Nie da się uciec przed przeznaczeniem. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Alina, która wraz z ukochanym przemierza Morze Prawdziwe, aby uwolnić się spod wpływów Darklinga. Dziewczynę zaczynają prześladować duchy przeszłości i zmuszona jest ukrywać swoją tożsamość Przyzywaczki Słońca. Nie spodziewa się jednak, że Darklingowi udało się wydostać z Fałdy. Na dodatek został obdarzony nową, straszliwą mocą. Alina wraca do Ravki gotowa stawić czoło potężnemu wrogowi. Czy jednak dobre chęci i współpraca z okrzykniętym złą sławą korsarzem wystarczą, aby przegnać cienie i zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo?
Carska Rosja… Ekhem! Ravka
Uwielbiam sposób, w jaki Bardugo kreuje swój świat. Jest mistyczny, chwilami wręcz baśniowy, magiczny i bardzo klimatyczny. Dzięki plastycznym i barwnym opisom czytelnik może wyobrazić sobie obcą i często egzotyczną rzeczywistość tych wszystkich krain (Ravki, Nowoziemska, Fjerdy) zapoznać się z tamtejszymi obyczajami, tradycjami, religiami, zrozumieć kulturę i mentalność tych ludzi. Autorka z wielką skrupulatnością opisała każde państwo i otaczające je tereny. Jak wspominałam przy okazji opinii pierwszego tomu, Bardugo wzorowała się na historii carskiej Rosji. Można to dostrzec nie tylko w wykreowanym przez nią świecie, ale poprzez zachowanie niektórych postaci, stylizację języka (wtrącenia z rosyjskiego), jak również wiele drobnych akcentów (tytułowanie osób wyższej rangi czy noszone przez nich ubrania i dodatki). W Szturmie i Gromie bohaterowie dużo podróżują statkami i tutaj bardzo rzuca się w oczy podobieństwo do serii filmów Piraci z Karaibów. Spotkamy pirata z krwi i kości, z poczuciem humoru i specyficznym stylem życia – Jack Sparrow w końcu dostał swój książkowy odpowiednik.
Żeby nie było za słodko…
Jest jedna osoba, która naprawdę denerwowała mnie podczas lektury. To główna bohaterka, której wprost nie znoszę. Irytująca, dziecinna, naiwna i narcystyczna. Naprawdę starałam się ignorować jej samolubne zagrywki, ale koniec końców okazało się to niemożliwe. Dziewczyna przez niemal cały czas wmawia sobie, że jest niezwyciężona. Miłość do Mala była równie nierzeczywista i mało przekonywująca. Gdyby ta historia skupiała się jedynie na tych dwóch bohaterach, zapewne przerwałabym lekturę po zaledwie dwudziestu stronach. Na całe szczęście pozostają postacie drugoplanowe. W tym dwóch panów, którzy absolutnie zaskarbili sobie moją uwagę. Jest to oczywiście Darkling – tajemniczy, gniewny, samotny i zagubiony. I gdyby Alina chociaż przez chwilę zastanowiła się nad jego motywami, może dostrzegłaby w nim coś więcej niż tylko tyrana. Ale niestety ta dziewczyna ma ograniczone pole widzenia. Kolejną postacią jest Mikołaj, czyli najjaśniejszy punkt całej opowieści. Dowcipny, arogancki, bystry i lojalny, zjednał sobie mnie od pierwszych chwili. Szkoda, że to nie on był głównym bohaterem całej trylogii.
Ruina i Rewolta
Po przeczytaniu Szturmu i Gromu, od razu sięgnęłam po trzeci i ostatni tom Trylogii Grisza. Alina kontynuuje poszukiwanie wzmacniacza i szykuje się do walki z Darklingiem. Dziewczyna będzie musiała dokonać też wyboru swojego życia spośród trzech kandydatów. To, co Leigh Bardugo zaserwowała nam na koniec, przekroczyło granice mojej wytrzymałości. Ale to dobrze, bo nie dostaliśmy kolejnej trylogii zwieńczonej słowami i żyli długo i szczęśliwie. Aczkolwiek zakończenie mogłoby być o wiele lepsze, gdyby autorka nie skupiała się tak bardzo na nieszczęsnym wątku miłosnym. I jestem również nieco zniesmaczona „wielkim” pojedynkiem. Zamiast dać nam walkę, której oczekiwaliśmy, zderzenia dwóch potęg, pisarka całkowicie odwróciła bieg wydarzeń z „ciekawego” na „do bólu przewidywalny”. Jestem zawiedziona. Jednak ostatecznie i tak uwielbiam powieści Bardugo, więc te małe wpadki mogę jej wybaczyć – o ile dalej będzie nam serwować takie historie.
Kiedy love story nie kończy się happy endem
Trylogia Grisza w zestawieniu najlepszych książek plasuje się u mnie bardzo wysoko. Nawet irytująca główna bohaterka i słaby finał, oraz ten nieszczęsny wątek romantyczny, nie są w stanie zmienić mojego zdania. Jeżeli macie ochotę przeżyć wspaniałą przygodę, pełną niebezpieczeństw, porażek, magii, okraszoną cudownym klimatem, dowcipnymi opisami i dialogami – wybierzecie się w podróż z niezastąpionymi Griszami w głąb Ravki. Nie mogę obiecać, że się nie rozczarujecie, ale na pewno będziecie chcieli poznać całą historię do końca. Bo Leigh Bardugo potrafi tak oczarować czytelnika, że nawet książki przeznaczone dla młodzieży spodobają się również nieco starszym wyjadaczom.
Nasza ocena: 6,7/10
Autorka w niezwykły i magiczny sposób łączy ze sobą wszystkie elementy fabuły, nadając opowieści niesamowity klimat. Polecam sięgnąć po tę trylogię, a następnie po dylogię Szóstka Wron – spotkacie tam nie tylko znanych bohaterów, ale także pozostaniecie w tym świecie nieco dłużej.Fabuła: 6,5/10
Bohaterowie: 6/10
Korekta i wydanie: 7/10