To byłoby marzenie wielu fanów filmów z lat 80. – ponownie zobaczyć na jednym ekranie starą obsadę w nowej historii. Według Dana Aykroyda taka okazja jest coraz bliżej.
Aykroyd wystąpił niedawno w programie The Big Interview with Dan Rather, gdzie odpowiadał na pytania odnośnie serii i jej ewentualnej kontynuacji. Powiedział, że szanse na powstanie trzeciej odsłony cyklu są bardzo duże, bo właśnie trwają prace nad scenariuszem, a historia w nim zawarta jest naprawdę dobra. Dodał też, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że w filmie może pojawić się nawet Bill Murray.
Jakkolwiek takie wiadomości mogą brzmieć optymistycznie, szczególnie po mieszanym przyjęciu filmu z 2016 roku (który i tak zarobił więcej niż Pogromcy duchów 2), to należy podchodzić do nich z dystansem i sporą dawką sceptycyzmu. Plotki na temat powstawania trzeciego filmu o nowojorskich naukowcach pojawiają się co kilka lat od premiery sequela – czyli od 1989 roku – i w większości pochodzą od samego Dana Aykroyda, który był też współscenarzystą tamtych produkcji. Według jego wcześniejszych rewelacji seria miała powrócić jako film Netflixa.
Nawet informacje o powrocie Murraya wydają się nie być do końca wiarygodne. Aykroyd mówił bowiem, że wydaje mu się, że Billy może dołączyć, nawet gdyby miał grać ducha. Od lat wiadomo, że Murray jest przeciwny jakimkolwiek próbom kontynuacji tamtych filmów. Wystąpił jednak gościnnie w filmie z 2016 roku obok kolegów ze starej obsady.
Czy w końcu dane nam będzie zobaczyć Dana Aykroyda, Erniego Hudsona i Billa Murray’a odpalających ponownie swoje protonowe plecaki? Czy dołączą do nich Sigourney Weaver i Annie Potts? Jak nowa historia miałaby odnieść się do śmierci Harolda Ramisa w 2014 roku i faktu, że Rick Moranis ponad dwadzieścia lat temu wycofał się z aktorstwa? Musimy poczekać na kolejny wywiad Aykroyda i zobaczymy, co jeszcze przyjdzie mu do głowy.