Site icon Ostatnia Tawerna

„300” – recenzja

W 2006 na ekrany kin wszedł film 300, będący ekranizacją komiksu Franka Millera z 1998 pod tym samym tytułem. Opowiadał on, w bardzo wyidealizowany sposób, o bitwie pod Termopilami, gdzie Grecy pod przywództwem króla Sparty Leonidasa walczyli z wielokrotnie liczniejszą armią perską dowodzoną przez Szachinszacha Kserksesa. Jakoś tak się złożyło, że w moje ręce wpadło najnowsze wydanie tej klasycznej już pozycji. Zapraszam do recenzji.

Jak wspomniałem, komiks pokazuje wydarzenie dobrze znane z historii. Jednakże dzieło Millera odbiega w kilku bardzo istotnych aspektach od realizmu. Pierwszym jest postać Efialtesa, czyli osoby, która zdradziła Persom tajną ścieżkę wiodącą na tyły greckich pozycji. Oryginalnie był to Grek, który sprzedał Persom przejście w zamian za obietnicę nagrody. W komiksie okazuje się on kalekim Spartaninem zdradzającym ziomków z powodu odmowy uczestnictwa w bitwie udzielonej mu przez Leonidasa.

Kolejnym aspektem jest przedstawienie samych Spartan. Miller pokazuje ich jako nieustraszonych wojowników za nic mających pancerze. Jego Spartiaci walczą nago, za osłonę mając jedynie hełm i hoplon (szeroką tarczę hoplity). Ten obraz dotyczy także innych Greków, lecz tutaj pojawiają się jakieś szczątkowe elementy uzbrojenia, jak chociażby skórzany napierśnik. W rzeczywistości Spartanin, jak każdy inny przedstawiciel greckiego ludu, do boju ruszał zakuty od stóp do głów w pancerz.

Ostatnim bardzo rażącym elementem odbiegającym od prawdy historycznej jest ustrój Sparty. Miller usiłuje nam wmówić, że miasto w Lakonii miało jednego króla, a eforowie byli zdegenerowanym kapłanami starych bogów. Historia zaś informuje nas, że Lacedemonem władało dwóch królów, którzy odpowiadali za wojnę i sprawy zagraniczne, a eforowie stanowili radę rządzącą miastem.

Poza tymi nieścisłościami 300 prezentuje się bardzo przyzwoicie. Możemy obejrzeć naprawdę nieźle narysowane sceny bitewne, szczegółowo przedstawione jednostki oraz przesycone mistycyzmem wydarzenia towarzyszące starciu. Zostajemy też poinformowani o wydarzeniach poprzedzających walną rozprawę, a także o tym, co wydarzyło się później. Jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to przesadna epickość. Spartanie, a zwłaszcza Leonidas, są przedstawieni jak nadludzie. Owszem, Miller wspomniał, że do Termopil zmierzało kilka tysięcy wojowników, jednakże na kartach komiksu poza tytułowymi 300 uświadczymy może kilkudziesięciu innych greckich żołnierzy. Wygląda to tak, jakby całą bitwę rozegrali Spartanie. W pewnym momencie zastanawiałem się, dlaczego nie pogromili Persów, skoro byli tacy potężni.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to jest bardzo dobrze. Rozmiar pozycji wydaje się może niestandardowy, ale przez to komiks może być uznany za album. Oprawiono go w  twardą okładką ze świetną grafiką przedstawiającą hełm greckiego hoplity i charakterystycznym napisem 300. Na plus zasługuje też słowniczek pojęć umieszczony na końcu komiksu.

Podsumowując, dzieło Millera po latach wypada bardzo dobrze. Czyta się je przyjemnie, a grafiki cieszą oko. Nawet cena aż tak nie przeraża, aczkolwiek mogłaby być niższa. Ogółem jest to porządna pozycja, warta posiadania przez każdego fana komiksu.

Exit mobile version