narysowane zostały na kartach z krowami). Tu pojawia się pierwsze skojarzenie z 6. bierze – tam również mieliśmy do czynienia z podobną zasadą – na kartach były byczki i ich mieliśmy mieć jak najmniej na końcu rozgrywki. Różnica pojawia się jednak w sposobie grania: nie ustawiamy bowiem czterech rzędów z kart, do których wszyscy mogą dokładać, a wyłącznie jeden.

Wszystkie krówki do domu! Tylko nie te brudne…

Tura dla uczestnika jest prosta. Z kart posiadanych na ręku wykłada się jedną, ale zgodną z zasadą, że musi być ona większa lub mniejsza od tej, przy której chcemy ją położyć. Wyjątkiem są krowy specjalne, ale ich działanie jest wyjaśnione bezpośrednio na kartach. Po ruchu dobiera się nową kartę ze stosu i tak do ich wykończenia. Karty ze wspólnego rzędu zabiera się do swojej hodowli wtedy, gdy: nie mamy czego dołożyć, bo nic z naszej ręki nie pasuje (kiepska sytuacja, zwłaszcza jeśli w puli jest masa much), albo wtedy, gdy zwyczajnie podoba nam się leżący zestaw. Na koniec całej gry osoba z największą liczbą much dostaje kartę farmera, czyli dodatkowego zagrania, które trochę pomaga w naszym i tak kiepskim położeniu.

A teraz podłożę Ci św… krowę!

Ponieważ zasady są bardzo proste, sama gra jest łatwa i szybka. Twórcy określili ją jako 7+, jednak ja grałam z czteroletnią córką i spokojnie dawała radę. Kolorowe obrazki są przyjemne dla oczu, a dodatkowo co jakiś czas można pomachać ręką nad czujnikiem, więc odgłos krowy doda całości zabawnego realizmu. Mow to taka inna wersja wspomnianej już 6. bierze, więc wszyscy jej fani powinni się z nią dobrze bawić, zwłaszcza że pozwala nam ona na podkładanie kiepskich kart innym uczestnikom. Idealnie nadaje się również do zabawy z dziećmi, czyli podsumowując – bardzo polecam!

Nasza ocena: 8/10

Zabawna, kolorowa, szybka i prosta – idealna.

Grywalność: 8/10
Jakość wykonania: 8,5/10
Regrywalność: 9/10
Exit mobile version