W zalewie pełnych akcji animacji 3D dla młodych widzów miło czasem znaleźć nieco spokojniejszą produkcję, stworzoną bardziej tradycyjnymi technikami. Wielki zły lis i inne opowieści nie obiecuje epickiej przygody i zapierającej dech w piersiach grafiki komputerowej. Zamiast tego proponuje sympatyczne historyjki i przyjemne dla oka rysunki.
Walorem, którego nie można odmówić Wielkiemu złemu lisowi, jest przecudna warstwa wizualna. Podstawę obrazu Benjamina Rennera i Patricka Imberta stanowią komiksy autorstwa pierwszego z twórców (które swoją drogą ma niebawem ukazać się na polskim rynku nakładem Kultury Gniewu). Renner wykorzystuje przyjemną dla oka estetykę swobodnie (możliwie, że podświadomie) nawiązującą do tzw. „szkoły Marcinelle” (znanej z takich tytułów jak Smerfy czy Sprycjan i Fantazjusz). Rysunki są ekspresyjne, konturowane niedomkniętymi liniami o różnej grubości i wypełnione akwarelowymi barwami. Tła nakreślono delikatnie, jednak nie poskąpiono im detali, a postacie – nawet te negatywne – budzą sympatię swoim wyglądem.
Lis, kura, kaczka… Kura, kaczka, drób…
Poszczególni protagoniści zostali przez Rennera zaprojektowani zgodnie ze sztuką tworzenia kreskówek, to znaczy tak, by przy jak najmniejszej liczbie szczegółów, jak najlepiej oddać ich charakter i temperament. Tytułowy Lis, choć posiada kły, to za sprawą swojego permanentnie zagubionego bądź zirytowanego wyrazu twarzy, jawi się raczej jako pocieszny nicpoń, niż groźny drapieżnik. Z kolei górujący nad nim ponury Wilk wydaje się pozornie groźniejszy, jednak zmrużone oczy, obwisły nos oraz zgarbiona postura oddają jego zblazowanie oraz zmęczenie życiem. Pilnujący farmy Pies z nieodłącznym kubkiem kawy manifestuje permanentny „tumiwisizm”, zaś wyszczerzony w uśmiechu Królik o szeroko otwartych oczach prezentuje niepoprawny optymizm i ogromny entuzjazm do wszelkich przedsięwzięć, których (nieraz wbrew protestom innych zainteresowanych) chętnie się podejmuje. Galeria postaci występujących w tym niedługim (niecałe półtorej godziny) filmie jest znacznie obszerniejsza, a każdy ze zwierzaków zarówno wyglądem jak i swoją osobowością kradnie serca tak małych, jak i dużych widzów.
Twórcy w idealny sposób ożywili na ekranie komiksowy pierwowzór. Animacja została utrzymana w podobnym stylu, co pełnometrażowy debiut Rennera – Ernest i Celestyna. Ruch jest naturalny, płynny i dynamiczny, dzięki czemu wszelkie slapstickowe gagi czy przerysowane reakcje bohaterów dają odpowiedni efekt, ciesząc oko.
Nosił lis razy kilka…
Nawet najpiękniejsza animacja i najlepiej skonstruowani protagoniści na nic się zdadzą, jeśli zawodzi fabuła. Na szczęście ta, mimo swej prostoty, jest w Wielkim złym lisie… przemyślana i angażująca. Twórcy nadali filmowi charakter antologii o szkatułkowej konstrukcji. Klamrą spajającą tytułowe opowieści jest przedstawienie teatralne w wykonaniu zwierząt zamieszkujących farmę oraz graniczący z nią las, które w kolejnych aktach prezentują nam historie ze swojego życia.
W pierwszej z nich Świnia (najbardziej odpowiedzialny i trzeźwo myślący mieszkaniec gospodarstwa) wraz z Królikiem i Kaczką (szlachetnym, choć niezbyt lotnym umysłowo duetem) próbują wyręczyć Bociana w dostarczeniu ludzkim rodzicom ich berbecia. Kolejna część skupia się na Lisie, który w wyniku nieprzewidzianego splotu wydarzeń staje przed zadaniem wychowania trójki niesfornych kurcząt. Trzecia wykorzystuje dość ograny motyw przejęcia przez protagonistów roli Świętego Mikołaja, mimo to jest jednak całkiem zabawna i przyjemna. Poszczególne epizody skupiają się na absurdalnym, zwariowanym komizmie, ale nie są pozbawione drugiego dna. Na szczęście francusko-belgijskiej animacji daleko od nachalnego dydaktyzmu, a pozytywne wartości i refleksje na temat przyjaźni, odpowiedzialności, rodzicielstwa czy wiary w Świętego Mikołaja stanowią jedynie subtelne tło tego, co w przygodach zwierzaków z farmy najważniejsze, czyli niezwykle sympatycznego humoru. Dzięki przyjętej konwencji przedstawienia trzy fabuły poprzetykane są krótkimi scenkami, ukazującymi komiczne zmagania zwierzaków z problemami na deskach teatru, które składają się na czwartą historyjkę. A na cierpliwych widzów, którzy wytrwają do końca napisów, czeka żartobliwy epilog w wykonaniu żabiego woźnego.
What does the fox say?
Co ciekawe, polski dystrybutor nie zdecydował się na pełny dubbing, lecz wersję lektorską. Jest to rozwiązanie rzadko spotykane w filmach wprowadzanych do kin. Chociaż zdania na temat tej techniki lokalizacji są podzielone, uważam, że animacji Rennera i Imberta wyszła ona na korzyść. Głosy francuskich aktorów, które możemy usłyszeć „spod” lektora, dobrane są bardzo dobrze i nadają bohaterom dodatkowego charakteru. Obawiam się, że gdyby zdecydowano się na typowy dubbing, wyszedł by on dość przeciętnie i znacznie obniżyłby jakość warstwy dźwiękowej. Niestety smutna prawda jest taka, że poza produkcjami Disneya i kilkoma innymi chlubnymi wyjątkami, polskie wersje językowe często ograniczają się do bardzo niewielkiej grupy aktorów głosowych i są reżyserowane w taki sposób, że brzmią bardzo podobnie. Z drugiej strony, trudno spodziewać się, by tytuł należący do kategorii wiekowej „bez ograniczeń” i skierowany w głównej mierze do najmłodszych odbiorców wyświetlano z napisami. Z tego względu jestem zdania, że wybór lektora był salomonową decyzją.
Absurdalna animowana agroturystyka
Wielki zły lis i inne opowieści to fenomenalna propozycja na lato. Gdy w upalny dzień nie mamy ochoty na hałaśliwe produkcje przygodowe i chcemy dać odpocząć oczom od fajerwerków w trzech wymiarach, francusko-belgijska „baja” stanowi idealną odtrutkę. Estetyczna kreska, ładna animacja, budzący sympatię bohaterowie oraz nieskomplikowana, ale jednocześnie niegłupia fabuła w połączeniu z pełnym lekkości humorem pozwalają oderwać się od rzeczywistości i zapewniają przyjemną rozrywkę dla widzów w każdym wieku. Dzięki tym cechom kreskówkowa farma jest idealnym miejscem, by się zrelaksować, a perypetie ekranowych zwierzaków stanowią wyśmienity sposób, by poprawić sobie humor na resztę dnia.
Nasza ocena: 8,7/10
Wielki zły lis i inne opowieści to fenomenalna propozycja na lato, która widzom poprawi humor na resztę dnia.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 10/10
Oprawa wizualna: 10/10
Oprawa dźwiękowa: 8/10