Site icon Ostatnia Tawerna

Czy jest się czego bać? – recenzja książki „Ghostland. Ameryka i jej nawiedzone miejsca”

Lubicie horrory oparte na faktach? Chcielibyście sami odwiedzić miejsca owiane tajemnicą i grozą? Colin Dickey zabiera nas w podróż po najsłynniejszych, nawiedzonych miejscach Stanów Zjednoczonych, a jednocześnie sprawdza, czy jest się czego bać!

Strach ma wielkie oczy

Miejsca, w których możemy spotkać duchy czy demony, chyba od zawsze przyciągały ludzi. Mroczne legendy wzbudzały ciekawość i chęć sprawdzenia ich osobiście. Z jednej strony chcemy poczuć ten dreszczyk emocji, zobaczyć nieznane, a jednocześnie przekonać się, czy opowieści są prawdziwe. Colin Dickey postanowił zrobić to, o czym wielu tylko marzy i zwiedzić Stany Zjednoczone wzdłuż i wszerz, aby sprawdzić, ile prawdy jest w historiach o duchach. Był więc m.in. w Amityville, domu pani Winchester, Salem, na cmentarzu Graceland, w Domu o Siedmiu Szczytach czy szpitalu psychiatrycznym w Kirkbride. Dzięki temu stworzył niezwykłą książkę, a właściwie bardziej reportaż, Ghostland. Ameryka i jej nawiedzone miejsca. Podszedł do tematu w sposób bardzo rzeczowy, przybliżając nam historię każdego z odwiedzonych miejsc, tłumacząc, co wedle opowieści w nich straszy oraz skąd wzięła się dana legenda. Następnie przedstawił, jak było naprawdę i czego w rzeczywistości się obawiano lub też jak sprytnie uknute było kłamstwo, aby ściągnąć turystów czy też osiągnąć inne korzyści z rzekomych nawiedzeń. Bo w tym miejscu należy dodać, że autor nie dał wiary w żadną z legend i wszystkie rozłożył na czynniki pierwsze, aby udowodnić, że siły nadprzyrodzone nie istnieją. Jeśli więc szukacie klasycznego horroru, czy też czegoś w stylu książek o życiu Eda i Lorraine Warren, to uprzedzamy, że źle trafiliście. Ten tytuł wyjaśnia nam, że strach ma tylko wielkie oczy i choć wiele okropnych zbrodni oczywiście wydarzyło się naprawdę, to dusze ofiar wcale nie błąkają się po domach i cmentarzach i nie czynią krzywdy śmiertelnikom, którzy weszli na ich teren.

Ciekawa wyprawa

W Ghostland nie natkniecie się więc na duchy, a i przerażająco nie będzie. Co wcale nie znaczy, że będzie nudno! Autor w sposób rzeczowy i konkretny przybliża nam słynne miejsca, a czytelnik czuje się, jakby faktycznie wyruszył z nim na wycieczkę, albo przynajmniej oglądał telewizyjny dokument. Zawdzięczamy to stylowi pisania. Nie ma tu niespójności, niepotrzebnych przerw czy niedomówień. Każdy punkt naszej wycieczki omówiony jest od początku do końca i dopiero po zakończeniu przechodzimy dalej. Dzięki temu nie zagubimy się w tym wszystkim, a i łatwiej nam będzie później do czegoś wrócić.

Pochwalić należy także polskiego wydawcę, czyli Wydawnictwo Literackie. Tłumaczenie wypada bardzo dobrze, a i korekta zrobiła swoje. Nie ma tu literówek czy błędów interpunkcyjnych. Dobrano także odpowiednią czcionkę, dzięki czemu całość czyta się płynnie i przyjemnie. Sama okładka jest z kolei prosta, ale mimo to przyciąga wzrok i w jakiś sposób oddaje zawartość książki.

Na koniec jeszcze drobna uwaga, której nie można uznać za jakiś minus, ale z pewnością mamy tu do czynienia z pewnym brakiem. Mianowicie przydałyby się zdjęcia opisywanych miejsc. Oczywiście w dobie powszechnego dostępu do Internetu wyszukanie np. Worcester State Hospital zajmie nam dosłownie chwilę, ale jednak umieszczenie obrazka bezpośrednio w książce nie odrywałoby nas od lektury i pozwalało jeszcze lepiej wyobrazić sobie omawianą okolicę.

Czy warto odwiedzić nawiedzone miejsca Ameryki?

Ghostland Colina Dickeya nie każdemu przypadnie do gustu. Osoby wierzące w zjawiska paranormalne pewnie z miejsca odrzucą próby wyjaśnienia przez autora, że duchy nie istnieją, a za każdą legendą kryje się kłamstwo lub zbyt bujna wyobraźnia. Także osoby szukające książek z gatunku grozy będą omijać ten tytuł. Natomiast wszyscy, którzy chcieliby sprawdzić, co kryje się za historiami o upiorach, będą mogli odkryć prawdę i w pewien sposób przenieść się w opisywane rejony. Także ci, którzy lubią poczytać reportaże lub interesują się historią USA, będą usatysfakcjonowani. Możecie być pewni, że jeśli należycie do którejś z ostatnich wspomnianych grup, to omawiany tytuł wciągnie Was bez reszty!

Nasza ocena: 9,3/10

Świetny reportaż, choć może niekoniecznie dla fanów zjawisk nadprzyrodzonych.

Styl: 10/10
Wydanie : 8/10
Korekta: 10/10
Exit mobile version