Site icon Ostatnia Tawerna

Cesarzowa to ma klawą figurkę – recenzja figurki Power Rangers Lightning Collection – Rita Repulsa

Rita Odraza nie dość, że pięknie się nazywa, to jest jeszcze jedną z najlepszych złoczynek w historii telewizji. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym. Miło mi zatem ogłosić, że cesarzowa zła otrzymała naprawdę godną reprezentację w postaci figurki od Hasbro.

Zanim przejdę do umotywowania mojej opinii, warto przybliżyć historię postaci, bo ta jest całkiem fascynująca. Power Rangers to jeden z najciekawszych przypadków przełożenia formatu z jednego rynku na drugi. Oto bowiem potentat medialny Haim Saban, szukając sposobu na dotarcie do młodej widowni w USA, postanowił wykupić japoński serial Tokusatsu (co tłumaczyć można jako produkcje z efektami specjalnymi) o tytule Super Sentai. Amerykańskie dzieciaki jednak miałyby problem z utożsamianiem się z bohaterami z Japonii, więc z oryginału zostawiono prawie wyłącznie sceny akcji, a aktorów zastąpiono lokalnymi odpowiednikami. Z wyjątkiem… Rity. Kosmiczna czarownica w pierwszym sezonie to zdubbingowana wersja Bandory z Kyōryū Sentai Zyuranger. Pod twarz aktorki Machiko Sogi podłożono dialogi czytane przez Barbarę Goodson. Od drugiego sezonu Japonka została zastąpiona przez Carlę Perez, jednak głos pozostał ten sam. Na przestrzeni lat pojawiło się jeszcze kilka innych aktorek, które odgrywały rolę wiedźmy.

Ah! After ten thousand years, I’m free!

Jak widać z powyższego opisu, Rita (dosłownie) posiadała wiele twarzy. Dość podobnie jest z linią Lightning Collection, bo recenzowana figurka to druga iteracja tej postaci. Odraza pojawiła się wcześniej w dwupaku ze swoim mężem, Lordem Zeddem. I choć już wtedy była przyzwoitej jakości, to nowa wersja poprawia niemal każdy aspekt. Lepsza jest rzeźba, bogatsze są detale i malowanie. Choć warto od razu zaznaczyć, że Ritę pozbawiono podwójnego stawu w łokciach – czyli, zdawałoby się, standardu w obecnie wydawanych produktach Power Rangers od Hasbro.

Ah ha ha ha ha ha ha ha!

Być może zdecydowano się na brak lepszych stawów, bo… łokci i kolan nie widać. Hasbro ma politykę tworzenia tekstylnych ubrań i akcesoriów w swoich figurkach. Wygląda to ciut bardziej realistycznie niż plastikowe draperie, ale w przypadku Rity oznacza to, że 2/3 ciała zakrywa szata. Jednak po pierwsze: taka jest specyfika tej postaci, a po drugie: nie jest to problem, bo to, co wystaje, wygląda znakomicie. Sama pozowalność niewiele na tym traci, bo figurka jest stabilna i całkiem elastyczna.

Pani Odraza dostała trzy warianty twarzy – wyrażające dumę, spazmatyczny śmiech tryumfu oraz charakterystyczny dla postaci ból głowy. Wszystko bazujące na kapitalnej kreacji Machiko Sogi. I nie ma wątpliwości, że to właśnie ta aktorka, bo to zdecydowanie najlepsza i najbardziej dokładna rzeźba facjaty w całej linii Lightning Collection.

Magic Wand, make my monster GROW!

Nowa figurka poszczycić się może licznymi akcesoriami. Poza wspomnianymi wymiennymi twarzami, są też dodatkowe zestawy dłoni oraz słynna laska, którą złoczynka powiększała potwory (jej powrót z Ziemi na Księżyc jakoś jednak nie został nigdy pokazany). Na szczycie broni przyczepić można miękki efekt specjalny przypominający elektryczne wyładowania.

Figurka wpisuje się także w proekologiczny trend Hasbro, w ramach którego z opakowania całkowicie zniknął plastik. Nie wszyscy są fanami tego rozwiązania – w ten sposób nie można podejrzeć, czy aby na pewno produkt nie ma żadnych wad fabrycznych lub kiepskiego malowania. Aczkolwiek ja te starania doceniam, szczególnie brak małych żyłek.

It’s time to conquer Earth!

Nowa figurka Rity Repulsy powstała w ramach obchodów 30-lecia serialu, które miało miejsce w zeszłym roku. I jest to piękny sposób na celebrację tego wydarzenia – Hasbro stworzyło świetną figurkę.

Exit mobile version