Site icon Ostatnia Tawerna

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie – recenzja gry „Mroczny Zamek”

Każdy szanujący się geek grał kiedyś w RPG. Warhammer, D&D, Neuroshima – do wyboru do koloru. Tym razem przyjdzie nam przeżyć przygodę w nieco uproszczonej formie. Poczujmy ducha współpracy i wydostańmy w końcu się na zewnątrz.

In the Castle

Z tą produkcją zetknąłem się po raz pierwszy, gdy przeglądałem informacje wydawnicze na jednym z fanpage’ów. Kiedy dowiedziałem się, iż za polską edycję będzie odpowiadał Rebel, tylko kwestią czasu było umieszczenie jej na mojej półce. Gracze wcielają się tutaj w role niesłusznie osadzonych więźniów rzuconych na pastwę ponurego zamczyska, które mogą opuścić, tylko wzajemnie ze sobą współpracując. Rozgrywka została przewidziana dla od jednej do czterech osób, a jej zakończenie zajmuje około 30 minut. Osobiście najlepiej grało mi się w trzy osoby.

Dopada mnie mrok

Gra mechanicznie jest bardzo prosta, żeby nie powiedzieć banalna. Pierwszym krokiem jest wybór postaci (w trybie solo – dwóch), które scharakteryzowane są poprzez trzy dość klasyczne atrybuty (mądrość, siła i przebiegłość). Wielkość atrybutu jest równoznaczna z liczbą danych symboli na kostce postaci. Następnie dobiera się przedmioty adekwatnie do liczby graczy, a my sami decydujemy, jak owe przedmioty rozdzielić. Tasuje się karty rozdziałów oraz mrocznych władców i formuje talię z piętnastu tych pierwszych spoczywających na potwornym władcy zamku. Cała rozgrywka opiera się na odwracaniu kolejnych kart (to gracze wzajemnie uzgadniają, kto otwiera drzwi) oraz dokonywaniu prostych wyborów, których większość uzależniona jest od rzutu kością. Postaci mają stosunkowo niewielką ilość życia, a gra została tak zaprojektowana, by powoli, aczkolwiek systematycznie, ich jego pozbawiać, co ma budować narastające wciąż napięcie. Jest to gra z typu „od zera do bohatera”, z tym że bardzo trudno będzie tutaj zostać tym bohaterem.

Plusy

Olbrzymią zaletą gry jest jej wykonanie. W pudełku znajdują się instrukcja, małe i duże karty, kostki, notesik i cztery ołówki. Wszystko to w przemyślanej i funkcjonalnej wyprasce. Jest to brzydkie. Nawet bardzo. I mroczne.. Nie zmienia to jednak faktu, iż utrzymanie monochromatycznej stylistyki wielu graczom przypadnie do gustu. Monstra łypią groźnie, a sam zamek nie wygląda na miejsce gdzie chciałbyś spędzić wakacje all-inclusive. Gdyby pojawił się tutaj sam Nosferatu, niewątpliwie byłby grą zachwycony. Postaci kojarzą mi się natomiast z Hrabią Monte Christo na sterydach, zamkniętym w jakimś paskudnym świecie fantasy. Rozgrywka jest szybka, płynna i dostarcza wielu emocji. Jak w większości dobrych gier kooperacyjnych – im więcej ludzi przy stole, tym proporcjonalnie ciekawsza rozgrywka. To właśnie poprzez czytanie tekstów zapisanych kursywą na kartach oraz interakcje ponad stołem można odpowiednio wczuć się w klimat rozgrywki i wyciągnąć z niej największą satysfakcję. W tym momencie muszę zaznaczyć, iż sama gra jest dość trudna i będziecie w nią znacznie częściej przegrywać. Miłym akcentem dla mnie jest także puszczenie oka do starych graczy RPG poprzez dołączenie do pudełka notatnika i ołówków, co ma za zadanie prymitywnie odwzorować kartę postaci.

Minusy

Rzeczą, która bardzo mi przeszkadzała, był system istniejących w grze przedmiotów. Gracz może posiadać maksymalnie po jednym w każdej z rąk lub też jeden dwuręczny. Zdarzały nam się sytuacje, gdy zaraz na początku gry ktoś trafił na przedmiot, z którym pozostawał już do końca rozgrywki, a niekiedy były też momenty, kiedy wszystkie kolejne przedmioty były wyrzucane. Myślę, iż dobrym rozwiązaniem mogłoby być zaczerpnięcie z na przykład Roll Playera i sklasyfikowanie oraz ułożenie przedmiotów od tych teoretycznie słabszych do mocniejszych. Wydaje mi się też, że niektórzy z przeciwników końcowych są po prostu zbyt potężni, a gra próbuje oszukiwać. Brakuje również choćby nieco minimalnie zarysowanego rozwoju postaci, ale można to zrozumieć ze względu na planowaną prostotę rozgrywki.

Podsumowanie:

Mroczny Zamek to solidny tytuł, który wydaje się być w sam raz na wieczór ze znajomymi. O ile nie przeszkadza Wam losowość, to będziecie bawić się wybornie. Dobry klimat pomoże zbudować także muzyka, ponuro skrzypiąca w tle. Polecam. Jeśli ktoś nie przepada za tego typu klimatami, to twórcy planują sequel w kosmosie. Co na to Rebel?

Nasza ocena: 7/10

Solidna pozycja, czerpiąca swą siłę głównie w sentymencie do gier fabularnych. Cena adekwatna do jakości.

Grywalność: 7/10
Jakość wydania: 8/10
Regrywalność: 6/10
Exit mobile version