Lost In Time w zeszłym roku wypuściło wybitne dzieło uzdolnionego duetu twórców, czyli Hombre od Antonia Segury i José Ortiza. Nic zatem dziwnego, że i w tym roku wydawnictwo zaserwowało komiks ich autorstwa. Czy pozbawione kolorów Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza jest równie dobrą pozycją jak Hombre lub Burton & Cyb?
Każdy z nas może być Kubą Rozpruwaczem!
W tym cienkim komiksie zawarto dziewięć kilkustronicowych opowieści koncentrujących się na tytułowym mordercy. Jednakże autorom wcale nie chodziło o odpowiedzenie na pytanie, kto zabijał, a raczej, na pokazaniu, że każdy mógł być mordercą. Zarówno policjant, jak i prostytutka czy szynkarz. Trudno tu mówić tak naprawdę o fabule czy bohaterach. Raczej jest to przyglądanie się ludzkiemu zwyrodnieniu, mrocznej stronie człowieka. I pod tym względem mamy do czynienia z ciekawym komiksowym doświadczeniem. Momentami przerażającym ze względu na nagromadzenie psychopatów na poszczególnych kadrach. Wbrew pozorom w jednej historii zazwyczaj jest więcej niż jeden morderca. W ogóle po przeczytaniu tego komiksu doszedłem do wniosku, że to trochę jakby „epidemia Rozpruwaczy” nawiedziła Londyn. Choćby jeden z bohaterów tak był zafascynowany zmasakrowanymi ciałami przez Kubę, że postanowił też nim zostać!
Mroczne zakamarki Londynu
Uwielbiam pracę José Ortiza. Zarówno zachwyciły mnie jego projekty w Hombre, jak i w Burtonie & Cybie. Tutaj, jednak w przeciwieństwie do dwóch wspomnianych komiksów, Ortiz operuje tylko czernią i bielą. Nie ma tu miejsca na kolory, dlatego też Londyn w jego wykonaniu wygląda tak mrocznie, a przez to pięknie. Szczególną uwagę zwracają twarze postaci, a zwłaszcza psychopatów. Mordy wykrzywione przez gniewne spazmy są doprawdy przerażające. Podobnie wygląda sytuacja z szynkarzem, ale tutaj rysownik po prostu dodał ostre zęby i uśmiech karczmarza od razu nabrał innego znaczenia! Co do wydania nie mam większych zastrzeżeń. Solidny komiks, który doskonale będzie się prezentował obok pozostałych dzieł Ortiza i Segury. Warto dodać, że na końcu zamieszczono galerię sześciu obrazów.
Czy warto odkryć tożsamość Kuby Rozpruwacza?
Dziwny to komiks, bo nie ma tu w zasadzie fabuły, bohaterów też nie bardzo mamy czas poznać na tych kilku stronach. Chyba że hm, coś na kształt zbiorowej, psychopatycznej osobowości Kuby Rozpruwacza, ponieważ każdy, kto się nim mieni, ma niepokojącą przypadłość gadania do siebie, a może raczej rozmawiania z osobowością psychopatycznego mordercy. Komiks mocny, zdumiewający, a przede wszystkim niesamowicie zilustrowany. José Ortiz jest uzdolnionym rysownikiem, a przez to, że postawił tylko na czerń i biel, jego Londyn jawi się, jako brudne, przerażające i niebezpieczne miejsce! Nie będę ukrywał, że o wiele bardziej polubiłem Hombre czy Burtona & Cyba, ale nie zmienia to faktu, że Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza to komiks bardzo dobry. Rozbudził on we mnie apetyt na kolejne dzieło tego utalentowanego duetu. Zatem z niecierpliwością czekam na drugi tom Hombre oraz na zapowiedzianego na ten rok Morgana!
Nasza ocena: 7,5/10
Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza ukazuje mroczną naturę człowieka, bo Kubą może być każdy człowiek – mocny tytuł!
Fabuła: 6,5/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa graficzna: 9/10
Wydanie: 7,5/10