Piękne stroje, imponujące bale, dużo pieniędzy i sława. To wszystko za cenę krwi i bycia żywym posiłkiem
Dekadę temu wampiry wyszły z ukrycia. Objawiły się światu jako silne i dobre stworzenia gotowe pomóc ludziom. Był to przemyślany ruch, który miał przykryć stereotypowy wizerunek krwiopijców. Obecnie mieszkają w pilnie strzeżonych Domach i wiodą życie celebrytów. Fani śledzą każdy ich ruch. Robią to za pomocą Internetu i czasopism, ponieważ na co dzień nie mogą ich spotkać. Wampiry chronią swoją prywatność i pokazują ludziom tylko to, co sami chcą, by widzieli. Jest jednak sposób, aby zamieszkać razem z nimi – można zostać dawcą.
Miłośnicy nieśmiertelnych mogą się zgłosić i po przejściu procesu rekrutacji stać się stałym dostawcą krwi. W zamian zgodę na wysysanie dostają wszelkie wygody Domu, uczestniczą w balach, mają zapewnione ubrania, pokoje i jedzenie, a do tego całkiem dobrą wypłatę. Po zwolnieniu z obowiązków byli dawcy sami stają się sławni, udzielając wywiadów i korzystając z zarobionych pieniędzy.
Główną bohaterkę poznajemy, gdy jest w drodze do Belle Morte. Jej starsza siostra kilka miesięcy wcześniej pojechała do tego Domu, ale od jakiegoś czasu nie ma z nią kontaktu. Renie zgłosiła się jako dawczyni, aby odkryć prawdę o zaginięciu June. Dziewczyny były sobie bardzo bliskie, ale ten jeden temat bardzo je poróżnił. Młodsza siostra nie wielbi wampirów i nie rozumie, jak można się nimi fascynować, a tym bardziej dobrowolnie dawać się gryźć. Dla June jednak zrobi wszystko, a tylko w taki sposób mogła dostać się do Belle Morte.
Renie szybko orientuje się, że coś jest nie tak. Nie widzi siostry podczas pierwszego wspólnego posiłku. Próbuje wypytywać innych dawców, którzy przebywali z June. Wie wszystko o mieszkańcach Domu, ponieważ przygotowała się do swojej misji. Informacje o ludziach i krwiopijcach z Belle Morte są ogólnie dostępne i na bieżąco aktualizowane przez fanów i dziennikarzy. Tym dziwniejsze wydaje się, że nikt nie wspominał o przeniesieniu June do innego Domu, a takie właśnie wyjaśnienie otrzymuje, gdy w końcu decyduje się na konfrontację z wampirami.
Renie jest przekonana, że jej siostrze przydarzyło się coś złego. Może nie żyje albo jest przetrzymywana, bo tylko takie zdarzenia mogłyby tłumaczyć brak kontaktu z rodziną, z którą jeszcze niedawno była tak mocno związana. Na własną rękę przepytuje mieszkańców i przeszukuje posiadłość. Szybko dochodzi do wniosku, że zachodnie skrzydło musi mieć coś wspólnego z zaginięciem June, ponieważ kilka tygodni wcześniej zakazano tam wstępu.
Chociaż Renie nie jest ślepo wpatrzona w wampiry tak jak pozostali ludzie w Domu, nie może nie zauważyć ich ponadprzeciętnej urody. Szczególnie Edmond wpada jej w oko i wydaje się, że z wzajemnością. Z kolei on jest rozdarty pomiędzy zauroczeniem młodą dziewczyną a lojalnością wobec starej przyjaciółki. I chociaż zna prawdę o losach June, nie może podzielić się tą informacją z Renie.
Belle Morte to pierwszy tom cyklu o tym samym tytule. Słowa „romantasy” i „wampiry” jednoznacznie kojarzą mi się ze Zmierzchem, który nie jest moim zdaniem dobrą powieścią, mimo popularności zarówno książek, jak i filmów. Dlatego do lektury podeszłam z pewnymi obawami, które okazały się niesłuszne. Belle Morte zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Jest to literatura młodzieżowa z dosyć oklepanym tematem, ale mimo to autorce udało się stworzyć historię, która ma szansę zdobyć uznanie szerszego grona czytelników.
Główna bohaterka ma zaledwie 18 lat, ale na ogół nie podejmuje irytująco infantylnych decyzji, które często psują ogólny odbiór literatury młodzieżowej. Ma kilka gorszych pomysłów, ale mimo tego Renie nie jest męcząca. Podoba mi się także pomysł na przedstawienie sytuacji wampirów. Mogłoby się wydawać, że jako potężne stworzenia są ponad śmiertelnikami. Okazuje się jednak, że chowają się w Domach nie z powodu dumy i poczucia wyższości, ale w obawie przed zmianą nastawienia ludzi, którzy mogliby znowu zmusić ich do ukrywania się i prowadzenia życia wyrzutków, gdyby tylko przestali dobrowolnie oddawać im krew.
Podczas lektury Belle Morte można poczuć inspirację wspomnianym Zmierzchem, ale autorka nie kopiuje pomysłów Stephenie Meyer, tylko proponuje własne. Spędziłam z tą książką przyjemne kilka godzin, mimo że większość sytuacji była dosyć przewidywalna. Zakończenie zapowiada dalsze eksplorowanie świata wampirów i chętnie wrócę do tej historii, gdy ukaże się kontynuacja.
Nasza ocena: 7,2/10
Lekkie i przyjemne romantasy z wampirami i dobrowolnymi dawcami krwi w rolach głównych.Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 7/10
Wydanie: 7/10