Site icon Ostatnia Tawerna

Babramy się w syfie! – recenzja serii komiksów „RIP”, t. 1-6

Z Gaet’sem i Julienem Monierem można spotkać się tylko w jedynej dostępnej w Polsce serii wydanej przez Non Stop Comis pod tytułem RIP. Czy warto zainteresować się twórczością tego duetu?

Życie poniżej poziomu

Do tej pory nie pojawiła się na naszej stronie recenzja żadnej części RIP-a. Zatem przy okazji premiery szóstego i ostatniego tomu, pora to nadrobić i powiedzieć kilka słów o tej genialnej i oryginalnej serii. RIP jest komiksem, który szokuje od samego początku. Wszystko dlatego, że obserwujemy pracę grupki osób, która zajmuje się szabrowaniem domów tragicznie zmarłych osób. Ich szefowie dostają cynk i wtedy bohaterowie wpadają do domu, w którym jakiś samotnik zmarł kilka dni temu (a czasem kilka lat temu). Kolejnym zdumiewającym elementem są postacie. Każdy z sześciu tomów prezentuje perspektywę innego bohatera i trzeba przyznać, że prawie każdemu można sporo zarzucić. Śledzimy choćby poczynania zwykłego szarego człowieka, który w zasadzie jest obrzydliwy i żyje w skrajnym ubóstwie. Po prostu nie da się go lubić, a jednak patrzenie na świat jego oczyma jest fascynujące. A dodajmy do tego także perspektywę psychopaty, z mocno zwichrowaną psychiką. Mamy także byłego gangstera czy też stróżów prawa, którym nie powiodło się w życiu.

Tragiczne i pechowe losy

W czasie lektury pierwszego tomu zdumiało mnie nagromadzenie tak odrażających postaci, które trudno było polubić. Na pierwszy rzut oka, był to ryzykowny zabieg, ale jednak okazało się, że babranie się w brudzie, syfie i śmierci wraz z bohaterami może być fascynujące. Potem z każdym kolejnym tomem doceniłem fabułę. Każda część w zasadzie skupia się na jednym wydarzeniu, czyli na kradzieży pierścionka przez Derricka – protagonistę pierwszej części. To wszystko ma brzemienne skutki dla dużej grupki osób. I właśnie dzięki każdemu tomowi otrzymują kompletnie inną perspektywę, która rzuca nam mnóstwo światła na to, co się wydarzyło tego dnia. Nagle przekonujemy się, że niektóre postacie znalazły się w danym miejscu nieprzypadkowo. Powoli odkrywamy wszystkie drobne detale, aby w finale pojąć całą misterną intrygę. RIP jest doprawdy epicką przygodą. Z jednej strony wystarczy przeczytać finałową część, aby zrozumieć zaistniałe mechanizmy, ale z drugiej strony, czytając całość, pojmiemy, jak do tego wszystkiego doszło, a także jaki wpływ na dane wydarzenia miała każda z postaci. Gaet’s w tej serii pokazuje prawdziwy scenopisarski geniusz.

Brzydota na każdym kroku

Kolejnym elementem, który tak kupił mnie w RIP-ie, jest oprawa graficzna. Monier doskonale ukazuje brudy tego świata. Potrafi wzbudzić obrzydzenie, rysując ciała w rozmaitym stanie rozkładu. Dodajmy do tego różne gromady wszelakich robali. Ale to właśnie zasługa Moniera, że tak łatwo wsiąknąć w ten świat i od pierwszego kadru się go kupuje. Choć w serii nie ma wiele dodatków, to nie da się ukryć, że mamy do czynienia z porządnym wydaniem w twardej oprawie. Całość pięknie wygląda na półce, choć delikatnie rzuca się w oczy zastosowanie na grzbiecie pierwszego tomu czarnego koloru czcionki, a na pozostałych białego.

Czy warto zejść do rynsztoku?

Cóż mogę powiedzieć, już po pierwszym tomie RIP-a, wiedziałem, że jest to wybitne komiksowe dzieło. A przeczytawszy finalną część, utwierdziłem się tylko w tym przekonaniu. Polecam wszystkim RIP-a. Najlepiej oczywiście przeczytać od razu całość i nie robić za długich przerw, aby móc wyłapać wszystkie smaczki. Ja jestem zachwycony tą serią i wiem, że nigdy się jej nie pozbędę. W pamięci na długo pozostaną mi bohaterowie, zarówno ci brzydcy, momentami obrzydliwi, jak i ci, którzy po prostu mieli wielkiego pecha. Po przeczytaniu każdego tomu każdorazowo nachodziły mnie rozmaite refleksje, bo nic nie jest tutaj czarno-białe. Zdaje sobie sprawę, że ze względu na tematykę, nie każdy zechce sięgnąć po tę serię, ale warto dać jej szansę, bo jest po prostu genialna. Prawdziwa perełka wydawnictwa Non Stop Comics.

Nasza ocena: 8,6/10

RIP jest świetną serią, a tom szósty pt. Eugene, jest doskonałym zamknięciem, tego wciągającego, zaskakującego, oryginalnego i brudnego cyklu. Polecam wszystkim!



Fabuła: 8,5/10
Bohaterowie: 9,5/10
Oprawa graficzna: 8,5/10
Wydanie: 8/10
Exit mobile version