Ad Astra
Fani wysokobudżetowego kina science fiction nie mają raczej powodów do zadowolenia. Takich produkcji tworzy się obecnie bardzo mało. Jednakże w myśl niepisanej zasady, raz w roku do kin wchodzi ten jeden film, który ma na sobie skupić uwagę wszystkich miłośników gatunku – dzieło uznanego reżysera, z gwiazdorską obsadą i kuszące dopracowanymi efektami specjalnymi. W 2019 wydawało się, że tradycja nie zostanie zachowana, gdyż brakowało szumnych zapowiedzi „obowiązkowego” filmu s-f. Aż tu nagle, miesiąc przed premierą usłyszałem pierwszy raz o Ad Astra. W sumie trochę przypadkowo, bo niestety dystrybutorzy zawalili kwestię promocji i o nowym dziele Jamesa Graya było cicho niemalże do pierwszych seansów w kinach.
W każdym razie, już zapowiedzi budziły entuzjazm. Oto bowiem mieliśmy mieliśmy śledzić historię samotnego astronauty (Brad Pitt) o poszukiwaniach dawno zaginionego ojca (Tommy Lee Jones), podszytą tajemnicami na temat obcych cywilizacji i miejsca człowieka we wszechświecie. Brzmi jak Interstellar (a takie porównanie z mojej strony to zdecydowanie rekomendacja), co nie? Otóż, nie do końca, bo efekt końcowy znacznie różnił się od tego, co sugerowały materiały promocyjne i podzielił przy tym widownię. Sam natomiast byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, gdy okazało się, że zamiast widowiskowej opowieści o odkrywaniu tego co nieznane, dostaliśmy pięknie sfilmowaną, ale bardzo kameralną podróż w głąb ludzkiej duszy, na wzór Czasu apokalipsy Coppoli. W końcu kosmiczna pustka wydaje się być wręcz stworzona do snucia rozważań o samotności, przemijaniu i konsekwencjach bolesnej przeszłości. Zwłaszcza, że Brad Pitt świetnie poradził sobie z ciężarem roli, na której opiera się film (wiele z kwestii mówionych to wewnętrzne monologi bohatera, a kamera towarzyszy mu przez cały czas). Dzięki nietypowej dla konstrukcji, mocnemu wydźwiękowi emocjonalnemu i zjawiskowej oprawie audiowizualnej Ad Astra znajduje się wśród moich ulubionych filmów z 2019 roku. – Krzysztof Olszamowski
Serio lubię Wasz portal ale c’mon, czy artykuły tutaj serio musza przypominać onet i serwisy plotkarskie – artykuły podzielone na 10 stron? xd