Site icon Ostatnia Tawerna

„2012” – rok, który budził przerażenie

Według słynnej przepowiedni w 2012 roku świat miała czekać całkowita zagłada. Dziś (wciąż żyjąc) obchodzimy rocznicę premiery jednego z najpopularniejszych filmów katastroficznych naszych lat.

Niektórzy złośliwie przyznają, że Majowie odpowiedzialni za spisanie przepowiedni dokonali tragicznej pomyłki, myląc rok 2012 z 2021. Biorąc pod uwagę wydarzenia towarzyszące nam przez ostatnie miesiące, jesteśmy coraz bardziej skłonni w to uwierzyć. Nie da się jednak zaprzeczyć, że twórcy idealnie wykorzystali powszechną atmosferę strachu i niepewności, narastającą wokół potencjalnego końca świata wraz z upływem czasu. Film swoją premierę miał w 2009 roku, zaledwie na parę lat przed zakładanymi kataklizmami.

Tego samego roku co premiera, rozpoczyna się akcja filmu. Naukowcy odkrywają wówczas niebezpieczne zjawiska na słońcu, które mają mieć katastrofalne skutki dla ziemi. Nie brakuje jednak sceptyków, którzy odtrącają naukę nie wierząc, że coś złego może im się przytrafić. Sytuacji nie poprawia także fakt, że światowi liderzy skupiają się na własnym przetrwaniu i zabezpieczeniu politycznych elit, które miałyby odbudować ludzką populację po katastrofie, zostawiając zwykłych ludzi samym sobie. Fabuła skupia się jednak na właśnie jednym ze zwykłych obywateli – Jacksonie Curtisie, który robi wszystko co może by ocalić swoją rodzinę.

Za reżyserię filmu odpowiedzialny był Roland Emmerich, który napisał scenariusz razem z Haraldem Kloserem. W rolach głównych wystąpili natomiast John Cusack  (Jackson Curtis), Amanda Peet (Kate Curtis), Liam James (Noah Curtis), Morgan Lily (Lilly Curtis), Tom McCarthy (Gordon Silberman),  Danny Glover  (Thomas Wilson, prezydent USA) i Thandie Newton (Laura Wilson, córka prezydenta). Mimo, że film zdobył 2 nagrody i 11 nominacji (w tym do statuetki Saturna), to wśród fanów nie jest dobrze wspominany. Zarzuca się mu między innymi banalną fabułę, jednak chwalone są jednocześnie imponujące efekty specjalne. W temacie filmu wypowiedziało się także NASA, określając produkcję jako najgłupszy film fantastycznonaukowy.

Exit mobile version