Site icon Ostatnia Tawerna

Bestiariusz słowiański część 2

Seria Legendarz cieszy się sporą popularnością. Nic dziwnego, to bardzo ładnie wydany cykl, który nie tylko idealnie prezentuje się na domowej półce, ale także zawiera konkretną wiedzę na dany temat. W serii pojawiły się pozycje o duchach polskich zamków i miast, karpackich zbójnikach, świętych i biesach czy o słowiańskich bestyjach. Ta ostatnia książka to najpopularniejszy tom Legendarza, od niej także wszystko się zaczęło.

Bestiariusz słowiański część pierwsza to jeden z najlepszych albumów o demonach i innych wysłannikach zła, z jakimi przyszło mi się zapoznać, a wierzcie mi, miałam ich w swoich rękach całkiem pokaźną liczbę. Autorzy pozycji nie tylko w bardzo przystępny i ciekawy sposób przekazywali czytelnikom zgromadzoną przez siebie wiedzę, ale do tego postawili na warstwę wizualną i oprawę całości. Miało być kształcąco i do tego przyciągająco, i ten zabieg został zrealizowany.

Od wydania pierwszej części Bestiariusza słowiańskiego upłynęło trochę czasu. Wyszły inne tomy serii o wspomnianej wyżej tematyce, aż pewnego dnia wydawnictwo BOSZ ogłosiło, że druga odsłona książki o słowiańskich bestyjach właśnie opuściła drukarnię. Więcej demonów i stworów, więcej przepięknych ilustracji i podań? Czemu nie.

Bestiariusz słowiański część 2 kolejny raz udowadnia czytelnikom, że twórcy Legendarza znają się na rzeczy. To nie jest zwykły albumik, jakich ostatnio pełno na naszym rodzimym rynku księgarskim, gdzie forma przeważnie przysłania treść. Tutaj jedno i drugie tworzy spójną całość. Co więcej, to właśnie ta „symbioza” jest znakiem rozpoznawczym cyklu.

Autorzy pozycji w chronologicznym porządku rysują nam sylwetki kilkudziesięciu stworów, zarówno tych występujących w Polsce, jak i innych państwach słowiańskich, a przy każdej z nich czytelnik znajdzie odpowiednią rycinę przedstawiającą potwora. Mamy rysunki bardziej kolorowe, niczym tęcza, i te, w których dominuje stonowana kolorystyka (żółcie, beże i biele). A wszystko to zostało zamknięte w księdze z grubej oprawy, na której także znajduje się odpowiednio klimatyczna grafika.

A co znajdziemy wewnątrz, poza wspominanymi demonami i obrazkami? Mnóstwo informacji o bestiach – jak wyglądały, gdzie występowały, w jakich psotach się specjalizowały. Choć nie wszystkie przedstawione stwory były szkodnikami, niektóre pomagały w prowadzeniu gospodarstwa, inne można było przekupić i zaprząc do pracy. Zdarzały się jednak takie osobniki, i tych znajdziemy w tej pozycji przeważającą większość, które uwielbiały psocić, denerwować oraz szkodzić. A komu wyrządzi się większą boleść niż człowiekowi?

Nie od dziś także wiadomo, że ludzina stanowiła główne danie w menu sporej ilości bestii. Opisy takich potworków także znajdziecie na stronicach tej książki. Spokojnie – twórcy zawarli również kilka porad, jak się pozbyć niechcianego gościa tak, by intruz nigdy więcej nie powrócił.

Na samych faktach dotyczących wyglądu bestii nie poprzestano. W informacjach znajdziecie także kilka historyjek o tym, jak to człek spotkał danego stwora, i jak to się dla niego skończyło, oraz jakieś legendy i dawne podania. To wszystko, pisane bardzo lekkim, miejscami pełnym humoru, stylem, sprawia, że czytelnik nie czuje, iż studiuje jakąś wprawdzie pełną wiedzy, jednak niezwykle nużącą księgę.

Bestiariusz słowiański część druga zawiera jeszcze więcej rysunków, na jego kartach znajdziecie także jeszcze więcej bestii. Po ciuchu mamy nadzieję, że na dwóch tomach się nie skończy, może w przyszłości seria Legendarz rozszerzy się o inne, nie tylko słowiańskie wierzenia.

Exit mobile version